Reklama

Epidemia koronawirusa wywróciła nasze życia do góry nogami, zamknęła nas w domach i zmusiła do zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Jednak jak już wielu z nas odkryło, kwarantanna wcale nie musi być nudna, a nawet może być okresem sprzyjającym samorozwojowi. Nadszedł czas na zmiany starych nawyków. Moment, w którym możemy zatrzymać się i dokonać rozrachunku swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Postanowiliśmy zajrzeć również do wnętrza naszych szaf, bo to co dzieje się w ich wnętrzach, zawsze odzwierciedla to, co dzieje się w świecie zewnętrznym. Czas przygotować nową szafę na nowe czasy.

Reklama

Branża modowa a pandemia

Branża mody, jak każda gałąź przemysłu, odczuła skutki pandemii. Jest to czas zmian nie tylko w szafach poszczególnych konsumentów, ale przede wszystkim czas rozrachunku dla modowych marek. "Moda jako towar nie pierwszej potrzeby zdecydowanie przeżywa kryzys. Szczególnie na samym początku pandemii było to widoczne. Teraz powoli sytuacja się normuje, ale nie ma możliwości powrotu do stanu sprzed izolacji. Tylko pytanie czy to źle, że zatrzymaliśmy się w konsumpcyjnym pędzie?" - mówi projektantka i producentka Kata Haratym. "Z moich obserwacji wynika, że całą branża fashion „oberwała” przez zaistniałą sytuację, pandemia nie oszczędziła nikogo, co widać po nagłej zmianie asortymentu (wprowadzania maseczek i dresów do stałej sprzedaży w markach, które zdawały się mieć zgoła inny styl przed Covidem-19) czy mocnych przecenach. Zobaczymy co będzie dalej" - komentuje projektanta.

"Kwarantannowe" trendy

Zapewne przeglądając media społecznościowe wielokrotnie natknęliście się na "kwarantannowe trendy", jak wszechobecne szare spodnie dresowe, białe skarpetki Nike, czy sneakersy New Balance. Postanowiliśmy zapytać ekspertki, jak oceniają rozwój mody w czasach pandemii. "Nie da się ukryć że nasze przyzwyczajenia w kwestii ubierania zmieniły się na wygodniejsze, dostosowane do pracy zdalnej z domu, ogólnie bycia w domowej przestrzeni. Dres to najprostsze rozwiązanie, ale myślę, że to przekłada się na cały loungewear, także tkaninowy. Pomykanie w szpilkach po mieszkaniu raczej odpada, natomiast stretching w basicowym jerseyowym zestawie zdecydowanie lepiej wpisuje się w nośny hashtag #stayathome na Instagramie, na którym swoją drogą, spędzamy jeszcze więcej czasu niż przed lockdownem" - mówi projektantka Kata Haratym.

"Obserwujemy, że wygoda wzięła ostatnio górę i nasze modowe outfity zamieniliśmy na stroje raczej „weekendowe” - mówi stylistka Marcela Stańczyk, absolwentka kursu o prognozowaniu trendów na londyńskim uniwersytecie Saint Martins. "Z drugiej strony, sporo z nas ma w końcu czas, żeby zadbać o siebie i w końcu się wystroić - dla przyjemności i duchowej higieny. Moja mama często powtarzała mi: "W najgorszych momentach staraj się wyglądać jak najlepiej". Potrzebujemy tego teraz jak nigdy! Spójrzmy jak wiele dziewczyn dołączyło do świetnej instagramowej akcji stylistki Karoliny Limbach #strojesienahomeofficie".

Nowa szafa na nowe czasy Jakie ubrania będziemy nosić "po pandemii"

Wiele aspektów życia stanęło aktualnie pod znakiem zapytania. Eksperci prowadzą obecnie gorące dyskusje na temat przyszłości branży. Czy zrezygnujemy z chwilowych trendów i skupimy się na kupowaniu ponadczasowych ubrań? Czy zrównoważona moda stanie się bardziej atrakcyjna dla większego grona konsumentów? "Zdecydowanie nie ma tu jednego uniwersalnego scenariusza" - twierdzi trend researcher Mohito, Barbara Kruk. "Pojęcie „dobrej wartości” zostanie na nowo zdefiniowane. Zrównoważona moda stanie się jednym z kluczowych wyznaczników jeśli chodzi o decyzje zakupowe. Zamiast t-shirtu ze zwykłej bawełny, nawet podświadomie będziemy sięgać po ten z bawełny z certyfikatem ECO. Świetnym przykładem może być tu marka Pangaia, która swoją strategię oparła na zrównoważonej modzie i ponadczasowej ofercie (znajdziemy tam m.in tshirty, stworzone z bawełny organicznej, włókna wodorostów i olejku z mięty pieprzowej dzięki czemu, można podobno prać je raz na 100 dni). Relatywnie niska cena, w stosunku do wartości i uniwersalny produkt z dodatkowymi właściwościami ochronnymi staną się odpowiedzią na potrzebę bezpieczeństwa i komfortu. Z jednej strony liczyć się będą ,,miękkie” sylwetki, tkaniny, które otulają nasze ciało jednocześnie zapewniając nam właściwości antybakteryjne" - komentuje Barbara Kruk.

"We wszystkich produktach i kolekcjach będzie rosło zapotrzebowanie na funkcjonalność i wygodę, które zaspokoją potrzeby „nowej normalności”. Konsumenci będą oczekiwać nowych poziomów wszechstronności od swoich ubrań, ponieważ charakter pracy staje się bardziej modułowy. W miarę dostosowywania się do nowych norm, będzie nam zależało, aby zarówno nasza odzież jak i mieszkania (widzieliśmy ogromne kolejki pod Ikeą w pierwszy dzień tuż po jej otwarciu) miały wielofunkcyjne atrybuty" - komentuje trend researcher.

"Z drugiej strony nie wierzę w to, że całkowicie porzucimy odważne stroje, pełne radości i optymizmu, które zapewniają nam odskocznię od tej smutnej rzeczywistości. Zaczniemy doceniać wszystkie okazje, które będziemy chcieli celebrować chociażby w najbliższym gronie. Te okazje staną się powodem do wyjście z domowego sanktuarium i założenia stylizacji na miarę Carrie Bradshaw. Jedno jest pewne - będziemy kupować mniej, a doceniać bardziej. I to będzie ta nasza kwarantanna konsumpcji" - podsumowuje Barbara Kruk.

Co powinno znaleźć się w szafie na nowe czasy?

Większość z nas zastanawia się, co powinno znaleźć się w szafie na nowe czasy. Czy to czas na rewolucję w garderobie? Zanim pozbędziesz się choć jednej rzeczy, warto wsłuchać się w głos ekspertek. "Jest duża szansa, że to co potrzebne, macie to już w swojej szafie" - mówi projektantka Kata Haratym. "Wygoda powinna iść w parze z jakością - dobrze jest spojrzeć także na skład materiałów ubrań w których spędzamy tyle czasu w ciągu dnia. Teraz będzie coraz cieplej, odstawmy więc polyester, rozważmy organiczną bawełnę, wiskozę czy lyocell. Pamiętajmy, że wygoda to nie tylko dresy, sukienka również dobrze sprawdzi się w roli naszego ubioru domowego/biurowego. Nie musimy wyzbywać się naszego stylu sprzed pandemii. Poza tym na pewno przez pewien czas będą nas obowiązywały maseczki - dlaczego więc nie wymienić tych jednorazowych na wielorazowe? Z dnia na dzień wybór jest co raz większy" - komentuje projektantka.

"Dla wszystkich pandemia była czasem do refleksji. Mogliśmy sprawdzić, co jest nam rzeczywiście potrzebne. „Dostaliśmy” czas na porządki. Z pewnością będzie to dobry czas dla marek, za którymi stoją ponadczasowe wartości i zrównoważona moda" - mówi styliska Marcela Stańczyk. "Będziemy kupować inaczej. Ale nie wydaje mi się, że nagle będziemy ubierać jedynie basic. Ponieważ basic i kolekcje kapsułowe sprawdzają się kiedy żyjemy szybko. A tu nagle zwolniliśmy. Będziemy szukać w modzie radości i wolności. W czasach kryzysu rozwija się nasza kreatywność" - podsumowuje stylistka.

"Ciekawym jest to, że przed pandemią wśród komfortowej odzieży sięgaliśmy najczęściej po czerń biel czy klasyczne odcienie szarości. W trakcie rozwoju sytuacji przekonaliśmy się do koloru i noszenia odważnych wzorów" - mówi trend researcher Barbara Kruk. "Tak naprawdę w miarę upływu czasu i zmieniającej się sytuacji to my sami będziemy ustalać reguły gry. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby były to elementy garderoby, które będą zarówno dobrze przemyślane jak i zostaną z nami na długo. Jednocześnie przy tym wszystkim będą wzbudzały w nas za każdym razem pozytywne emocje dostarczając nam radości. Nie ważne czy będzie to dresowy komplet czy spódnica w kwiaty. Bo to właśnie zapewnienia radości od mody będziemy potrzebować niczym powietrza w tej niepewnej przyszłości".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama