Reklama

Kiedy w lutym 1955 roku Chanel pokazała światu pikowaną torebkę z łańcuszkiem i prostokątnym zapięciem, świat mody zawirował. I nic już nie było tak samo. Kolejne torebki domu mody wywoływały kolejne rewolucje…

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Najpiękniejsze kapelusze na wyścigach konnych Royal Ascot 2023!

Historia kultowych torebek Chanel

Każdy wielki dom mody ma swoje torebki, niektóre stają się nawet bestsellerami. Ale na miano it bag zasługuje naprawdę niewiele z nich. Do panteonu mody trafiają przecież tylko te rzeczy, które stają się ponadpokoleniowe, a przechodząc z matek na córki, nie tracą nic ze swojego blasku. Nie ma wątpliwości – torebki Chanel są zawsze modne. I są jak Święty Graal elegantek. Od dziesięcioleci stanowią obiekt pożądania milionów kobiet, także gwiazd. Bo przecież historia torebki Chanel jest nierozerwalnie związana z największymi legendami kina. Chanelki nosiły Brigitte Bardot, Jeanne Moreau, Catherine Deneuve czy Romy Schneider, która w latach 60. była twarzą marki. Torebkę Chanel ze skóry aligatora miała Audrey Hepburn jako Holly Golightly w „Śniadaniu u Tiffany’ego”. A Jackie Kennedy zabierała swoją Chanel na oficjalne przyjęcia. Jerry Hall i Anjelica Huston pokazywały się z torebką Chanel na bankietach nowojorskiej bohemy. Lady Diana nosiła torebkę Chanel podczas oficjalnych przyjęć i wizyt. A wielkie modelki? Claudia Schiffer, Linda Evangelista, Kate Moss… Gdyby chcieć wymieniać nazwiska znanych osób uwielbiających Chanel, nie starczyłoby miejsca na nic innego. Łatwiej chyba napisać, kto ich nie nosi. Można jedynie dodać, że w naszych czasach z torebkami Chanel kojarzą się między innymi Kristen Stewart, Keira Knightley czy nawet energetyczna Miley Cyrus. Długa lista nazwisk pokazuje zresztą, do jak różnego stylu kobiet pasują torebki z Maison Chanel. Dobrze uzupełniają look eterycznej Tildy Swinton i wytwornej Lily-Rose Depp.

Oglądamy, jak noszą je gwiazdy, myślimy o tym, jak same świetnie byśmy wyglądały z modelem 2.55 albo Gabrielle. Pragniemy ich! Marzymy o nich! Są naszymi przedmiotami pożądania. Na czym więc polega ta siła przyciągania, jaką ma Chanel?

Jak być pierwszą

„Zawsze wyglądaj tak, jakbyś miała spotkać miłość swojego życia lub najgorszego wroga”, mawiała Coco Chanel i to powiedzenie jest aktualne do dzisiaj. Dlatego tę opowieść o kultowej torebce trzeba zacząć od samej Coco Chanel, wielkiej postaci francuskiej mody i designu. Projektantki, która zdarza się raz na stulecie. Historia Chanel jest tym bardziej niezwykła, że to klasyczna opowieść o Kopciuszku. Biednej dziewczynce z zakonnego sierocińca, która podbiła świat. W modzie okazała się rewolucjonistką, to ona w początku ubiegłego wieku zmiotła pętające kobiety gorsety, długie suknie, wymyślne koafiury skrywane w wielkich kapeluszach. Od razu zdobyła serca bogatych, wpływowych klientek, które miały dosyć okropnych i niewygodnych ubrań. Chanel postawiła na szyk i prostotę. Mówiła, że „rzeczy luksusowe muszą być wygodne, bo jeśli takie nie są, to nie są luksusowe”. Obcięła kobietom włosy, wykreowała modę na spodnie i garnitury dla kobiet oraz proste, a zarazem zniewalająco eleganckie sukienki. To ona mówiła, że moda przemija, ale styl – nigdy. To ona wypromowała małą czarną! Jej fasony do dzisiaj mają szyk.

Torebka z numerem, czyli słynna 2.55

Coco Chanel zaczęła robić torby w 1927 roku. Podobnie jak w przypadku ubrań, zależało jej na tym, by akcesoria nie były nieporęczne, nie krępowały kobiet. A noszone wtedy torebki kopertówki trzeba było trzymać w dłoni. A torby z tak zwaną pętlą przewieszać na łokciu. Idealna torebka według Chanel? Elegancka, wygodna w noszeniu, przejrzysta, taka, żeby szybko wszystko w niej znaleźć. Pierwsze wzory kultowej dzisiaj torebki 2.55 pojawiły się w domu mody Chanel już przed wojną. Były szyte z tkaniny, miały pasek, który można było trzymać w dłoni. Podobno inspiracją dla nowych projektów Coco były – jakże dalekie od świata mody – żołnierskie tornistry. Coco Chanel postanowiła uwolnić ręce kobiet i dać im swobodę ruchów. „Miałam dość noszenia kuferków w ręku, dlatego mój projekt wyposażyłam w cienki pasek, tak aby można było zawiesić go na ramieniu”, mówiła później Chanel. Torebka na łańcuszku przewieszona przez ramię to był przewrót. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić poruszenie, jakie wywołała ta zmiana nie tylko mody, ale też nawyków. Ówcześni krytycy mody śmiali się, że Coco „lansuje nonszalancję”, a ona to potwierdzała, wkładając demonstracyjnie wolne już ręce do kieszeni. Torebka, tak jak perfumy Coco, została nazwana numerem. Nazywa się 2.55 – bo miała oficjalną premierę w lutym 1955 roku. Cyfra 5 to była jedna z ukochanych przesądnej i zapatrzonej w numerologię projektantki. Jak wiadomo, 5 jest także oznaczeniem słynnych perfum, które zrobiły furorę w świecie mody.

ZOBACZ TAKŻE: Kate Middleton w białej, plisowanejspódnicy. Wiemy, gdzie kupić podobne!

Tajemnice Chanel 2.55

O torebce Coco mówi cały Paryż. Wszystkie modne paryżanki chcą ją mieć. To wielki sukces Coco Chanel, która w latach 50. startowała w Paryżu w niełatwej sytuacji. W czasie wojny była posądzana o kolaborowanie z Niemcami, miała kochanka – niemieckiego dyplomatę. Po wyzwoleniu Francji została aresztowana i nie wiadomo, co by z nią było, gdyby nie protekcja Winstona Churchilla. Uwolniona Coco wyjechała do Szwajcarii i do USA, a gdy wróciła w 1954 roku do Paryża, była zniechęcona. Otworzyła ponownie dom mody na prośbę znajomych. Miała 71 lat i musiała znowu stanąć do walki o serca paryżanek, które należały wówczas do Christiana Diora. Nikt już nie wielbił Coco Chanel – buntowniczki, która poprzez modę chciała emancypować kobiety. A jednak jej torebka 2.55 wygrała. Wszystkie elegantki zarzuciły ją na ramię. Pierwsze modele torebek były robione z jagnięcej skóry – miały ją torebki dzienne, które musiały być wytrzymałe. Torebki wieczorowe robione były z satyny albo dżerseju. Warto tu może dodać, że dżersej – ulubiona dzianina Coco – był uważany wcześniej za materiał bieliźniany. Biografowie Coco pisali, że poznała go, „obcując często z mężczyznami”. Torebka 2.55 jest prostokątna, pikowana, wnętrze ma kolor burgunda i sześć kieszonek różnych rozmiarów. W jednej z nich Chanel miała trzymać listy miłosne, w innej szminkę. Kieszonka na gotówkę jest zaprojektowana tak, by można było po nią sięgnąć, nie otwierając całej torby. Prostokątny zamek nazwany został (już po latach) Mademoiselle – to ukłon w stronę projektantki, która choć miała wielu kochanków, nigdy nie wyszła za mąż. Dlaczego tak praktyczna rzecz jak torebka stała się tak luksusowa? Magia nowości? Na pewno, Coco Chanel była pierwszą projektantką, która stworzyła it bag, ponadczasowy model torby, który w różnych odmianach powraca w kolejnych kolekcjach. Dom mody Chanel nigdy nie zmienił swojej estetyki, jak na przykład Gucci. Trzyma się tradycji i elitarności – co niestety sprawia, że te torby i torebki są drogie, a potrafią drożeć nawet cztery razy w ciągu roku. Ale o cenach potem. Fani uwielbiają poszukiwać inspiracji Chanel – inspiracją dla pikowania skóry miały być derki spod siodła dla koni. A mogły być też poduszki trzymane w domu na sofie. Łańcuszek, na którym siostry w sierocińcu w Aubazine trzymały klucze, był z kolei inspiracją do stowrzenia uchwytu torebki.

materiały prasowe

Genialny Pan Lagerfeld

Torebka 2.55 stała się jedną z ikon stylu Chanel. Ale projektantka zmarła w 1971 roku i nie wiadomo, jak potoczyłaby się dalej ta historia, gdyby w Paryżu nie pojawił się niemiecki geniusz Karl Lagerfeld. W 1984 roku objął stanowisko dyrektora kreatywnego domu mody Chanel. W 1988 roku Lagerfeld zaprojektował (wspierając się znalezionymi w archiwum rysunkami Coco) nową torbę Chanel Classic Flap Bag, czyli tak zwaną torebkę z klapką. Była to wariacja na temat modelu 2.55, w który projektant postanowił tchnąć nowe życie. Zmiany dokonane w 1984 roku nie były duże, a jednak zasadnicze. Lagerfeld zmienił zapięcie – w Classic Flap Bag mamy po raz pierwszy charakterystyczne logo firmy złożone z dwóch splecionych liter CC (oczywiście Coco Chanel). Będzie od tej pory znakiem rozpoznawczym chanelek. Torebka ma skórzany pasek wszyty w łańcuszek. Kolorystyka wnętrza jest taka, jak kolor skóry. Czasami ma tweedowe, pastelowe odcienie lub bardziej energetyczne, jak w kolekcji Cruise 2024, czasami jest bardziej popowa niż wytworna. Classic Flap Bag to jedna z najbardziej cenionych toreb Chanel – w latach dwutysięcznych dodatkowo spopularyzowała markę, nie odbierając jej luksusowego charakteru. Uważana jest za klasyk sam w sobie. Siłę tego produktu widać nawet po wzroście jego cen – w 1990 roku Classic Flap Bag kosztowała 1150 dolarów, w 2023 – ponad dziewięć tysięcy! Torebka jest jedną z niewielu, które uchodzą za lokatę kapitału – niektóre modele w odsprzedaży kosztują więcej niż w salonie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama