Rodzicie nie chcieli, by została aktorką, bardzo się o nią bali. Dziś nieustannie ją wspierają
Chcieli, by Vanessa Aleksander wybrała inną ścieżkę zawodową...
Choć do projektów zawodowych podchodzi selektywnie, wzięła udział w programie rozrywkowym „Taniec z Gwiazdami”. I widzi w tym same pozytywy. Jaka jest, gdy gasną światła? Vanessa Aleksander w szczerej rozmowie z Katarzyną Piątkowską o tym, jak wiele jest gotowa poświęcić dla roli.
Vanessa Aleksander o początkach kariery
[...]
Twoi rodzice, którzy podobno nie chcieli, żebyś została aktorką, są już trochę spokojniejsi o Ciebie?
(Śmiech). Ostatnio byli zaaferowani tym, jakie konsekwencje zdrowotne miała dla mnie przygoda z tańcem. Na szczęście dają mi stuprocentowe wsparcie i zawsze mogę liczyć na ich szczerą opinię i dialog. Faktycznie, nie chcieli, żebym szła w tym kierunku, ale ich nie posłuchałam. Zresztą dzisiaj, z moim bagażem doświadczeń i tym, co wiem, i tak bym ich nie posłuchała. Jestem przekonana, że w żadnym innym zawodzie bym się nie sprawdziła. To jest moja droga, mam poczucie, że urodziłam się po to, by być aktorką.
Odkryłaś to dość wcześnie…
Już jako dziecko. Występowałam wtedy w młodzieżowej grupie Tintilo występującej w teatrze Rampa. Bycie na scenie, słuchanie publiczności w ukryciu za kurtyną, zapach teatru to było moje życie. Dzisiaj kocham przychodzić do teatru dużo przed rozpoczęciem spektaklu, bo uwielbiam rytuały, zapach kurtyny, głos ludzi zasiadających na widowni, którzy są podekscytowani, bo nie wiedzą, co za chwilę zobaczą. Wszystko to, co się dzieje za kulisami, i ludzi, których tam spotykam, a którzy pracują na to, żeby te spektakle tak wyglądały. Zawsze czułam się najszczęśliwsza w teatrze i do dzisiaj nic się z tym nie może równać. To jest dla mnie jak zaproszenie do jakiejś bajki. Chociaż widzę ją nie w czarno-bieli, nie w różu, tylko tak realnie. I bardzo mi z tym dobrze.
Mieszkałaś w Piasecznie, do teatru Rampa jeździłaś na Targówek. To kawał drogi.
Bardzo daleko. Tata wstawał ze mną o piątej rano, robił mi tosty, pakował je w takie woreczki strunowe i wiózł mnie na ten Targówek, żebym mogła być tam przed siódmą rano. Wtedy zaczynała się rozgrzewka wokalna, dykcyjna.
Vanessa Aleksander o wsparciu rodziców
A co ze szkołą?
Nadrabiałam po teatrze. Zawsze byłam bardzo pilna, a warunkiem postawionym mi przez rodziców było to, że nie zawalę szkoły. Szło mi dobrze, dzięki czemu dostałam się do Batorego, liceum z międzynarodową maturą, które było bardzo wymagające.
Rodzice Cię wspierali czy po prostu nie przeszkadzali w realizacji marzeń?
Z jednej strony była narracja, że jestem po świetnym liceum, dostałam się do szkoły w Oksfordzie i do Londynu na Saint Martin, gdzie chciałam studiować projektowanie wnętrz, i zmarnuję swój superpotencjał, jeśli z tego zrezygnuję. A z drugiej strony wypytywali znajomych, do kogo zapisać mnie na zajęcia przygotowujące do egzaminów do szkoły teatralnej, wozili mnie do teatru i robili te kanapki.
Nie ucieszyli się, gdy przyjęto Cię do szkoły aktorskiej?
Oni po prostu byli zaniepokojeni, bo mieli świadomość, że wybieram niepewny zawód z mnóstwem pułapek dla zdrowia psychicznego i wielkimi kosztami. Oni sami też wykonywali artystyczny zawód. Mama do dzisiaj jest łyżwiarką figurową, tata kiedyś był łyżwiarzem. Występowali w rewiach na lodzie. Nadal się o mnie martwią mimo tego, że moja kariera jest dość stabilna i że od pierwszego roku studiów utrzymuję się sama, tylko z pracy aktorskiej.
[...]
Rozmawiała: Katarzyna Piątkowska.
CZYTAJ TEŻ: Vanessa Aleksander zasłabła w finale „Tańca z gwiazdami”. Teraz aktorka zwróciła się do fanów
Co jeszcze w VIVIE! 24/2024?
Aleksandra Konieczna: Uwielbiana przez widzów, pierwszego Orła dostała… mając prawie 50 lat.
O tym się mówi: Jakie tajemnice skrywa życie legendarnej primadonny Marii Callas?
Marcin Kydryński: „Etiopia. Dolina Omo. Wracam tam od ćwierćwiecza, ilekroć potrzebuję punktu odniesienia, kompasu…”.
Podróże: Grenlandia – kraina lodu i śniegu z… restauracją z dwoma gwiazdkami Michelina.
Wielki horoskop 2025: Miłość, kariera, zdrowie… Sprawdź, co przyniesie Ci Nowy Rok.