Czym przyciąga Cannes? Nie tylko festiwalem! Poznaj sekrety miasta
- Elżbieta Pawełek
1 z 6
Na Côte d’Azur, nie ruszając się z leżaka, można zjeść świeżego melona. Wystarczy spojrzeć w stronę baru, a już po chwili pojawi się kelner z tacą. Najlepsza obsługa zarezerwowana jest dla najlepszych gości. I dla gwiazd filmu walczących w Cannes o Złotą Palmę!
Do Cannes przyjeżdża się głównie po to, by popatrzeć, jak bawi się wielki świat. Filmowe sławy można podglądać na obsadzonej palmami i piniami nadmorskiej promenadzie La Croisette przy Pałacu Festiwalowym. Jeśli masz szczęście, zrobisz sobie zdjęcie z jedną największych gwiazd filmu. Obok w Alei Gwiazd oglądamy odciski dłoni Lyncha, Travolty, Wajdy. Wśród 200 odlewów dłonie Brigitte Bardot wydają się szczególnie drobne.
Poznaj sekrety Cannes! Czytaj dalej w naszej galerii!
Zobacz także: Jak Brigitte Bardot wylansowała modę na Lazurowe Wybrzeże!
2 z 6
Sekrety Fesiwalu w Cannes
Festiwal jest imprezą zamkniętą, więc nie przejdziemy się po czerwonym dywanie. Sam Pałac Festiwalowy budzi różne skojarzenia – Liza Minnelli nazwała go egipskim grobowcem, a miejscowi – bunkrem. Za to wnętrze o powierzchni 60 tysięcy metrów kwadratowych wydaje się imponujące: widzowie naraz mogą korzystać z 12 sal kinowych, z których największa mieści 2300 osób! Jane Campion, przewodnicząca jury, jedyna reżyserka, której udało się zdobyć Złotą Palmę, nie kryje, że jej podziw dla imprezy w Cannes bezustannie rośnie. Nie wszyscy pamiętają, że festiwal zorganizowano po raz pierwszy w 1939 roku jako przeciwwagę dla faszystowskiego festiwalu w Wenecji, którego patronem był Mussolini. Ale rangę zyskał dopiero po wojnie, w 1946 roku.
Gwiazdy chętnie zatrzymują się w Martinezie, okazałym pałacu hotelowym, którego okna wychodzą na promenadę i morze. Penthouse w stylu art déco, z Picassem na ścianach, kosztuje w czasie festiwalu, bagatela, 38 tysięcy euro za dobę. Obok 100-letni Carlton z prywatną plażą kusi pokojami Sophie Marceau, Liv Ullmann i Hitchcocka, który kręcił tu sceny do filmu „Złodziej w hotelu” z młodziutką Grace Kelly i Garym Grantem. Zresztą elegancki apartament Grace Kelly też można sobie zamówić za 6–16 tysięcy euro za dobę. Tylko nieco tańszy jest apartament Sharon Stone pod numerem 760, z prawdziwym bulajem jak na statku, przez który widać morze. Ale i tak w czasie festiwalowej gorączki brak miejsc!
3 z 6
Jedynym hotelem, z którego tarasów można podziwiać gwiazdy na czerwonym dywanie, jest Majestic. Tu jednak penthouse z basenem kosztuje 36 tysięcy euro. W porze lunchu gwarno i wesoło robi się w Ticket Restaurant, najsłynniejszej restauracji festiwalowej. Pierre, lokalny paparazzi – niesforne kręcone włosy związane w kucyk, T-shirt z napisem „Cannes Is Yours” – radzi polować na gwiazdy też w Blue Bar, naprzeciw sklepu Christiana Diora i w Planet Hollywood, gdzie niegdyś przyłapano Johnny’ego Deppa i Kate Moss objadających się burgerami podczas festiwalu.
W Cannes nie można być głodnym! Nadmorskie knajpki kuszą „daniami dnia” za kilkanaście euro. Zanim zdążymy coś wybrać, kelner już oferuje sałatki nicejskie, zupy rybne, dorsza duszonego z pomidorami, małże nadziewane czosnkiem. I wspaniałe różowe wino, schłodzone kostkami lodu.
4 z 6
Mekka milionerów i …malarzy
W starym porcie można obejrzeć luksusowe jachty, przypominające pływające pałace. Nierzadko załoga złożona z samych milionerów spożywa obiad o kilka kroków od tłumu gapiów. Zapuszczamy się w wąskie ulice starego miasta – Le Suquet, którego magię docenia się nocą, kiedy rozświetlony jest kolorowymi neonami kawiarni i restauracji. I ruszamy na wzgórze Mont Chevalier. Stoi tu średniowieczna wieża strażnicza, skąd późnym popołudniem roztacza się niesamowity widok na Cannes i pobliskie Wyspy Leryńskie, gdzie można dopłynąć stateczkiem.
Tak naprawdę Cannes swą sławę zawdzięcza angielskiemu lordowi kanclerzowi Henry’emu Broughamowi, który przybył tu w 1834 roku z powodu panującej w Nicei epidemii cholery. Oczarowany łagodnym klimatem i bujną roślinnością postanowił wesprzeć lokalne inwestycje. W 1838 roku powstał port, a 30 lat później rozpoczęła się budowa najsłynniejszej promenady na Lazurowym Wybrzeżu – La Croisette (nazwa wywodzi się od krzyża niesionego w średniowieczu przez pielgrzymów z Prowansji).
Zanim jednak w ciepłym morzu i luksusie zaczęły się pławić gwiazdy filmu i koronowane głowy, Lazurowe Wybrzeże gościło głównie malarzy. Matisse, van Gogh, Cézanne i Picasso odkryli tu niezwykłą intensywność kolorów i słońca i wręcz idealne warunki do pracy. Wkrótce Nicea, Cannes i Antibes, gdzie można obejrzeć w Muzeum Picassa jego prace, stały się pierwszymi międzynarodowymi kurortami na świecie. Na Côte d’Azur liczy się tylko lazurowe morze, jasne niebo i słońce. Gdyby Picasso żył, może domalowałby jeszcze lazurowe szczęście.
5 z 6
6 z 6