Reklama

Pokazy Moschino zawsze zaskakują, a dyrektor kreatywny Jeremy Scott wielokrotnie udowodnił, że jego wyobraźnia nie zna granic. Kolekcja na wiosnę i lato 2020, którą pokazał jesienią w Mediolanie, zainspirowana była twórczością Pabla Picassa, natomiast Moschino Resort 2020 przypominała przebierane przyjęcie na Halloween. Tym razem wielki projektant stworzył kolekcję bardzo streetwearową, a inspiracji szukał na ulicach Nowego Jorku! Moschino Pre-Fall 2020 to analiza projektów, które w przeszłości pojawiły się już w twórczości Scotta. Na wybiegu nie brakowało łańcuchów, wzorzystych dresów, skórzanych topów czy dżinsowych kompletów. Jednak tym razem Jeremy Scott stworzył przerysowany efekt komiksowości, pokazując projekty w powiększonej skali. W kolekcji znalazły się obszerne puchowe kurtki, gigantyczne torby, plecaki i nerki, ogromne czapki z daszkiem typu 5 panel i nieprzeciętne łańcuchy sięgające do pępka. Skąd pomysł na uwydatnienie tak wielu elementów garderoby? Jeremy Scott inspirował się Nowym Jorkiem, gdzie wszystko jest większe, ważniejsze i bardziej dosadne. Nie bez powodu zostało wybrane także miejsce pokazu. Kolekcja Moschino Pre-Fall 2020 została zaprezentowana w nowojorskim Transit Museum w wagonach metra. To właśnie tam, w podziemiach miasta, można zobaczyć całe oblicze metropolii i jego mieszkańców. Wystarczy przejechać kilka stacji metrem, by zobaczyć wachlarz różnorodności tego miasta - od młodzieży z Bronksu ubranej w hiphopowe bluzy, po eleganckie dziewczyny w trenczach z luksusowego Upper East Side. W najnowszej kolekcji Moschino została ujęta cała magia różnorodności Nowego Jorku, a Jeremy Scott ponownie udowodnił, że potrafi bawić się modą lepiej niż ktokolwiek inny.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama