Reklama

Jak narodził się na pomysł na wspólną kolekcję biżuterii Monumental? ORSKA jest znana z wykorzystywania nietypowych materiałów, ale czegoś takiego jeszcze nie było…

Anna Orska: Uwielbiam wykorzystywać niestandardowe surowce. W historii marki mamy wiele takich tworzyw. Robiliśmy np. kolekcję „Zmierzch” z czasów grodów Mieszka I, czy zagubionych lin rybackich wyłowionych z dna Bałtyku. Kiedy Paradyż zgłosił się do nas z propozycją stworzenia biżuterii i okazało się, że mamy pracować z ich surowcem, byłam zafascynowana. Wiedziałam, że to będzie duże wyzwanie.

Reklama
Mat. prasowe

I od początku była Pani pewna, że wszystko się uda?

Anna Orska: Nie miałam pojęcia jak skończy się ta przygoda, ale na pewno chciałam spróbować. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. To bardzo wdzięczny materiał, wyszły z niego przepiękne elementy, ale zarazem bardzo trudny pod względem technicznym. Okazał się dla jubilerów ORSKA dużym wyzwaniem. Dopiero w małym fragmencie widać inkluzję, unikatowość, wszelkiego rodzaju żyłki, które w wielkiej płycie stanowią bardzo spójną grafikę malarską – to arcyciekawe! Miałam zaprojektować zaledwie kilka sztuk biżuterii, a powstała cała kolekcja, w której każdy egzemplarz ma inny, unikalny wzór na ceramicznym kamieniu. Ręcznie wykonaną biżuterię można kupić w butikach ORSKA i na naszej stronie internetowej.

To nie jest Wasz pierwszy wspólny projekt…

Agata Brodzka: Znamy się z Anią dość długo i rzeczywiście zdążyłyśmy zrealizować już wiele wspólnych projektów. Gdy firma Ceramika Paradyż powiększała swoją ofertę o spieki wielkoformatowe TRI-D (czyli płyty dostępne w dwóch wyjątkowo dużych formatach 160 x 320 oraz 123 x 320 cm i w dwóch grubościach: 2,0 oraz 1,2 cm.), zastanawialiśmy się w jaki sposób przenieść tak ogromną płytę na coś mniejszego. Chcieliśmy, żeby było to coś, co możemy wręczyć naszym klientom i nie tylko. Coś, co będzie bliskie ich sercu. Tak też pojawił się pierwszy wspólny projekt. Ania wykonała dla nas kolekcję pinów, spinek i apaszek z wykorzystaniem spieków wielkoformatowych. To zaczęło się sprawdzać. Ania poczuła miłość do spieków i ceramiki, a my obserwowaliśmy duże zainteresowanie naszych klientów tymi produktami. Przed wprowadzeniem do sprzedaży kolekcji Monumental II powstał pomysł, by Ania stworzyła na jej bazie kolekcję biżuterii.

Mat. prasowe

Co było najtrudniejsze w pracy nad kolekcją?

Anna Orska: Ceramika, z której stworzyliśmy kolekcję jest bardzo trwałym, a więc również bardzo twardym materiałem. Wycinanie tak małych elementów, szlifowanie, a potem dostosowywanie do naszych złoconych opraw to długi i żmudny proces, którego w żaden sposób nie da się przyspieszyć.

Mat. prasowe

Agata Brodzka: Z naszego punktu widzenia najtrudniejsze było pocięcie elementów na jak najmniejsze kawałki. Dziś już wiemy, że projekt okazał się hitem, ale na początku wiele osób zastanawiało się, czy to ma jakiś sens. Nasi technolodzy pytali: „Ale po co wam to”? Musiałam też przekonać kilku współpracowników, że biżuteria będzie lekka i wygodna do noszenia. Paradyż zupełnie nie kojarzył się do tej pory z biżuterią, więc to dla nas wszystkich zupełnie nowe doświadczenie. Na szczęście cały projekt wspierała swoją osobą właścicielka Ceramiki Paradyż – Anna Tępińska-Marcinek. Wierzyła w niego i Anię Orską.

A czego wzajemnie się od siebie nauczyłyście?

Agata Brodzka: Ja na pewno cierpliwości. Lubię mieć od razu widoczny efekt, a tu trzeba było na niego czekać.

Anna Orska: A ja zaufania. Na każdym etapie czułam, że mam od marki Paradyż ogromne wsparcie.

Udowodniły Panie, że świat jubilerstwa i świat ceramiki mają z sobą więcej wspólnego, niż może się wydawać. Co łączy obie marki?

Agata Brodzka: Innowacyjność. Nie istnieje dla nas słowo „nie”. Nigdy nie powiemy: „Nie da się”. Działamy na rynku ponad 35 lat. Chętnie próbujemy różnych rzeczy i zawsze poszukujemy czegoś więcej.

Anna Orska: Od kiedy pamiętam tworzę w duchu less waste. Dla Paradyża to pierwszy taki projekt. Bardzo mnie to cieszy.

Czy w przyszłości będzie powstawać więcej podobnych projektów z poszanowaniem dla środowiska? To będzie nowy trend?

Anna Orska: Absolutnie w to wierzę. Pokolenie moich dzieci ma już zupełnie inną świadomość. My byliśmy podekscytowani, że możemy mieć dostęp do wszystkiego. Młodzi ludzie zauważają, że można żyć inaczej. Uczą się tego. To nawet nie trend. Myślę, że świat idzie w tym kierunku.

Agata Brodzka: Nasze dzieci odchodzą od tzw. mainstreamu, który kiedyś królował. Kiedyś wszyscy kupowaliśmy w sieciówkach, teraz młodsze pokolenie szuka czegoś unikatowego. Stąd popularność vintage shopów czy sklepów aukcyjnych.

Do czego jeszcze można byłoby wykorzystać ceramikę?

Anna Orska: Mamy mnóstwo możliwości. Tak naprawdę jednym ograniczeniem może być tylko wyobraźnia. To na przykład wzornictwo użytkowe, wszystko co mieści się w obszernym worku z napisem „design”…

Agata Brodzka: …a nawet nagrobki czy urny. Ceramika jest bardzo szerokim pojęciem. Życzyłabym sobie, aby przestała być utożsamiana jedynie z podłogą czy ścianą. Kiedy jeździliśmy po Polsce i za granicą mobilnym showroom’em z projektem Paradyż Home, organizowaliśmy warsztaty z robienia mozaiki. Podczas niecałych pięciu miesięcy wykorzystaliśmy niemal pół tony elementów! To pokazuje, że interesujemy się tematem less waste. Wspominam to jako bardzo inspirujące wydarzenie, które nam samym pokazało, co jeszcze można zrobić z ceramiką w dzisiejszych czasach.

Mat. prasowe

Kiedy myślą Panie o najnowszym, wspólnym projekcie, z czego są najbardziej dumne?

Agata Brodzka: Ukazaliśmy ceramikę z zupełnie innej strony. Ogromnie się cieszę, że Ania przyjęła naszą propozycję. Nie ukrywam, że liczę na więcej (śmiech). Satysfakcjonujące jest też to, że dwie polskie marki zaskoczyły zagranicę. A to nie łatwe, szczególnie w mojej branży. Kiedy byłyśmy na międzynarodowych ceramicznych targach w Bolonii, biżuteria wzbudziła ogromne zainteresowanie.

Anna Orska: Ja też jestem szczęśliwa i dumna, że wszystko się udało. Przed każdym projektem jestem bardzo entuzjastycznie i optymistycznie nastawiona. Czasami sobie myślę, że to jest tak, jak ze sportem ekstremalnym – im większe wyzwanie, tym większa ciekawość. A potem zderzam to w pracowni ze swoim zespołem i szukamy optymalnych rozwiązań. Pokochałam kolekcję Monumetal już na etapie tworzenia. Każdą sztukę biżuterii nosiłabym z przyjemnością.

Czy to nie wspaniałe, że to, co powstaje na papierze, jest prototypowane, a za kilka dni czy tygodni możemy to dotknąć i poczuć? To, co sobie wymarzymy i zaprojektujemy możemy założyć i cieszyć się tym. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego. Za to najbardziej kocham swoją pracę.

Mat. prasowe

A gdzie w swojej pracy szukacie inspiracji?

Agata Brodzka: Ja podczas podróży i wśród ludzi. Sporo latam, zmieniam czaso-przestrzenie i to niesamowicie otwiera mi głowę. Plus dialogi w filmach/serialach. Potrafią zainspirować...Nie lubię standardów, schematów, szukam nowych ścieżek bo lubię iść trochę pod prąd ale w wyznaczonym wcześniej kierunku. Jestem wizjonerem entuzjastą!

Mat. prasowe

Wiemy, że kolekcja Monumental to jedynie zapowiedź wspólnej współpracy marek ORSKA i Ceramiki Paradyż. Jakie więc są plany na przyszłość? Czy możemy już coś zdradzić? Czego jeszcze możemy spodziewać się w 2024 roku od obu marek?

Agata Brodzka: Realizujemy z Anią cały cykl spotkań skierowanych do architektów i projektantów w 10 miastach w Polsce i 6 za granicą. To warsztaty z robienia biżuterii z wykorzystywaniem ceramiki kolekcji Monumental i Monumental II. Przygotowujemy wspólnie jeszcze jeden wspólny projekt, ale o tym opowiemy już wkrótce.

Paradyż jest obecny na 50 rynkach. W przyszłym roku będziemy świętować 35-lecie marki. Pojawimy się na imprezach targowych w wielu miejscach na całym świecie. Nasze nowości zaprezentujmy m.in. w Las Vegas. Chcemy też odświeżyć dwie kolekcję z Gosią Baczyńską, które artystka zaprojektowała dla nas trzy lata temu. Wdrażamy również kolekcję Monumental II, czyli kamień, beton i drewno. To będą nasze hity na przyszły rok.

Mat. prasowe
Reklama

Anna Orska: U nas zawsze dużo się dzieje. Podróżuję w poszukiwaniu inspiracji i rzadkich, wymierających rzemiosł. Do tej pory stworzyłam biżuterię m.in. w Maroku, Meksyku czy Peru. W 2024 jedna z podróżniczych kolekcji pojawi się w ORSKA już w pierwszym kwartale. A kolejne będą równie pracowite! Jako marka co miesiąc wdrażamy małe nowości i w kolejnych miesiącach utrzymamy ten rytm. Ręczne wykonanie, odważne materiały i oryginalny design są naszym priorytetem.

Reklama
Reklama
Reklama