Billie Eilish o braku akceptacji wobec swojego ciała
"Moja relacja z ciałem była naprawdę okropna"
Billie Eilish w najnowszym magazynie The Sunday Times opowiedziała o swojej relacji z ciałem, która od zawsze była dla wokalistki niezwykle trudna. Jak sama przyznała, nie akceptowała siebie od 11 roku życia. Czuła ogromną presję ze strony społeczeństwa, które oczekiwało, że swoim wyglądem będzie bardziej kobieca.
ZOBACZ TEŻ: Perfumy Eilish od Billie Eilish w końcu w Polsce! Wiemy, gdzie je kupić
Billie Eilish o akceptacji własnego ciała
Aktualnie wokalistka bardzo dużo mówi o tym, jak ważna jest samoakceptacja. Zwraca uwagę na samopoczucie młodego pokolenia, które często jest szykanowane przez rówieśników, ale także osoby starsze, które powinny być dla nich autorytetem. Sama zaakceptowała siebie dopiero po długim czasie.
Uwielbiam to, że moje ciało jest moje i że jest ze mną gdziekolwiek pójdę. Myślę o nim jak o moim przyjacielu. Moim brzydkim przyjacielu! To skomplikowane ‒ mówiła w wywiadzie.
Początki kariery muzycznej
Z pewnością wszyscy pamiętamy Eilish, która na początku swojej drogi muzycznej zakrywała ciało oversize’owymi ubraniami, farbowała włosy na zielono i nosiła jedynie sneakersy. Sama przyznała, że była to zasłona przed krzywdzącymi słowami innych ludzi, którzy uwielbiają ocenianie.
Kiedy nosiłam luźne ubrania, nikt się mną nie interesował, czułam się niesamowicie nieatrakcyjna, nieseksowna, niemożliwa do pokochania, a ludzie zarzucali mi, że nie jestem wystarczająco kobieca ‒ przyznała Eilish. – Szczerze mówiąc, nigdy nie czułam się pożądana – powiedziała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Billie Eilish w czarnych włosach i czarnych stylizacjach na Oscarach 2022
Zmiana wizerunku
Pewną różnicę w jej wyglądzie możemy obserwować od lata 2021. Wówczas na rynku ukazała się jej najnowsza płyta Happier Than Ever. Jedną z akcji promocyjnych była okładka magazynu Vogue, na której Billie Eilish zapozowała w dopasowanym gorsecie i z misternie ułożonymi lokami. Wówczas spotkała się z falą krytyki. Fani zaczęli zarzucać jej hipokryzję.
Noszę w sobie tę obawę, że czułam się tak bardzo niepożądana, że mogę się zbyt mocno starać być pożądana. Smutno mi, kiedy o tym myślę – mówi Billie.