Reklama

Marka, której ubrania kochają kobiety. Lofju, bo taką nosi nazwę to prawdziwy wieczorowy kunszt, połączony z casualowymi rozwiązaniami. Coś dla siebie znajdą tutaj także przyszłe Panny Młode. Niesamowite, jak dbanie o każdy detal, szczegół i element sukni może wpłynąć na samopoczucie kobiet, które je noszą. Może! I to bardzo! Więcej na ten temat opowiedziała mi Inga Sosna, projektantka marki.

Reklama

Skąd pasja do mody? Jak to się zaczęło i skąd pomysł na własną markę?

Modą interesowałam się już od dziecka. Miłość do niej zaszczepiła we mnie moja mama, która z zawodu jest krawcową. Szyła dla mnie ubranka, które wcześniej zawsze omawiałyśmy, wybierałyśmy wspólnie tkaninę, więc było to moją codziennością. Wtedy jeszcze nie myślałam o byciu projektantką. Nawet jako dorosła osoba, która stawiała swoje kroki zawodowe w modelingu, nie spodziewałam się, że zostaną kreatorem mody.

Instagram/@lazysundaysleeptillmoday

A jednak się udało i powstało Lofju. Skąd pomysł na taką nazwę?

To zabawna historia! Mój synek, mają 6 lat napisał mi na kartce „lofju”. Stwierdziłam, że to świetna nazwa dla marki, ponieważ początkowo były to dziecięce, wieczorowe ubranka. Projektowałam wówczas sukienki dla dziewczynek i garnitury dla małych gentlemanów. W momencie kiedy marka zaczęła się rozrastać, pojawiły się też pierwsze kobiece modele projektów, zrobiliśmy rebranding loga i kolorów, zastanawialiśmy się, czy zostawić tę nazwę. Gdzieś z tyłu głowy pojawiały się myśli, czy nazwa nie jest zbyt dziecinna. Po namyśle doszliśmy jednak do wniosku, że znaczenie nazwy „Lofju” się nie zmienia, a jedynie przekierunkowuje na miłość do samej siebie. Sukienki, peleryny, body, które wybieramy, mają za zadanie sprawić, że poczujemy się przez nie kochane.

Kto tworzy markę i jak udało się stworzyć tak zgrany zespół, który wspólnie buduje sukces Lofju?

Nie ukrywam, że mam szczęście do ludzi. Długoletnie przyjaźnie i osoby, które zsyła mi los sprawiają, że wszystko się pięknie układa. Myślę, że prócz wzajemnych chęci i motywacji, które na co dzień nam towarzyszą, widzimy też jeden wspólny cel dla Lofju i dążymy do niego, przechodząc razem przez każdy etap tworzenia kolekcji.

Jak pandemia wpłynęła na markę i jakie zmiany w pewien sposób wymusiła?

Był i jest to okres bardzo znaczący. Sam początek był niezwykle cichy, ponieważ nagle – nikt nie miał potrzeby kupowania eleganckich, wieczorowych sukni. Skończyły się ku temu okazje. Nie poddałyśmy się jednak i firma.. pięknie się rozrosła! Powstała specjalna linia casual, którą od dawna miałam w planach, ale przez nadmiar zamówień na miarę, nie miałam czasu i sposobności, aby na spokojnie nad nią usiąść. Kolekcja ta stała się wyjątkowym wyróżnikiem naszej marki. Stworzyliśmy również linię Bride. Do tej pory wyglądało to tak, że tworzyłam pełną kolekcję sukni, a ostatnia wśród nich była suknią ślubną. Tym razem cała stworzona przeze mnie kolekcja to suknie dla przyszłych panien młodych. Teraz powoli się to zmienia, jednak bardziej w kontekście ślubów – panien młodych i ich gości.

Jaka jest kobieta Lofju?

Wie czego chce i dokładnie wie, czego szuka. To kobieta, która uwielbia indywidualne podejście, lubi się wyróżniać i zwraca uwagę na detale. Staramy się tworzyć kreacje, które będą absolutnie wyjątkowe. Można je u nas nawet personalizować, dodając symbol lub słowo, kwiat – do projektu. Kobiety Lofju uwielbiają podkreślać swój osobisty styl. Cenią sobie one również praktyczne rozwiązania, wygodne i wielofunkcyjne, które można wykorzystać do wielu stylizacji.

Czy kreacje Lofju są idealnym odzwierciedleniem Pani stylu?

To zdecydowanie mój styl. Każda rzecz, na którą teraz patrzę jest bez wyjątku dla mnie. Weźmy pod uwagę pelerynę, którą stworzyłam z myślą o tym, że będąc na balu, nie chcę, aby w jakikolwiek sposób rękawy mojej sukni się pogniotły, postanowiłam, że będzie miała ona rozszerzane rękawy. Taką pelerynę możemy narzucić na każdy krój. To są moje praktyczne rozwiązania, które wdrażam w Lofju, dzieląc się nimi z moimi Klientkami. Jestem odzwierciedleniem wielofunkcyjności!

Jakie są plany na przyszłość dla Lofju?

Chcemy przede wszystkim pozostać sobie wierne. Nie stworzyłyśmy dresowych ubrań, ale wybrałyśmy linię casual. Pokazujemy, że jesteśmy firmą z kilkoma propozycjami, a do tego szyjemy na miarę. Posiadamy niemal wszystko. Jedyne co, to chcemy konsekwentnie robić to, co robimy. Niemniej, żyjąc w XXI wieku i patrząc, jak świat się zmienia, jaki jest popyt na ekologię i szukanie nowych rozwiązań, muszę przyznać, że planujemy skoro zmian na sezon jesień-zima. Rezygnujemy całkowicie z cekinów, chociaż są one nieodłącznym elementem wieczorowych stylizacji, jednak to poliester. Będziemy za to haftować i szyć, próbując zastąpić je naszym rzemiosłem. Co do innych planów, nie chcę jeszcze zdradzać wszystkiego. Mogę jednak szepnąć, że… będzie wyjątkowo! Stawiamy przede wszystkim na jakość i trwałość.

Reklama

Więcej projektów można zobaczyć na stronie internetowej marki Lofju!

Reklama
Reklama
Reklama