Reklama

Zamarznięte jezioro Michigan, wprowadzenie stanu wyjątkowego, zamknięte szkoły, urzędy i placówki pocztowe - tak od kilku dni wygląda rzeczywistość mieszkańców niektórych miast Stanów Zjednoczonych. Nad Amerykę Północną nadciągnął wir polarny, który już zebrał krwawe żniwo. Jak podaje agencja Reutersa, w wyniku siarczystych mrozów zmarło dwanaście osób. A w nadchodzącym dniach temperatura spaść ma jeszcze bardziej i wynieść ponad minus 40 stopni Celsjusza.

Reklama

Zima stulecia w USA: 12 ofiar mrozów

Anomalie pogodowe spowodowały ciekawe zjawisko. Nad jeziorem Michigan, całkowicie zamarzniętym, unosi się mgła. To efekt tego, że lód na powierzchni ma wyższą temperaturę niż... powietrze, które się bezpośrednio nad nim znajduje.

Mieszkańcy Chicago zamieszczają w sieci przyprawiające o dreszcze fotografie. Miasto wydaje się wyludnione z uwagi na apele władz, kierowane do ludności za pośrednictwem mediów, by bez potrzeby nie opuszczali mieszkań i domów oraz nie wypuszczali na zewnątrz zwierząt. W razie konieczności powinni zaś założyć kilka warstw odzieży wierzchniej i pić dużo wody, aby uniknąć odmrożeń.

„Temperatury mają nadal spadać. W związku z tym w stanach Wisconsin, Michigan i Illinois został ogłoszony stan wyjątkowy. Ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe w co najmniej 10 stanach, poczta zawiesiła dostarczanie przesyłek. W USA odwołano tysiące lotów. Zamknięto też setki szkół”, podaje serwis TVN Meteo.

Reklama

Zdjęcia wyludnionego Chicago w mediach społecznościowych

Mieszkańcy USA w trakcie zimy stulecia zamieszczają w mediach społecznościowych wiele zdjęć, opatrzonych hasztagiem #PolarVortex (ang. wir polarny – red.). Pokazują one zarówno oblicze sparaliżowanego miasta, jak sytuacje z życia codziennego. Część z nich zobaczysz w galerii

Reklama
Reklama
Reklama