Reklama

Ostatnio głośno jest o kłopotach polskich marek modowych. Veclaim, stworzone przez Jessikę Mercedes, Local Heroes czy Wishbone borykają się z poważnymi kłopotami wizerunkowymi. Następna w kolejności wydaje się być firma Le Collet założona w 2018 roku przez Maję Bohosiewicz. W tym przypadku jednak źródłem kłopotów wydaje się być sama aktorka…

Reklama

Awantura o markę modową Mai Bohosiewicz Le Colette

W ofercie sklepu internetowego Le Collet można znaleźć m.in. sukienki, spódnice i bluzki. Jak czytamy na stronie:

Marka Le Collet powstała z miłości. Przede wszystkim do kobiet, ale także do najwyższej jakości tkanin, z których uszyte są nasze ubrania, niebanalnego wzornictwa i krojów, które śmiało można nazwać ponadczasowymi

Ostatnio jednak niektóre z klientek brandu Mai Bohosiewicz zaczęły kwestionować zapewnienia o jakości produktów Le Collet i skarżyć się na wysokie ich zdaniem ceny. Zastrzeżenia dotyczyły zwłaszcza legginsów, które miały być niezbyt trwałe. Uwagi klientek wyprowadziły z równowagi właścicielkę. Więc na swoim Instastories odpowiedziała im następująco:

Taka duża szwalnia, a takie duże dziury. Może to nie problem dużej szwalni, a dużej nogi? Duża noga, duża dziura

Jak łatwo się domyśleć ten żarcik nie spodobał się z kolei klientkom Le Collet, które nie pozostały Mai dłużne. Zrobiło się naprawdę niemiło…

Ona po prostu śmieje się ze swoich klientek i pluje im w twarz

Reklama

pisała jedna z byłych chyba już fanek Le Collet. A my zastanawiamy się, czy wszystkie celebrytki, które są właścicielkami marek modowych nie powinny przechodzić obowiązkowego szkolenia z PR-u w sytuacjach kryzysowych?

Reklama
Reklama
Reklama