Klucz do sukcesu według Sandry Kubickiej? Zdrowy work-life balance!
– Bywałam dla ludzi tylko „wieszakiem na ubrania” i nie obchodziło ich to, co czuję lub to, co mam do powiedzenia. Obiecałam sobie, że gdy ja zostanę „szefem”, nigdy taka nie będę – mówi nam girlboss, Sandra Kubicka
Sandra Kubicka uwielbia, gdy dużo się dzieje, ale potrzebuje też chwil wyciszenia (i zapewnia je sobie każdego dnia). Jak łączy pracę z życiem prywatnym? Gdzie szuka inspiracji i skąd czerpie energię? Co pomaga jej dopiąć wszystkie projekty w swoich firmach, a także planować codzienne zadania? I dlaczego wybrała laptop Huawei MateBook D 16? O tym gwiazda opowiedziała w naszym wywiadzie.
Jesteś prawdziwą „girlboss”! Zawsze o tym marzyłaś?
Absolutnie nie. Kiedyś myślałam, że zawsze będę modelką, ale im byłam starsza, tym więcej widziałam historii, gdzie coś przytrafiało się dziewczynom i zostawały z niczym. W moim przypadku było dokładnie tak samo. Syndrom PCOS (zespół policystycznych jajników, przyp. red.) spowodował, że bardzo przytyłam i nagle nikt mnie już nie chciał do sesji. Wtedy narodził się plan w mojej głowie, że muszę stworzyć coś, co będzie przynosiło mi dochód w inny sposób, ale chciałam, aby to było połączone ze zmianą mojego stylu życia. Napisałam biznesplan na firmę ze zdrową żywnością i tak powstała moja pierwsza marka Sandra’s, która dziś, mogę nieskromnie powiedzieć, odniosła ogromny sukces.
Działasz zawodowo na wielu polach jednocześnie - gdzie szukasz pomysłów na nowe projekty? Od czego zaczęła się twoja biznesowa przygoda?
Życie jest dla mnie inspiracją. Patrzę, co się dzieje dookoła i na co jest zapotrzebowanie. W moim przypadku wyglądało to tak, że bardzo chciałam jeść zdrowo, ale smacznie. Zdrowe jedzenie często kojarzy się ludziom z czymś bez smaku albo czymś, co musimy zjeść „za karę”, bo wcześniej sobie za bardzo pofolgowaliśmy. Większość zaburzeń i chorób powstaje przez nieodpowiedni styl życia. Chciałam nauczyć Polaków zdrowych nawyków żywieniowych i sprawić, aby nie czuli, że są na wiecznej diecie. Oczywiście są ludzie, którzy otwierają biznesy, które nie mają nic wspólnego z ich zainteresowaniami - to wówczas czysty biznes. Mnie natomiast jest łatwiej pracować, gdy jest to zgodne z moją wiedzą lub zainteresowaniami. Jest takie piękne powiedzenie: „rób to co kochasz, a nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia w swoim życiu.”
Co jest dla ciebie najważniejsze w pracy? Skąd czerpiesz energię i co daje ci najwięcej radości?
Najważniejsza jest dla mnie atmosfera i szacunek w pracy. Moi pracownicy często powtarzają, że uwielbiają przychodzić do naszego biura i nie czują się jakby byli w pracy. Często proponuję im pracę zdalną, a oni i tak wybierają stacjonarną, bo u nas jest jak w domu. Wszystkich traktuję na równi. Nieważne, czy jesteś gwiazdą, prezesem największej firmy w Polsce, czy młodsza ode mnie. Gdy byłam modelką, byłam różnie traktowana. Często byłam dla ludzi tylko „wieszakiem na ubrania” i nie obchodziło ich to, co czuję lub to, co mam do powiedzenia. Obiecałam sobie kiedyś, że gdy ja będę na miejscu „szefa”, nigdy nie doprowadzę do tego, aby moi pracownicy tak się czuli. Bardzo pilnuję tej zasady. Najwięcej radości sprawia mi, gdy wspólnie dopinamy projekty. Każdy dodaje swoją cegiełkę i na końcu razem obserwujemy, jak kończy się sukcesem. To najfajniejsze uczucie, gdy widzisz, jak wszyscy w zespole cieszą się tak samo, angażują się tak jak ty i traktują firmę jak swoją.
Masz swoje biurowe rytuały? Bez czego nie wyobrażasz sobie pracy?
Zawsze zaczynam od uporządkowania miejsca pracy. Potem przygotowuję sobie matchę, aby mieć energię i włączam tryb „praca” w telefonie oraz komputerze. To taki tryb wyciszający aplikacje, które mogą mnie rozpraszać np. Facebook czy Instagram. Mam również ustawioną listę numerów, które mogą do mnie dzwonić w czasie pracy. Babskie pogaduchy są dopiero po 17. Uwielbiam też, gdy palą się świece i w tle leci delikatnie muzyka. Mój mózg wtedy zapamiętuje, że praca to coś przyjemnego.
Jaką radę dałabyś kobietom, które chcą rozpocząć własny biznes?
Musicie być przygotowane na dosłownie wszystko. Mieć świadomość, że strona może paść, klientowi nie spodobać się wasz produkt. Że będziecie musiały zainwestować więcej, niż wam się wydawało lub że konkurencja będzie próbowała podcinać wam skrzydła. Nie każdy biznes może okazać się sukcesem, ale kto nie ryzykuje, nie pije bezalkoholowego szampana. Najważniejsze to wyciągać wnioski. Jeden z moich biznesów nie poszedł po mojej myśli, ale wiele mnie to nauczyło. Już wiem, jakich błędów nie popełniać.
Gdy otwierałam firmę, na początku korzystałam z usług wielu firm zewnętrznych, ale zrozumiałam, że nie do końca mam kontrolę nad tym, co się dzieje lub w jakim czasie są realizowane usługi. Dlatego od dłuższego czasu staramy się być niezależni i wszystko robić wewnętrznie. Wiążę się to często z większymi kosztami i potrzebą zatrudnienia większej ilości osób, ale spokój, który w zamian dostajemy jest wart każdej złotówki. Dodatkowo mamy większą kontrolę nad deadline’ami i wprowadzamy produkty znacznie szybciej, niż wcześniej. A przecież wszyscy wiemy, że czas to pieniądz.
Najtrudniejszy jest pierwszy krok, w biznesie również. Jak zatem przestać się bać i zacząć działać?
Nie ma niestety magicznego sposobu, trzeba popracować nad własnym nastawieniem. To aplikuje się do wszystkiego w życiu. Ludzie boją się zwierząt, latać samolotem, wody, a niektórzy nieznanego. Dopóki nie zwalczysz własnego strachu, nie zrobisz pierwszego kroku. Ryzyko jest wszędzie. Zależy, czy widzisz szklankę do połowy pełną, czy do połowy pustą.
Prowadzisz kilka biznesów, jesteś aktywna w social mediach - co pozwala ci zachować równowagę między życiem zawodowym i prywatnym? Jak umiejętnie korzystać z technologii i unikać przebodźcowania?
Zdrowy work-life balance to klucz, aby nie zwariować i się nie przepracować. Pracuję od poniedziałku do piątku, a w weekendy spędzam czas z rodziną. Gdy wracam do domu, staram się nie pracować, o ile nie jest to sytuacja awaryjna lub nie wyrobiłam się z czymś wcześniej. Moje życie bardzo się zmieniło, gdy przestałam zabierać laptopa do domu. Zostawiam go w pracy i wtedy nie mam wymówki. Do domu wracam ok. 17-18. Odkładam telefon i nie rozmawiam o pracy. Pamiętam również o szacunku do drugiego człowieka. Gdy wychodzę na miasto zjeść ze znajomymi, zawsze odkładam telefon. Ważne jest, aby być tu i teraz.
Współpracujesz z marką HUAWEI. Czym wyróżnia się model MateBook D 16, na którym od jakiegoś czasu pracujesz? Komu szczególnie polecisz ten sprzęt?
MateBook D 16 2024 to wyjątkowo wydajny laptop (posiadam wersję i9), który wyróżnia się przede wszystkim dużym, 16-calowym ekranem z wysoką rozdzielczością, co sprawia, że praca na nim staje się prawdziwą przyjemnością. Poleciłabym ten sprzęt przede wszystkim osobom, które cenią sobie wydajność i komfort pracy. To idealne rozwiązanie zarówno dla osób pracujących w biurze, jak i w domu.
Materiał promocyjny marki HUAWEI.