Przyjaźniła się z Picassem, podkochiwał się w niej Hemingway. Niezwykłe życie Josephine Baker
Legendarna tancerka odeszła 48 lat temu
Odważna, utalentowana i piękna. Sam Hemingway podkreślał, że nie widział nigdy bardziej atrakcyjnej kobiety. Portretował ją Picasso, a ona sama działała jako agentka wywiadu pochodzenia afroamerykańskiego. Pochowano ją we francuskim Panteonie, jako pierwszą czarnoskórą kobietę. Spoczęła tam, gdzie leżą między innymi Maria Skłodowska-Curie, Jacques Rousseau czy Victor Hugo. Wyjątkowa aktorka i tancerka, której niezwykłe życie to prawdziwy scenariusz na film. Kim była Josephine Baker? Dziś upływa 48. rocznica jej śmierci.
Kim była Josephine Baker?
Urodziła się w slumsach w St. Louis. Jeszcze jako dziecko zarabiała pieniądze na ulicy – tańcząc i śpiewając. Życie jednak nie było dla niej od początku łaskawe. Pierwszy raz wyszła za mąż w wieku niespełna 14 lat. Do 17 roku życia miała już za sobą dwa małżeństwa. Wychowywała się w rozbitej rodzinie – nie miała więc żadnego wzorca, który mogłaby naśladować. Czego zresztą wymagać od dziecka, które zmuszone jest do działań, których zupełnie nie rozumie? Aby przetrwać, zjadła nadgnite owoce wyrzucane przez sprzedawców, kradła węgiel, aby się ogrzać. Wyjechała do Nowego Jorku, aby zacząć nowe życie.
Zatrzymała się u znajomej i wkrótce otrzymała rolę w musicalu Shuffle Along. Bardzo szybko stała się jedną z najlepiej opłacanych chórzystek, jednak wiedziała, że kolor skóry stoi jej na ścieżce do kariery. W 1925 roku wsiadła na statek, który płynął do Europy, a ona sama pomyślała, że zmierza ku wolności. Jej nowym domem stał się Paryż, gdzie założyła kabaret Chez Josephine. Występowała nie tylko w przedstawieniach i filmach. Otrzymała tytuł pierwszej striptizerki.
Ekscentryczna i odważna
Jej sława zaczynała ją wyprzedzać. Nie mogła narzekać również na finanse, bo wiodło jej się coraz lepiej. Chcąc nieco rozjaśnić karnację, używała białego pudru. W ten sposób chciała zminimalizować odbieranie siebie, jako osoby o innym kolorze skóry. Nosiła jedwabne suknie, futra, a jej fryzura stała się tak popularna, że kobiety w Paryżu zaczęły prosić fryzjerów o właśnie takie uczesanie. Budziła sporo kontrowersji, zwłaszcza z uwagi na swoje stroje. Pewnego dnia wystąpiła między innymi w spódniczce ze skórek banana.
Prowadziła niezwykle bogate życie erotyczne. Otwarcie mówiła o tym, że sypia zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Nieoficjalnie mówi się, że wśród jej licznych kochanków byli architekt Le Corbusier oraz sama Frida Khalo. Trzeci raz wyszła za mąż ponownie bez większego przekonania. Marzyła o dziecku, jednak okazało się, że jest bezpłodna. Sytuacja ta sprawiła, że rzuciła się w wir pracy. Rozpoczeła się wojna, w której niezwykle pomagała poszkodowanym. Po jej zakończeniu po raz czwarty wyszła za mąż. Wraz z mężem, dyrektorem orkiestry Jo Bouillonem kupiła zamek, w którym znajdowało się aż 30 pokoi. Zaadoptowali wspólnie 12 dzieci o różnym kolorze skóry. Jej ogromnym marzeniem była walka z rasizmem.
Zobacz też: Krystyna Stypułkowska zadebiutowała u Wajdy w "Niewinnych czarodziejach". Jak potoczyło się jej życie?
Rodzina to życie
Adoptowane dzieci stały się dla niej całym światem. Podróżowała z nimi po wielu krajach, złożyła wizytę Papieżowi, a nawet Fiedelowi Castro. Chciała, aby wiodły szczęśliwe życie, ale zdecydowanie nie jako artyści. Marzyła, że będą lekarzami, dyplomatami, naukowcami. Marzyła, aby po zdobyciu najlepszego wykształcenia dzieci wyjechały do krajów, z których oryginalnie pochodziły. Niestety żadne z nich nie zrealizowało panu swojej przybranej matki.
Problemy finansowe
Jej rozrzutny tryb życia oraz ciągłe wspieranie szczytnych celów sprawiły, że majątek, który zgromadziła, szybko się rozszedł. Pewnego dnia zadzwoniła nawet do francuskiego ministra finansów, pytając, jak może wysyłać jej powiadomienia z urzędu skarbowego, skoro ma tyle dzieci i tak wiele robi dobrego. O wsparcie finansowe dla niej apelowała sama Brigitte Bardot. Otrzymała nawet dofinansowanie od szachini Iranu Farah Pahlawi oraz króla Maroka. Niestety i to nie pomogło. W wyniku długów zlicytowano jej pałac, a swoją rezydencję na Lazurowym Wybrzeżu oddała jej sama Grace Kelly. Musiała wrócić na scenę, aby mieć za co żyć.
Zmarła tak jak żyła – niespodziewanie, na atak serca. Na ulicach Paryża pożegnało ją tysiące osób. Pochowano ją w Monako, jednak 30 listopada 2021 roku przeniesiono ją do Panteonu.