McDonald’s nikomu nie trzeba przedstawiać. To miejsce kojarzy się ze złocistymi frytkami, pysznymi burgerami, aromatyczną kawą i przystankami w czasie podróży. Od kuchni to przede wszystkim ludzie, którzy tworzą atmosferę restauracji i dbają o jak najlepsze doświadczenia gości. To zgrane zespoły i blisko 100 organizacji franczyzowych, które zarządzają większością restauracji w Polsce. W gronie lokalnych przedsiębiorców, licencjobiorców marki, jest nasza rozmówczyni – Wioleta Sachajko, która podjęła przełomową decyzję i w 2023 roku nawiązała współpracę z McDonald’s. Jej historia pokazuje, że warto wychodzić ze strefy komfortu, bo marzenia są po to, aby je spełniać.

Franczyza pod złotymi łukami

McDonald’s to globalny wzór franczyzy. Sprawdzony i udoskonalany od ponad 70 lat model biznesowy, ugruntowane wartości, wsparcie i możliwości rozwoju sprawiają, że współpraca z marką przynosi franczyzobiorcom wiele satysfakcji. Najlepszym dowodem na to są liczby. W Polsce ponad 90% restauracji McDonald’s jest prowadzonych przez niezależnych, lokalnych przedsiębiorców.

Od pomysłu do realizacji, czyli historia Wiolety Sachajko

Jedna trzecia franczyzobiorców McDonald’s w Polsce stanowią przedsiębiorcze kobiety. Jedną z nich jest Wioleta Sachajko, która po 15 latach pracy w branży medycznej postawiła na zmianę. I to ogromną, bo jako żona i mama dwóch córek podjęła decyzję o rezygnacji z pracy na etacie, by zarządzać własnym biznesem. Obecnie prowadzi restaurację pod złotymi łukami w Brzesku. Jak ocenia tę zmianę po niecałym roku?

Zanim zdecydowała się Pani na franczyzę z McDonald’s, była Pani związana z branżą medyczną. Jak dojrzewał w Pani pomysł na tak duże zmiany?

Przez 15 lat pracowałam w międzynarodowej firmie medycznej. Ukończyłam pięcioletnie studia magisterskie na kierunku pielęgniarstwo i w naturalnej konsekwencji podjęłam pracę w zawodzie. Od zawsze stawiałam przed sobą ambitne cele, nieustannie dążyłam do rozwoju, dlatego też zdecydowałam się na studia podyplomowe z zarządzania, a później na dwuletnią specjalizację z pielęgniarstwa.

Bardzo lubiłam pracę z pacjentami, dawała mi ogromną satysfakcję i poczucie, że pomagam oraz robię coś ważnego. Awansowałam na stanowisko koordynatora zespołu pielęgniarek i położnych i mimo dużej konkurencji na rynku pracy udało mi się zbudować silny, stabilny i zmotywowany zespół z bardzo wysokimi kompetencjami, gdyż nieustannie dbałam o rozwój i motywację każdego z moich pracowników. Jednak z dnia na dzień coraz bardziej czułam, że chcę i powinnam iść naprzód. To był właśnie ten moment, kiedy postanowiłam wyjść ze strefy komfortu i świadomie zdecydowałam się na najważniejszy krok w mojej karierze zawodowej. Postanowiłam zmienić branżę, złożyć aplikację do McDonald’s i tym samym zacząć pracować na własny rachunek.

Czy franczyza McDonald’s to dobry wybór dla osób, które nie prowadziły wcześniej własnego biznesu?
Zdecydowanie. Jako franczyzobiorczyni McDonald’s otrzymałam wsparcie już na samym starcie. Na początku trzeba liczyć się z kilkumiesięcznym szkoleniem w restauracjach. To czasochłonne, ale to kluczowy etap przygotowania do wejścia w rolę licencjobiorcy i czas na sprawdzenie, czy to naprawdę jest dla mnie. Dodatkowo zestaw procedur, zasad, szkoleń i konsultacji w znaczącym stopniu ułatwiły mi prowadzenie bezpiecznego biznesu – nie tylko w pierwszych tygodniach działalności, ale i kolejnych miesiącach. Dostęp do know-how silnego
partnera pozwala unikać błędów i znacząco przyczynia się do osiągnięcia zwrotu z inwestycji. Franczyza McDonald’s gwarantuje także to, na czym w szczególności mi zależało – rozwój zawodowy.

Jakie umiejętności zdobyte w poprzedniej pracy przydały się przy rozwijaniu własnej restauracji?
Główny filar zarówno tej, jak i poprzedniej pracy stanowią ludzie. Zrozumienie zespołu jest kluczowe niezależnie od branży. Mogę zarządzać restauracją, serwować pyszne jedzenie, mieć ambitne plany i snuć odważne wizje, ale o tym, czy te składowe będą miały szansę na realizację, decydują właśnie ludzie. To oni są sercem restauracji, dlatego dla mnie tak ważne jest, aby słuchać swoich pracowników, rozmawiać z nimi. Oczywiście wymagam sumiennego wykonywania obowiązków i w kluczowych momentach działam zdecydowanie, ale jednocześnie daję swobodę w codziennej pracy i pozwalam na niezależność. Zależy mi, aby moi pracownicy czuli, że są ważni. Są w końcu fundamentem restauracji, a ich rola jest kluczowa dla osiągnięcia zadowolenia gości i długoterminowego sukcesu mojej organizacji franczyzowej.

Zatrudnia Pani ponad 80 osób. Jak prowadzenie własnej restauracji McDonald’s wpłynęło na Pani styl współpracy i zarządzania zespołem?
Uważam, że profesjonalny lider powinien budować relacje oparte na zaufaniu i uczciwości, to jest gwarancją utrzymania trwałego zespołu. Staram się być zawsze blisko pracowników, dzielić z nimi sukcesy i porażki, a przede wszystkim rozmawiać. Tworzę przyjazną i bezpieczną atmosferę pracy, bazującą na wzajemnym szacunku. Staram się też być przykładem dla zespołu. Nie koncentruję się na trudnościach, tylko na możliwościach, a gdy w restauracji panuje duży ruch, pracuję ramię w ramię z moją załogą.

Kogo szuka McDonald’s? Jakie cechy powinien mieć idealny kandydat na franczyzobiorcę?
Idealny kandydat powinien być ambitny, przedsiębiorczy, lubić wyzwania i chcieć rozwijać się zawodowo i pozazawodowo. Powinna to być osoba, która potrafi i nie boi się pracować z ludźmi. Istotna jest również elastyczność i otwartość na wyzwania, których w tej branży nie brakuje. Ta praca wymaga od franczyzobiorcy osobistego zaangażowania w prowadzenie biznesu, a do tego dostarcza niezwykłą satysfakcję.

Jak w praktyce wygląda ten model współpracy? Co oferuje sieć McDonald’s i czy jest w niej przestrzeń na samodzielność?
Jako franczyzobiorczyni prowadzę biznes samodzielnie, ale muszę poruszać się w ramach standardów i ram wyznaczonych przez McDonald’s. Marka daje mi poczucie stabilności i bezpieczeństwa, swoje know-how, a także możliwość prowadzenia biznesu w oparciu o sprawdzony model. Jednak jako niezależna przedsiębiorczyni biorę też odpowiedzialność za swój biznes i zespół. Uczestniczę w życiu złotych łuków, mogę zgłaszać swoje pomysły i inicjatywy, jednocześnie mam wpływ na otoczenie, pośród którego prowadzę restaurację. Mogę np. nie tylko planować lokalne promocje, lecz także wspierać społeczności, organizując różnorodne inicjatywy. Najbliższe mojemu sercu są oczywiście te związane z medycyną, dlatego już w październiku na terenie mojej restauracji w Brzesku odbędzie się zbiórka krwi przy współpracy z centrum krwiodawstwa. W przyszłym roku odwiedzi nas także ambulans Fundacji Ronalda McDonalda, w którym w ramach programu „NIE nowotworom u dzieci” będzie można wykonać bezpłatne profilaktyczne badania USG dla dzieci w wieku od dziewięciu miesięcy do sześciu lat.

Staram się angażować zespół w takie inicjatywy. Kilka miesięcy temu, w ramach wolontariatu, odwiedziliśmy Dom Ronalda McDonalda w Krakowie. To miejsce, w którym nieodpłatnie mieszkają rodzice, a czasem nawet całe rodziny hospitalizowanych dzieci. Mamy postanowienie, że będziemy to robić regularnie. Dwa razy do roku jako restauracja organizujemy także zbiórki odpadów w Brzesku w ramach wewnętrznego programu EcoHeroes, a wraz z mężem wspieram na co dzień lokalny dom dziecka. Cieszę się, że biznes, który prowadzę, umożliwia mi takie działania i bycie blisko sąsiadów mojej restauracji.

Ponad 90% restauracji McDonald’s prowadzą franczyzobiorcy, jedną trzecią w tej grupie stanowią kobiety. Jak Pani uważa, dlaczego ta międzynarodowa marka jest atrakcyjna dla tak wielu bizneswoman?
Reprezentacja kobiet jest widoczna w całej firmie: 70% stanowisk managerskich w polskich restauracjach to kobiety, ponad 44% to udział kobiet w zarządzie McDonald’s Polska, a 33% to właśnie franczyzobiorczynie marki. Co je przekonało do franczyzy? Myślę, że tak jak mnie – codzienne wsparcie w prowadzeniu biznesu, stabilność finansowa i operacyjna, możliwości rozwoju oraz elastyczność w zarządzaniu. Wierzę jednak, że będzie nas coraz więcej. Tkwi w nas niezwykła siła i ambicja, które musimy wykorzystywać do rozwijania własnych skrzydeł.

Przygodę z franczyzą rozpoczęła Pani stosunkowo niedawno, bo w 2023 roku. Jakie są Pani plany na dalszy rozwój biznesowy? Co daje Pani największą satysfakcję?
Rzeczywiście przygodę z franczyzą McDonald’s rozpoczęłam stosunkowo niedawno, ale już teraz widzę wiele możliwości i potencjał. Moje plany na dalszy rozwój biznesowy są nie tylko ambitne, lecz także realistyczne. Chcę skupić się na budowaniu, utrzymaniu, rozwoju zespołu i stabilnym wzroście, a dopiero w drugiej kolejności na przejmowaniu kolejnych restauracji. Obecnie największym wyzwaniem jest dla mnie zarządzanie restauracją od strony biznesowej, ale codziennie uczę się tego. W tej kwestii mogę liczyć na wsparcie McDonald’s, mając dostęp do gotowych narzędzi i konsultacji eksperckich, a także pomoc męża, który jest finansistą. Co mi daje największą satysfakcję w tym biznesie? Widok restauracji pełnej zadowolonych gości, którzy chętnie do nas wracają.

Jak udaje się Pani zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym?
Jedną z największych zalet franczyzy McDonald’s jest możliwość zarządzania swoim czasem. Z łatwością godzę prowadzenie biznesu z życiem prywatnym. Mam czas na rodzinne spotkania i podróże, które uwielbiamy. Gdy z nich wracamy, jestem naładowana energią i pełna inspiracji, co ma bezpośrednie przełożenie na jakość pracy i pożądane zmiany. Zaufanie do zespołu, delegowanie zadań, efektywne planowanie, coraz to nowsze technologie pozwalają mi cieszyć się życiem osobistym, realizować swoje pasje, a jednocześnie skutecznie prowadzić własny biznes, który jest zarówno moją przyszłością, jak i całej rodziny.

Materiał promocyjny marki McDonald's