Reklama

Od lat podbija świat modelingu i całkowicie spełnia się w tym, co robi. Jeśli chodzi o życie prywatne, niedawno przyznała, że znów jest wolna. „Rozstałam się, ale takie jest życie”, tłumaczy Karolina Pisarek. O miłości porozmawiała z Beatą Nowicką.

Reklama

Karolina Pisarek wywiad VIVA!

[...]

„Kiedy jestem najszczęśliwsza na świecie, ubieram kolorową sukienkę w kwiatki i jestem dzieckiem kwiatem, a kiedy jestem skupiona, mogę włożyć czarny dres”, powiedziałaś mi kiedyś. Dziś masz...

... symboliczną sukienkę w kwiaty i... czarny dres (śmiech).

Z powodu rozstania?

Rozstałam się, ale takie jest życie. Każde z nas było w innym miejscu. Jaime już spełnił się zawodowo, chciał, żebym została z nim dłużej, a ja chcę jeszcze zdobywać szczyty. To był dobry związek, spędziłam w Miami wspaniały czas. Jednak kwarantanna, pomimo wszystkich strasznych rzeczy, uświadomiła mi, że wolę skupić się na karierze i szczęściu moich bliskich. W wieku 23 lat uznałam, że to jest to, co daje mi najwięcej satysfakcji. Za mną stoją moi rodzice, Gosia Leitner i Julia Słowikowska. Z tymi kobietami mam do czynienia od pięciu lat i one zasługują na największą atencję, ponieważ zawsze przy mnie trwały, czy było dobrze, czy było źle.

Ale przyjaźń nie zastąpi miłości.

Wiem. Uważam, że o związek należy zawsze dbać. Każdy potrzebuje atencji, miłości i zaangażowania, ale kiedy żyjecie na dwóch półkulach, a ty masz wielkie zobowiązania zawodowe, to po co komuś sprawiać przykrość? Żal, że „znowu cię nie ma, za dużo pracujesz, nie masz dla mnie czasu...” potrafi zniszczyć miłość. Trzeba odciąć swoją przeszłość i żyć dalej. Skupić się na pozytywach i dobrych ludziach.

Dobrych, czyli...

... takich, którzy o ciebie dbają, starają się. Uważam, że w uczuciach, w miłości trzeba być racjonalnym i mądrym, wybierać sytuacje, które są najlepsze dla nas samych.

Co w związku z mężczyzną jest Ci najbardziej potrzebne?

Przede wszystkim musi być chemia między ludźmi, żeby było na czym budować. I lojalność. Dla mnie w związku, czy to zawodowym, czy prywatnym, lojalność jest najważniejsza.

We współczesnym świecie damsko-męskim jest to deficytowy towar. Ludzie wolą próbować, zmieniać partnerów, eksperymentować.

Śmieję się, że jestem trochę staroświecka. To, że chcemy równouprawnienia, nie znaczy, że nie chcemy być traktowane jako kobiety, czyli wyjątkowo. Tak jak dba się o róże. Musisz róży zapewnić właściwe warunki, podlewać, troszczyć się, wtedy rozkwita. Tak samo jest z kobietą i z mężczyzną w związku. Jestem niezależną kobietą, wszystko, co mam, zbudowałam własnymi rękoma. Moje życie zawodowe jest wielkim szaleństwem, ale w domu potrzebuję spokoju i bezpieczeństwa. Od małego moim największym marzeniem było stabilne życie prywatne. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić i to marzenie.

[…]

Wyrzuciłaś parę osób z życia?

Bardzo dużo. Były to osoby, które podcinały mi skrzydła, były zazdrosne, źle mi życzyły. Sprawiły mi mnóstwo przykrości. Wiele nocy przepłakałam, bo ja na początku wybaczam. Zawsze dawałam drugą szansę, ale często to był błąd. Jak ktoś raz zrani, bardzo łatwo mu zranić cię po raz kolejny. Mam świadomość, że każdy popełnia błędy, jesteśmy tylko ludźmi, ale to, jak reagujemy potem, najwięcej o nas mówi. Kiedy ktoś popełni błąd i chce go naprawić za wszelką cenę, jestem skłonna wybaczyć i dać szansę. Ale jak rozkłada ręce i stwierdza: „No, sorry…”, no to, sorry, pa.

Agnieszka Kulesza, Łukasz Pik / DAS Agency
Reklama

Nowy numer VIVY! pojawi się w punktach sprzedaży w całej Polsce już 25 czerwca, także w formie e-wydania na stronie hitsalonik.pl

Agnieszka Kulesza, Łukasz Pik / DAS Agency
Reklama
Reklama
Reklama