Las Vegas to idealny kierunek na krótki urlop
Dowiedz się, jak nie przepuścić fortuny w Mieście Grzechu
- Elżbieta Pawełek
W stolicy światowej rozrywki jest wszystko – kasyna, kabarety, tańczące fontanny. Jeśli szaleć, to tylko tutaj. Przeczytaj, co koniecznie trzeba zobaczyć w Las Vegas i jak zrobić to nie wydając fortuny.
Las Vegas – to trzeba zobaczyć
Centrum Las Vegas, najsłynniejszego miasta Nevady, rozciąga się wzdłuż Las Vegas Boulvard, czyli po prostu The Strip. Właściwie nie trzeba daleko chodzić, bo wszystko jest na miejscu: luksusowe hotele z niebiańskimi plażami i Spa, sklepy i butiki światowych designerów, słynne restauracje. Przy wjeździe do miasta widnieje napis: „Welcome to fabulous Las Vegas”. Witajcie w bajecznym Vegas.
Czekają tu na was atrakcje, o jakich wam się nie śniło, szampańska zabawa, wielkie limuzyny, wspaniałe parki rozrywki i wszechobecne kasyna. A to tylko niektóre z tutejszych pokus. Są też kaplice, gdzie można wziąć ślub „od ręki” i kluby dla kochających inaczej. Nic dziwnego. W końcu, jesteśmy w Mieście Grzechu.
The Strip
Szukasz idealnego miejsca na urlop? Zajrzyj na stronę ITAKA x VIVA!
Las Vegas: mekka gangsterów i oszustów
Las Vegas sto lat temu było kolejowym miasteczkiem, rozpieszczanym łagodnymi zimami i świetnym położeniem przy ruchliwej szosie numer 15, pomiędzy Los Angeles i Salt Lake City. Stało się potem ważnym węzłem kolejowym podczas budowy Zapory Hoovera, która dała zastrzyk taniej energii elektrycznej. Ale największą szansę rozwoju dostało w 1931 r. dzięki zalegalizowaniu hazardu. Kasyna wyrastały jak grzyby po deszczu przy Fremont Street, nazwanej Błyszczącą Doliną od błyskotliwych szyldów. W latach 40. budowa nowych kasyn przeniosła się na dzisiejszą promenadę The Strip. Las Vegas przeżywało boom, stając się mekką gangsterów, oszustów i kobiet lekkich obyczajów. Było bogate, niebezpieczne, przeklęte.
Las Vegas: Flamingo, czyli pierwsze kasyno
Las Vegas nie byłoby tak sławne bez swoich bohaterów. Ich długą listę otwiera żydowski gangster Bugsy Siegel, który w 1946 r. wybudował tu hotel i kasyno Flamingo – nazwę wymyślił na cześć swojej kochanki, ognistowłosej Virginii Hill. Różowy neon w kształcie pióropusza na fasadzie hotelu Flamingo jest dziś ikoną bulwaru The Strip. Mówiło się, że Bugsy był okrutnym gangsterem, jego wybuchy wściekłości przeszły do legendy, a „gdy wpadał w złość, był jak pistolet. Stanowił uosobienie furii w czystej postaci”. Pierwsze otwarcie hotelu „Flamingo” okazało się jednak totalną klapą. Z powodu złej pogody z Los Angeles nie wyleciały samoloty, którymi miały przybyć słynne osobistości, a gracze przenieśli się wraz z pieniędzmi do innych hoteli…
Pamiątki po Bugsym i innych mafiosach zgromadzono w Muzeum Przestępczości w starej części Vegas, na Fremont Street. Na otwarciu placówki córka gangstera zwracając się do gości powiedziała, że liczy, iż ta inicjatywa pozwoli zmienić wizerunek jej ojca. Tak naprawdę, życie w Vegas zaczęło się cywilizować dopiero w latach 70. XX w. Wprawdzie hazard wciąż jest tutaj wszechobecny, tyle że już pod ścisłym nadzorem władz.
Black Jack, ruletka, czy poker?
Zalegalizowanie hazardu w Nevadzie dało ścieżkę rozwoju Las Vegas, opartego na kasynach. Pierwszy ich kompleks El Rancho Vegas Hotel-Casino, został otwarty w 1941 r. w północnej części bulwaru The Strip. Wkrótce powstały kolejne podobne kompleksy i dziś gdzie się nie obrócić, wszędzie kuszą kasyna, wsadzone niczym rodzynki w cieście, w piękne hotele. W „Harrah’s” i innych hotelach nawet nie zamykają drzwi, żeby skusić do gry. Schłodzone powietrze szeroką falą wylewa się ze środka na rozgrzane ulice. Zaglądamy do środka. Jest jak w innych takich miejscach: jednoręki bandyta, Black Jack, ruletka, chaps, czyli gra w kości, poker, czy keno (losowa gra podobna do Multilotka). Dla początkujących organizuje się darmowe lekcje gry, niezdecydowanym serwuje się drinki całkiem gratis. W jeden wieczór można stać się milionerem lub jeszcze szybciej bankrutem.
Las Vegas: czym kuszą bajkowe hotele?
Właściwie każdy hotel, by przyciągnąć graczy, czymś kusi. W niezwykłym hotelu Wynn Las Vegas jest wszystko: ekskluzywne pole golfowe, ogromne, luksusowo wyposażone pokoje, restauracje, w których gotują wielokrotnie nagradzani mistrzowie kuchni, nocne kluby i dziesiątki markowych sklepów. W sąsiednim hotelu Venetian poprowadzono sztuczne kanały, aby goście mogli popływać gondolami, powstała tu kopia Placu św. Marka, a nawet Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud na wzór muzeum w Londynie. Jeszcze inaczej potencjalnych graczy kusi hotel Mirage, w którego pięknych ogrodach od strony bulwaru nieoczekiwanie „wybuchają” wulkany. Ale wszystkich rozmachem i przepychem przebija Bellagio, luksusowy hotel wzniesiony w 1998 r. , którego lobby ozdobiono wiszącymi kwiatami ze szkła i do którego dosłownie walą tłumy, aby obejrzeć nocny show z udziałem „tańczących” fontann.
Venetian Resort
Jak nie wydać fortuny w Las Vegas
Jeśli jednak nie zamierza się wyjechać z Vegas w charakterze bankruta, warto ustawić limity różnych zachcianek. A już na pewno trzeba postawić sobie jakieś granice w kasynach. Pierwszy limit – nie zabieramy ze sobą wszystkich pieniędzy. Jednak w przypadku wygranej, pokusa zwiększenia zysków rośnie, co często prowadzi do rzucenia na szalę wszystkich pieniędzy, a w konsekwencji do straty. Drugi limit – dotyczy czasu. W kasynach nie ma okien, zegarków, więc można się zatracić. Ale jeśli wyznaczymy sobie, że chcemy tam spędzić dwie lub trzy godziny, to kiedy czas minie, wyjdziemy. I wrócimy do domu jako szczęśliwcy, którym udało się w Vegas przeżyć.
Tekst: Elżbieta Pawełek