„Na Komfortowej” to serial komediowy z przymrużeniem oka ukazujący życie pary, która podjęła decyzję o metamorfozie swojego mieszkania. Jego bohaterowie decydują się na gruntowną zmianę swoich czterech kątów, co staje się pretekstem do wielu zabawnych sytuacji. „Na Komfortowej” można oglądać na kanale YouTube marki Komfort – Strefa Komfortu oraz na stronie internetowej.

Z Edytą Herbuś i Piotrem Bukowieckim porozmawialiśmy o pracy nad serialem, o procesie urządzania domu i o komforcie w związku.

Jak w ogóle narodził się pomysł na tę współpracę z Komfortem? Co przekonało was do tego projektu?

Edyta Herbuś: Ten scenariusz napisało życie. Każdy, kto ma za sobą budowanie domu czy remont dobrze wie, ile niespodzianek czeka na człowieka każdego dnia. My na pewnym etapie już zaczęliśmy się tym bawić. A potem spisaliśmy najciekawsze przygody i tak powstawał scenariusz.

Piotr Bukowiecki: Tak, te scenariusze napisały się same, podczas dwóch lat remontu. Poszedłem z tym pomysłem do Komfortu i rozmawialiśmy, jak remont można przełożyć na komedię. Z perspektywy czasu widać, jak wiele emocji, decyzji i wyzwań towarzyszyło procesowi remontu – od wypracowania wspólnej wizji, przez kurczący się czas, po obsuwy w terminach. Komedia pojawia się, kiedy po czasie spojrzysz na to wszystko z dystansem. Wtedy okazuje się, że momenty, które wtedy były wyzwaniem, dziś wywołują uśmiech.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

„Na Komfortowej” pokazuje, jak remont oraz wybór mebli, kolorów czy materiałów wpływają na życie bohaterów i ich relację. Czy podobnie jest u was, gdy urządzacie swoje mieszkanie? Na ile czerpaliście z własnych doświadczeń?

Piotr: To wyglądało czasami jak pole minowe albo obóz przetrwania. Okazało się jednak, że zrobienie czegoś dla ukochanej osoby, poświęcenie temu uwagi i dbanie o szczegóły daje naprawdę dużo satysfakcji. I ten moment, kiedy widzisz potem radość w oczach ukochanej… No i czekasz już tylko na tę obiecaną nagrodę (uśmiech).

Edyta: Tak! Nagrody były i to bardzo zasłużone (śmiech). Piotr wspaniale się sprawdził w sytuacjach kryzysowych. Ja dużo czasu spędzam poza domem, podróżując ze spektaklami po Polsce czy z programem „Tańcząca ze światem”.

Które elementy z oferty Komfortu były największą inspiracją dla twórców serialu? Które produkty są najważniejszym elementem scenografii – nie tylko pod kątem aranżacyjnym, ale też w kontekście relacji waszych bohaterów? A które najlepiej ilustrują wasze charaktery i podejście do życia?

Piotr: Nie ma jednego elementu lub mebla. Dopiero całość daje radość. Podobnie jak w życiu – piękne są tylko chwile… Każdy element jest jak puzelek, bez którego nie będzie całej układanki (śmiech).

Edyta: Czasami to mnogość rozwiązań i asortymentu powoduje największe dylematy. Oferta Komfortu daje olbrzymie możliwości wyboru. Dla nas chyba największym wyzwaniem były jednak decyzje dotyczące kolorów łazienek, rodzaju drewna na podłodze i mojego wymarzonego pokoju kąpielowego… Właściwie to do dziś się jeszcze klaruje.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Serial „Na Komfortowej” jest pełen humoru i absurdalnych sytuacji związanych z remontem i aranżacją wnętrz. Czy trudno było to pokazać na ekranie? Co było dla was największym wyzwaniem?

Piotr: Skoro twierdzisz że jest pełen abstrakcyjnego humoru, to znaczy że nie widziałaś serialu. Jest nudny i pełen dramatów (śmiech). Nic tylko wybierają i remontują, a kiedy będzie jakaś akcja? (śmiech).

Edyta: No jak to? Piotreczku, akcja nakręca się przecież podczas psychoterapii bohaterów, gdzie już poczuciem humoru nie da się wszystkiego załatwić. A wracając do pytania, wydaje mi się, że największym wyzwaniem były nasze temperamenty. Oboje mamy silne charaktery, a podobno lider powinien być jeden, więc oboje musieliśmy się nauczyć odpuszczania i oddawania sobie wzajemnie pola. Słowa „tak, kochanie” stały się naszym hasłem przewodnim w tej pracy. I nie tylko w pracy (śmiech).

Jak wyglądały kulisy pracy nad serialem? Co było dla was najciekawszym doświadczeniem w tym projekcie? Co wam dało największą satysfakcję?

Piotr: Edyta postawiła wysoko poprzeczkę pod względem aktorskim. Wymagało to dużych zdolności akrobatycznych, by pod nią przechodzić (śmiech).

Edyta: Tak, kochanie! (śmiech) Ja byłam zaskoczona naturalnym wdziękiem i swobodą Piotra przed kamerą. O talencie aktorskim nie wspomnę. Zrobił na mnie przy tym projekcie ogromne wrażenie. I sama też świetnie się bawiłam, odkrywając kolejne pokłady komediowego potencjału. Zwłaszcza w towarzystwie ukochanego. Atmosfera na planie sprzyjała kreowaniu nowych pomysłów, które dodawaliśmy do scenariusza w trakcie kręcenia. Praca z reżyserem Hubertem Patynowskim była też bardzo ciekawym doświadczeniem. On sam wchodził w rolę psychoterapeuty, kiedy za bardzo między nami iskrzyło (śmiech). Wtedy mówił: „Stop! Od teraz każde z was może zwracać się już tylko do mnie”. Wtedy wiadomo było, że temperatura między nami urosła już za bardzo...

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Co jest dla was absolutnie kluczowe dla zapewnienia komfortu w codziennym życiu? Jakie rozwiązania sprawdzają się w waszym przypadku?

Edyta: W domu kluczowa jest relacja między ludźmi. To podstawa wszystkiego. A przestrzeń sprzyjająca rozkwitowi takiej relacji powinna być przytulna. Składa się na to kilka elementów – jasne kolory, miękkie faktury, ciepłe oświetlenie i porządek… Nad tym ostatnim pracuję od pewnego czasu, pozbywając się zbędnych przedmiotów (uśmiech). Poczucie komfortu to dla mnie też to, co daje poczucie bezpieczeństwa. Elementy, które tworzą prawdziwie domowy klimat. Mam kilka takich skojarzeń z dzieciństwa. Uwielbiałam rozpalać ogień w kaflowym piecu u babci, dlatego posiadamy kominek. Pamiętam też zapach świeżo pieczonego chleba – stąd przestronna, jasna kuchnia z drewnianymi elementami, która stała się sercem naszego nowego domu. Będziemy piec, smażyć, gotować i prażyć. Najlepiej wspólnie i najczęściej jak się tylko uda. I oczywiście musi być muzyka! W naszym „inteligentnym domu” będzie rozbrzmiewać w każdym pomieszczeniu…

Piotr: Komfort w domu to przede wszystkim osoba, do której wracasz. W moim przypadku wracam do naszego domu podobnie jak zakochany kundel, który wciągał tę samą nitkę makaronu. Codziennie cudownie zadziwiony.

Czym jest dla was "komfort" w relacji partnerskiej? Jakie działania czy rytuały pozwalają wam odczuwać satysfakcję ze związku, niezależnie od codziennych obowiązków?

Edyta: Wspólne chwile. Rozmowa, dzielenie się emocjami, ważnymi chwilami. W naszym przypadku to też filmy, które oglądamy razem na miękkiej kanapie w towarzystwie wtulonych psiaków. Śmiejemy się, że nasz ulubiony rytuał, to ten „na kanapkę”. Kiedy dołączają do nas dzieciaki Piotra, ustalamy nawet podział na składniki, ja najczęściej występuje w roli ketchupu (uśmiech).

Piotr: To dwa światy, które funkcjonują w naszych indywidualnych przestrzeniach i zgodnie z indywidualnymi potrzebami. A kiedy mamy ochotę robić coś wspólnie, to pojawia się ciekawość, co wniesie od siebie druga osoba.

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Czy tworzenie tego serialu pozwoliło wam na lepsze zrozumienie siebie nawzajem, szczególnie jeśli chodzi o codzienne wybory dotyczące aranżacji?

Edyta: Tak, myślę, że to było wyzwanie, które nas wzmocniło jako parę. I nadal wzmacnia. Ilość decyzji i co za tym idzie kompromisów wystawiała nas na wiele prób. Ale dobrze się przy tym bawimy i poznajemy się z nowej perspektywy.

Piotr: Ja postrzegam Edytę jako żywioł. Czasami to kojąca moc, a czasami halny i gdy zawieje, to szukam siebie w innym województwie. Taka to kobieta jest….

Materiał promocyjny marki Komfort