Monika Kuszyńska na okładce "Vivy!". Po raz pierwszy tak szczerze o cieniach kariery, wypadku, cierpieniu i nadziei
"Za każdym razem, gdy zmagasz się z lękiem o jutro, przywołaj anioły, by Cię prowadziły i pomogły znaleźć najlepszą z dróg" - śpiewa w "In the Name of Love". Także o sobie. Monika Kuszyńska w najnowszej "Vivie!" w poruszającej rozmowie w przededniu premiery książki "Drugie życie".
Książka to niezwykła historia jej życia. A właściwie dwóch żyć. Przed i po wypadku. Jedno trwało 26 lat. Drugie 9. Dlaczego teraz zdecydowała się o tym opowiedzieć?
- Taka potrzeba od dawna w jakimś sensie narastała we mnie, ponieważ bardzo często zupełnie obcy ludzie pytali mnie, kiedy to zrobię. Może dlatego, że na swoich koncertach dużo mówię. Niekoniecznie o szczegółach z mojego życia, ale o takich kluczowych doświadczeniach. O przewartościowaniu życia, o tym, co jest ważne, co się zmieniło w mojej mentalności po wypadku. I widzę, że na ludzi to bardzo dobrze działa. Za każdym razem po koncercie podchodzą do mnie i mówią, jakie to są dla nich ważne słowa. I mówią, że chcieliby więcej. Bardzo długo się wahałam, bo nie jestem osobą zbyt wylewną, ale w końcu nadszedł ten moment - wyznaje w "Vivie!".
Wywiadowi, w którym po raz pierwszy szczerze opowiada o śpiewaniu, cieniach kariery, wypadku, tragedii, cierpieniu i nadziei, towarzyszą zdjęcia autorstwa Zuzy Krajewskiej. Zanim przeczytacie wywiad i zobaczycie sesję w 22. numerze "Vivy!", który w kioskach pojawi się w czwartek, zobaczcie okładkę.