Reklama

Skromność popłaca, ale… nie w Dubaju. Obejrzycie tu najbardziej zachwycające budowle i najdroższe hotele na świecie, z bajkowym hotelem Atlantis, The Palm, którego otwarcie przejdzie do historii – na pokaz sztucznych ogni zużyto siedem razy więcej fajerwerków niż podczas otwarcia olimpiady w Pekinie. I choć show trwał tylko kwadrans, kosztował 16 milionów dolarów. Wśród wielu atrakcji czekają na was sztuczne Wyspy Palmowe i niesamowite parki wodne nad Zatoką Perską. Najlepiej te cuda podziwiać podczas lotu hydroplanem nad miastem. Według „New York Timesa” to „rzecz numer 1”, którą trzeba tu zrobić. Dopiero z lotu ptaka widać, dlaczego Dubaj nazywa się miastem szalonych architektów i wizjonerów. Krąży anegdota, jak kilku ważnych szejków, paląc sziszę, rozważa projekt przestawienia wieżowca i przesunięcia przelotowej arterii. „Nie widzę problemu”, mówi jeden z nich. Bo kiedy płaci się petrodolarami, nie ma ograniczeń. Można spełnić każdy swój kaprys. Jedynym ograniczeniem jest ludzka wyobraźnia. A tej tu nie brak.

Reklama

Być jak Tom Cruise w Dubaju

Winda na taras widokowy sunie bezszelestnie. Jest nowoczesna jak cały Burdż Chalifa, najwyższy wieżowiec świata, liczący ponad 160 pięter. Na chwilę wstrzymuję oddech i kątem oka obserwuję innych. Na twarzach skupienie zmieszane z zachwytem. Nie co dzień podróżuje się z prędkością 16 metrów na sekundę! Ale zanim pomyślimy, co stałoby się, gdyby zabrakło prądu, tak jak zdarzyło się tuż po otwarciu budowli i winda stanęła na godzinę z uwięzionymi turystami, szczęśliwie jesteśmy na tarasie „At the Top” na 124. piętrze, 450 metrów nad ziemią! Z góry podziwiać można nowoczesny Downtown, tonący w gąszczu strzelistych wieżowców, ogromny park i sztuczne jezioro. W środku tej niezwykłej scenerii stoi Burdż Chalifa, przykład architektonicznego geniuszu. Wyglądem nawiązuje do kwiatu pustyni i architektury islamu – spiralnego minaretu, choć złośliwi nazywają go wykałaczką. To, że tak cudownie lśni w słońcu, jest zasługą tysięcy szklanych paneli z ogromnym trudem umieszczonych na zewnątrz. Nawiązał do tego jeden z odcinków „Mission: Impossible” kręcony tu z Tomem Cruise’em. Aktor wspinał się i spadał po zewnętrznych ścianach wieżowca, i to bez pomocy kaskaderów! W Burdż Chalifa może mieszkać i pracować ponad 30 tysięcy ludzi. Za­pro­jek­to­wa­ne przez Ar­ma­nie­go apar­ta­men­ty (40 tysięcy dolarów za metr) sprzedały się jak świeże bułeczki.

Fotolia

W Dubaju nowoczesność łączy się z historią i zamiłowaniem do tradycji

Szał zakupów w Dubai Mall

Ze szczytu Burdż Chalifa wygodnie zjedziecie do największej galerii handlowej świata Dubai Mall wielkości 50 boisk sportowych, odwiedzanej rocznie przez 60 mln ludzi. Czego tu nie ma? A właściwie, co tutaj jest? Największe akwarium świata, w którym można nurkować z rekinami i podglądać ponad sto gatunków różnych stworzeń morskich. Na chętnych czeka też lodowisko, wodospady, 22-ekranowe kino! A nade wszystko sklepy. W oczy kłują światowe marki: Dior, Chanel, Versace, Galeries Lafayette, Waitrose. Tanio nie jest. Zamiast więc włóczyć się po Fashion Avenue i frustrować się złotymi szpilkami za kilka tysięcy dirhamów, których i tak nie kupię, ruszam pod fontannę. Woda tryska na wysokość 50 pięter, po czym opada i faluje w rytm popularnej piosenki „Sama Dubai”, napisanej na cześć szejka Muhammada. Widowisko kończy „Time to Say Goodbay” w cudownym wykonaniu Andrei Bocellego. W drugim ogromnym centrum handlowym Mall of the Emirates znajduje się pierwszy na Bliskim Wschodzie stok narciarski pod dachem, czyli Ski Dubai.

Zobacz także: Obok tej miłości nie można przejść obojętnie! Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan wystąpili w naszym EKSKLUZYWNYM TELEDYSKU!

Marta Wojtal

Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan w sesji dla VIVY! w hotelu Atlantis, The Palm

Po całym dniu pełnym wrażeń z ulgą wsuwam się do klimatyzowanej taksówki. Prowadzi Wajid, młody taksówkarz z Pakistanu. Taksówki nie są tu drogie, a benzyna okazuje się tańsza od wody (sic!). Arabskie powiedzenie mówi, że prawda leży na dnie naftowego szybu. 30 lat wystarczyło, aby Dubaj, niewielki port żyjący z handlu i połowu pereł, dzięki płynnemu złotu zamienił się w kwitnącą metropolię Zjednoczonych Emiratów Arabskich z dwoma mln mieszkańców. Przejeżdżamy akurat 12-pasmową Sheikh Zayed Road, będącą wizytówką miasta, gdzie niegdyś wiodła pustynna droga. W dzień czuć tu nerwowy puls biznesu, mieszczą się tutaj Dubai World Trade Center z biurami korporacji, eleganckie wieże Emirates Towers i odbywają się jedne z największych targów motoryzacyjnych świata. Za to wieczorem życie przenosi się na obsadzane palmami aleje, do kawiarni i night clubów. „Szłej, szłej, wolniej”, rzucam do Wajida, bo chcę na dubajskie cuda popatrzeć. Ale żyć tu? Już niekoniecznie – roczny wynajem mieszkania z dwiema sypialniami to koszt ok. 90 tysięcy dirhamów.

Fotolia

Nowoczesna dzielnica Marina to las wieżowców, które mają od 200 do 400 metrów wysokości

Atlantis jak miasto

Kiedy termometry wskazują 40ºC, w Dubaju jest piekło. Kto żyw, ucieka do restauracji w marinie, do aquaparków, gdzie można zaszaleć na wodnych rollercoasterach. I na Palmę Dżumajrę, największą sztuczną wyspę świata, aby schłodzić się w luksusowych wnętrzach hotelu Atlantis. Będziecie mogli podglądać tu rekiny w wielkim akwarium, popływać z delfinami czy zmierzyć się w basenie z gigantycznymi falami, bo hotel słynie z wodnych rozrywek. Ale koniecznie trzeba wpaść na steki well done Gordona Ramsaya. Znajdziecie tu także ponad 20 restauracji serwujących kuchnie całego świata, w tym te prowadzone przez najsłynniejszych szefów – Gordona Ramsaya, Nobu Matsuhisa oraz Georgio Locatellego. Fani wykwintnych smaków będą wniebowzięci szczególnie w listopadzie, kiedy atrakcją podczas miesiąca kulinarnego będzie wspólne gotowanie z mistrzami kuchni.

Luksusowy Atlantis nie narzeka na brak gości. I choć dyskrecja w tej branży jest rzeczą świętą, to jego szefowie zdradzają, że były już u nich takie gwiazdy, jak Kim Kardashian, Robert De Niro, Janet Jackson czy Michael Jordan. Z każdego z 1500 pokojów rozciąga się widok na morze i sztuczną wyspę. Jeśli zaś znudzą się widoki naziemne, można podziwiać to, co pod wodą… Prawdziwe życie toczy się jednak nie w oazach luksusu, ale w Old Town nad zatoką Dubaju, nazywaną Creek. Tak duży kontrast może być szokiem. To jakby przenieść się z eleganckiego lobby do gwarnego baru z piwem. Po zatoce z jednego brzegu na drugi kursują „abry”, wodne taksówki przewożące codziennie tysiące ludzi, w tym wielu turystów. Kurs trwa około 10 minut, koszt to zaledwie jeden dirham. Odtąd jest to mój ulubiony środek transportu. Właśnie tutaj kręciły się wszystkie biznesy Dubaju, tutaj ściągali też żeglarze z zamorskich Indii i Afryki i wyrosły najstarsze dzielnice: Shindagha, Burr Dubaj i Dajra. Ale pora obejrzeć lokalne suki. Słynny bazar złota z 10 tonami złota, które wystawia się każdego dnia do sprzedaży, olśni każdego. Wśród złotych wisiorków, kolii i pierścionków największą sławę zyskał 21-karatowy Najmat Taiba, najcięższy pierścionek świata, ważący ponad 60 kilogramów, wyceniony na trzy miliony dolarów. W końcu Dubaj to Złote Miasto.

mat. prasowe

Hotel Atlantis, The Palm imponuje wspaniałą architekturą. Jest tu mnóstwo atrakcji dla gości

Lokalne wyroby złotnicze szczycą się najwyższą jakością, a złoto można kupować kilogramami, w sztabach, jak batony czy napoje w… automatach. Na sąsiednim Perfume Souk, bazarze perfum, czekać was będą nowe pokusy: niezliczone ilości kadzidełek i perfum. Obserwuję zakwefione po czubek głowy Arabki, cierpliwie testujące buteleczki z oleistą cieczą w cenach od 15 do kilkuset dirhamów. „Które podać, madame?”, nagle odzywa się sprzedawca, widząc błysk w moim oku. I ustawia przede mną rząd flakoników. W tej sytuacji nie mam odwrotu, biorę ozdobną buteleczkę, w której wyczuwam zapach jaśminu. Będzie mi przypominać Dubaj, bajeczny kwiat pustyni.

Fotolia

Otaczająca miasto pustynia to wyzwanie dla miłośników rajdów

Reklama

Zobacz także: Polska projektantka oczarowała Dubaj. Sylwia Romaniuk na Arab Fashion Week! EKSKLUZYWNE WIDEO

Reklama
Reklama
Reklama