Reklama

Jeszcze do niedawna przepisu na szczęście szukaliśmy w Danii. Świat opanowała wszystkim dobrze znana filozofia hygge, pochodząca właśnie stamtąd. Polega na czerpaniu szczęścia z małych rzeczy i zatracaniu się w chwili. Sprowadza się do wszystkiego, co wprowadza spokojną i przytulną atmosferę, a jej miłośnicy wieczory spędzają pod kocem z kubkiem herbaty i ulubioną książką. Teraz hygge ma silną konkurencję…

Reklama

Nowe hygge

Pewna stara i oczywista zasada słowotwórcza mówi, że jeśli jakieś zjawisko jest bardzo popularne w danym miejscu, to czujemy ogromną potrzebę nadania jej oddzielnej nazwy. Logiczne. Co więc mamy myśleć o mieszkańcach Finlandii, którzy posiadają jeden wyraz na sytuację, w której siedzimy sami w domu, bez zamiaru wychodzenia na miasto, pijąc wino, po uprzednim zdjęciu… spodni?

Fińska filozofia szczęścia

Finowie mówią na to kalsarikännit, a fakt, że mają jedno określenie na tak rozbudowaną czynność, oznacza tylko tyle, że naprawdę chętnie i często muszą się jej oddawać. Kalsarikännit, to filozofia szczęścia w wersji dla dorosłych. Nazwa pochodzi oczywiście z języka fińskiego i nawet w słowniku znajdziemy definicję tego pojęcia „uczucie, kiedy zostajesz sam w domu i pijesz w samej bieliźnie, bez zamiaru wychodzenia na zewnątrz”. Określenie odnosi się do sytuacji, w której przyjemność czerpiemy ze swobodnego i komfortowego siedzenia we własnych mieszkaniu, z dala od zgiełku miasta. Finowie wierzą, że kieliszek dobrego wina i brak jakiegokolwiek skrępowania, to idealny przepis na wieczór.

Reklama

Chyba wszyscy się zgodzą, że kalsarikännit będzie idealny na jesienno-zimowe wieczory, kiedy nikt nie ma ochoty na wychodzenie z domu. Dzięki niej już nigdy nie będziesz musiał tłumaczyć się znajomym, że po prostu nie chce Ci się wychodzić na miasto w piątkowy wieczór. Wystarczy wtedy dumnie powiedzieć, że celebrujesz kalsarikännit. Dzięki temu Twoje plany na samotny wieczór zabrzmią o wiele ciekawiej!

INSTAGRAM.COM/thisisfinlandofficial
Reklama
Reklama
Reklama