„Ona wykupiła bilet w jedną stronę. Zabraniając jej pić i ćpać, staniesz się jej największym wrogiem”. Cezary Pazura wyjawia bolesne sekrety swojego pierwszego małżeństwa…
Choć Cezarego Pazurę znamy z wielu ról, niewiele wiemy o jego życiu prywatnym. Nie wywołuje skandali, jedynie kilka lat temu głośno było o jego związku. Mało kto wie jednak, że jego przeszłość skrywa mroczny sekret. Dwadzieścia trzy lata temu pierwsza żona Cezarego Pazury, Żaneta, wyszła z domu, do którego już nigdy nie wróciła. Para poznała się w 1986 roku, a pobrali się trzy lata później. Niestety wkrótce pojawiły się kłopoty, które na zawsze naznaczyły ich życie. Aktor opisał te przeżycia w swojej autobiografii „Byłbym zapomniał…”. Są one jednak nadal bardzo bolesne, dlatego rozdział ten napisany został w trzeciej osobie.
Cezary Pazura o pierwszej żonie
„Gdy wyrzucał śmieci, zauważył, że za koszem, tam gdzie szczotka, zmiotka i parę szmat, stała jakaś butelka. Alkoholu ciut na dnie. „Co to za butelka?” — zapytał. „A, chyba wyrzucałam do kosza i nie wycelowałam”. A wczoraj, gdy wziął łyczek soku pomarańczowego żony, okazało się, że to wódka. „Jezu, tu jest alkohol”. „O matko, musiałam się pomylić”. Zaczął świadome poszukiwania. Domowe śledztwo. W rzeczach dziecka pół butelki wódki. „Co to?” — próbował się dowiedzieć. „Nie wiem, może to ta pani, co tu sprzątała, zostawiła, nie mam pojęcia przecież”. I tak w kółko. Wszędzie znajdował pokitraną wódkę”, wspina aktor. Stopniowo uświadamiał sobie rozmiar problemu. Zapisał żonę na terapię, niestety nie chodziła ona na zajęcia. Zamiast tego w ich związku pojawiło się coraz więcej kłamstw, a była żona wpadała w coraz większy nałóg. Z czasem uzależniła się także od narkotyków. Coraz częściej dochodziło do awantur i bójek ze znajomymi żony. „I tak w kółko… Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach”, wspomina Cezary Pazura.
Przełomem był pewien dzień na planie filmowym: „W pewnym momencie on spogląda przez zaparowane szyby planowej stołówki i widzi coś dziwnego — jedzie jego samochód, złoty ford tempo, amerykańskie gówno, które ciągle się psuło, jedzie w kierunku więzienia na Smutnej w Łodzi. Zygzakiem. W końcu się zatrzymuje i wysiada z niego pijana Ż. Krzyczy: „Po co aferę robisz, wołasz sąsiadów, bydlaku jeden, prostaku”. Daje mu w twarz przy całej ekipie, wsiada do forda i odjeżdża. Znów zygzakiem. On wraca do jelcza: „Co ja mam robić?”. „Musisz zacząć nowe życie” — mówi spokojnie Franz Maurer. „Ale jak? Ja mam już trzydzieści dwa lata”. A Franz, który dobrze zna jego historię, odpowiada: „Ja miałem czterdzieści, gdy zacząłem nowe”. I milczy. Jak to Franz Maurer. A on czeka, czy powie to, co naprawdę chce usłyszeć. Że: „Musisz zacząć wszystko od nowa. Tu nie ma co zbierać. Ratuj dziecko. Ona wykupiła bilet w jedną stronę. Zabraniając jej pić i ćpać, staniesz się jej największym wrogiem. Znienawidzi cię, odejdzie, ucieknie”. I tak się właśnie stało. Pewnego dnia po prostu nie wróciła do domu. Cezary Pazura skontaktował się wtedy z prawnikiem, aby uporządkować życie swoje i córki. Wychowywanie jej samodzielnie nie było łatwe: „Dziecko w teatrze, w bufecie, czekające, aż skończy się próba, z paniami sprzątaczkami, często również z jego rodzicami. Musiał jeszcze w dodatku udowadniać w sądzie, że matki nie ma i ktoś musi nad dzieckiem sprawować opiekę. W tamtych czasach nie mógł nawet zapisać dziecka do przedszkola bez zgody drugiego rodzica, nie mówiąc już o wyjeździe za granicę, co miało szansę zostać zakwalifikowane jako uprowadzenie. Musiał więc uzyskać od sądu zgodę na to, żeby stać się jedynym opiekunem prawnym, by to dziecko wykształcić i wychowywać. Wziąć cały ciężar rodzicielskiej odpowiedzialności na siebie”, wspomina.
Nie uwolnił się jednak od żony. Przez kilka lat od czasu do czasu zjawiali się u niego ludzie proszący o zwrot pożyczonych przez byłą żonę pieniędzy. Ją samą trudno było znaleźć. Gdy się to wreszcie udało w ośrodku odwykowym, emocje były tak duże, że aktor wybuchł, dając upust nagromadzonej przez lata wściekłości i bezsilności: „Ja nie wiem nic o życiu, smarkacze rozpuszczone?! To wy o życiu nie wiecie nic! Żyjecie we śnie! W chemicznym śnie! Macie poprzekręcane w tych swoich łbach od tego swojego pier*** hobby, które sami sobie wybraliście! Ja nie wiem? Ja o życiu wiem wszystko! Wiem, że muszę rano wstać, nakarmić dziecko, uprać mu rajstopy, wysuszyć, zapłacić opiekunce oraz rachunki i zapieprzać na te pieniądze, bo chcę, żeby moje dziecko godnie, zdrowo i normalnie żyło! Wiem, co znaczy utulić dziecko do snu, wiem, co znaczy obetrzeć mu łzę, i wiem, co znaczy odbierać sobie, żeby dać słabszemu, skazanemu na twoją łaskę stworzeniu. To wy o życiu nie wiecie nic! — wykrzyczał”.
Kilka lat później Cezary Pazura dowiedział się, że jego była żona nie żyje. Koszmar skończył się, ale te przeżycia naznaczyły jego i dorosłą już Anastazję na zawsze. Aktor na zawsze pozostanie też wielkim przeciwnikiem alkoholu i narkotyków. Nie uznaje w tym temacie żadnego kompromisu.