Marka Pirelli podjęła decyzję by wstrzymać pracę na produkcją swego słynnego kalendarza na rok 2021! Prezes Pirellego Marco Tronchetti Provera ogłosił:

Reklama

W związku epidemią koronawirusa zdecydowaliśmy się anulować produkcję i premierą naszego kalendarza na rok 2021

Jednocześnie firma postanowiła przekazać część środków, które pochłonęłoby przygotowanie wydawnictwa na walkę z epidemią. Nie wszyscy pamiętają, że podobna sytuacja już miała miejsce i był nie tylko rok, ale całe lata, w których słynny kalendarz się nie ukazywał. Ale zacznijmy od jego początków.

Początki kalendarza Pirelli. Jak to się zaczęło?

Kiedy naprawdę narodził się kalendarz Pirelli? Zdania są podzielone. Niektórzy za jego początek uznają rok 1963, kiedy to w angielskiej filii włoskiej marki Pirelli powstał pomysł by wyjątkowym klientom wręczać artystyczny kalendarz z obnażonymi dziewczynami. Inni utrzymują, że niesłychana kariera The Cal, bo tak bywa nazywany zaczęła się rok później, gdy zamiar ten wcielono w życie. Tak czy inaczej, kalendarz Pirelli skończył już 50 parę lat. I ten fakt uświetnia wydany w 2018 roku pokaźnych rozmiarów album Eternal Beauty: Over 50 Years of the Pirelli Calendar.
Jego tytuł Wieczne piękno jest jednak mylący. Nic chyba bardziej niż ten liczący ponad pół wieku kalendarz wydawany przez firmę produkującą opony nie pokazuje, jak zmienne i podlegające upływowi czasu są nasze kanony piękna, mody i upodobania. Lepiej od autorów albumu naturę jego fenomenu zrozumiał chyba Marco Tronchetti Provera, który powiedział

Wydajemy nasz kalendarz, by zademonstrować, że czas nie stoi w miejscu

Okładka albumu „Eternal Beauty: Over 50 Years of the Pirelli Calendar”.

Materiały prasowe Pirelli

Kiedy zawieszono wydawanie kalendarza Pirelli?

Początki kalendarza Pirelli nie przedstawiały się jednak specjalnie zachęcająco. Był to po prostu jeden z wielu erotycznych kalendarzy, które nie wiedzieć czemu ze szczególnym upodobaniem wydawały firmy motoryzacyjne i budowlane. W prawie każdym warsztacie samochodowym w różnych zakątkach świata wisiał podobny. Nawet w siermiężnym PRL-u nie był to rzadki widok, o czym upewnia nas kultowy film Stanisława Barei Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz („Kalendarz? Skąd masz?”, „Jeden dyrektor rozdaje!”). Z tym, że ówczesnej Polsce taki raz zdobyty kalendarz wisiał na ścianie całymi latami.
Tym, co w pewien sposób wyróżniało wydawnictwo marki Pirelli był jednak fakt, że jego twórcy nie musieli specjalnie liczyć się z kosztami. Tak więc pierwsze sesje odbywały się w malowniczych i często egzotycznych lokalizacjach: na Majorce, Seszelach czy w Kalifornii. Wydawcy nie ingerowali też w koncepcję fotografów i byli skłonni podejmować ryzyko. Bez wątpienia było nim na przykład zatrudnienie już w 1972 roku pierwszej fotografki. A trzeba tu przypomnieć, że w tamtych czasach kobiety z aparatem widywano głównie na rodzinnych przyjęciach. Odwaga zaprocentowała, bo Sarah Moon stworzyła stworzyła zdjęcia wyjątkowe. Jej kadry przypominały malarskie sceny z damskiej garderoby, w jakich lubowano się na przełomie XIX i XX wieku.
Proza życia dopadła jednak nawet posiadającą nieograniczony budżet promocyjny firmę Pirelli. W roku 1974 z powodu kryzysu paliwowego zawieszono wydawanie kalendarza.

Zobacz także

Kalendarz Pirelli tylko dla wybranych

Po dziesięciu latach kryzys w końcu minął, a włoski producent opon samochodowych odzyskał dawny animusz. Można nawet powiedzieć, że po dekadzie przerwy jego strategia zaczęła działać ze wzmożoną siłą. Doceniono w końcu fakt niespotykanej ekskluzywności The Cal. Jest to bowiem jedno z niewielu dóbr materialnych, których nie można kupić, a jedynie dostać. Szczęście to spotyka zaledwie 20 tysięcy osób na całym świecie (w Polsce jest ich 150). Podobno jako pierwsza nowy kalendarz Pirelli otrzymuje królowa Elżbieta II. Reszta egzemplarzy wędruje do wyróżniających się klientów marki, gwiazd, artystów, ludzi mody i mediów. I dopiero, kiedy któraś z tych osób się nim znudzi lub pragnie podreperować swój domowy budżet można kupić kalendarz z drugiej ręki. Mamy więc nadzieję, że na kalendarzu na 2020 rok, który zawiera zdjęcia autorstwa Paolo Roversiego historia tego niezwykłego wydawnictwa się nie skończy.

Reklama

Zdjęcia z backstage'u do kalendarza Pirelli na 2020 rok.

Alessandro Scotti
Alessandro Scotti
Reklama
Reklama
Reklama