Reklama

Paryżu trwają pokazy haute couture na wiosnę 2020. A my zdradzamy sekrety tej najbardziej luksusowej dziedziny świata mody! Dwa razy do roku przez stolicę Francji przebiega dreszcz modowych emocji… W starannie wybranych, często zaskakujących miejscach buduje się bajeczne, teatralne scenografie. Gdy trwają jeszcze ostatnie poprawki oświetlenia na zapleczu dziesiątki najpiękniejszych modelek z całego świata mierzy kreacje, za które trzeba zapłacić fortunę. Najlepsi fryzjerzy i makijażyści uwijają się by stworzyć niezapomniane looki. Warto się starać, bo ich dokonania już następnego dnia zobaczymy w gazetach od Nowego Jorku po Pekin. Agenci PR z kolei są bliscy zawału, bo na salę za wszelką cenę chce wejść cała masa niezaproszonych osób, a te zaproszone wciąż tkwią z paryskich korkach. Gorączkę dodatkowo podnosi tłum czekających na gwiazdy fotoreporterów. Na szczęście, zawsze można się napić szampana, choć to dopiero dziewiąta rano! Witajcie w świecie haute couture! Świecie, w którym wyobraźnia nie ma żadnych granic i wszystko jest możliwe.

Reklama

Czym jest haute couture?

Dobrze, ale właściwie, czym właściwie jest to haute couture? Ten francuski termin można przetłumaczyć jako wysokie krawiectwo. Ukuto go w XIX-wiecznej Francji, kiedy to w produkcji ubrań zaczęto widzieć nie tylko rzemiosło, a również dziedzinę bliską sztuce. Pierwszą osobą, której dzieła zasłużyły na to zaszczytne miano był niejaki Charles Frederick Worth. Co ciekawe, nie był on Francuzem, a Anglikiem, który z powodzeniem prowadził swój dom mody w stolicy Francji. Dziś żeby zasłużyć sobie na miano haute couture trzeba spełnić kilka niełatwych warunków. Po pierwsze, należy tak, jak w XIX wieku szyć ubrania na zamówienie konkretnego klienta. I to szyć ręcznie, jedynie z niewielką pomocą maszyny. Konieczna jest też jedna lub więcej przymiarka. Po drugie, trzeba mieć swój zakład krawiecki w Paryżu (choć właściwsze było by tu określenie atelier) i zatrudniać na pełen etat co najmniej 15 pracowników. Trzeba wreszcie dwa razy do roku organizować pokazy, na których pokazanych zostanie 50 lub więcej nowych kreacji. Jeśli spełnimy te wymagania Chambre Syndicale de la Haute Couture przyjmie nas do swego elitarnego grona, do którego należą m.in. Chanel, Dior czy Stephane Rolland oraz członkowie korespondencyjni, a wśród nich Armani i Valentino.

Kto kupuje kreacje haute couture?

Czy warto się jednak tak starać? Od lat wiadomo, że haute couture przestało być dochodowym przedsięwzięciem. Choć koszt sukni zaczyna się od 9 tysięcy euro, to wydatki przerastają zyski. Domy mody nie dają jednak za wygraną. Dlaczego? W filmie dokumentalnym Tajemniczy świat haute couture John Galliano tłumaczył: Wysokie krawiectwo jest jak perfumy. Ma wielki wpływ na pret-a-porter i akcesoria. One są z kolei są jak woda perfumowana i woda toaletowa. Bez swojej bazy nie mogą istnieć. Zapamiętajcie, wszystko w świecie mody bierze swój początek z haute couture”. Na koniec zapytajmy kto, kupuje te wszystkie cuda? Przecież nie gwiazdy! Na imprezy w rodzaju Oscarów kreacje są przecież jedynie wypożyczane. Nawet zwyciężczynie muszą je później zwrócić… Teoretycznie wiemy, że wśród klientek haute couture jest kilkadziesiąt kobiet z Europy, Azji i trochę więcej z Dubaju czy Arabii Saudyjskiej. A konkretnie, kim one są? Karl Lagerfeld odmawia odpowiedzi: „Nie pytajcie mnie o to! W tej sprawie jestem jak lekarz. Zawsze zachowuję tajemnicę lekarską”. A więc, co nam pozostaje? Cieszmy oczy wspaniałym, bogatym światem haute couture. Dobrze, że wciąż jest!

Pokaz haute couture Chanel na wiosnę i lato 2018.

Reklama

East News/Chanel

Reklama
Reklama
Reklama