Reklama

Prezes Chanel, Bruno Pavlovsky, mawia: „Haute couture istnieje po to, aby nasi klienci mogli marzyć”, z kolei Jean Paul Gaultier przyznaje: „Nie zarabiamy na tym żadnych pieniędzy”. Donatella Versace natomiast w jednym z wywiadów dodała: „Couture jest drogie, ale nic lepiej nie prezentuje umiejętności projektanta”.

Reklama

To właśnie dlatego tydzień haute couture w Paryżu przez wielu jest najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem modowym w roku. Móc pozwolić sobie finansowo na taką kolekcję to wielkie wyróżnienie i wyznacznik pozycji na rynku. To również jedyne miejsce, gdzie moda wraca do korzeni i jest traktowana jako sztuka.

Tym razem pięć pokazów zachwyciło nas najbardziej. W kolekcji Chanel nie zabrakło tweedów, wełen i grubych jedwabi, a szczególne wrażenie robiły bogate zdobienia oraz fryzury modelek. Dior postawił na kobiece kroje idealnie przylegające do sylwetki i urzekające swoją konstrukcją. Z kolei projekty Givenchy zaskoczyły szlachetną prostotą, wyrafinowaniem oraz rzadko dziś spotykaną elegancją. Valentino zaprezentował zaskakujące fasony sukien, choć nie zachwycił fryzurami - uczesanie Kai Gerber wywołało mieszane uczucia... Jednak najbardziej zdumiał nas pokaz Maisona Margieli. Zdecydowanie kreacje stworzone przez Johna Galliano wyróżniały się na tle wszystkich innych. Jego projekty zostały wielokrotnie dekonstruowane i określane na nowo, wymykając się spinającym je paskom i nylonowym tubom. Modelki z kolei sprawiały wrażenie jakby zostały sprowadzone z innego świata.

Reklama

Zobaczcie najlepsze projekty w naszej galerii!

Reklama
Reklama
Reklama