Reklama

Reklama

Już od 12 stycznia będzie można zobaczyć Julię Kamińską w nowym filmie „Narzeczony na niby’’, który trafi do najlepszych kin w całej Polsce. W najnowszej VIVIE! aktorka zdradziła, dlaczego zniknęła, co daje, a co zabiera show-biznes i jaki ma pomysł na swoje życie. Gwiazda po raz pierwszy w rozmowie z Beatą Nowicka opowiedziała o swoim partnerze!

Zobacz też: Wielki powrót Julii Kamińskiej! Film „Narzeczony na niby’’ będzie największym hitem przyszłego roku? EKSKLUZYWNE VIDEO

Partner Julii Kamińskiej

– Na 30. urodzinach dopadła Panią melancholia?

Z pewną niecierpliwością czekałam na tę chwilę. Moja koleżanka powiedziała: „Teraz możesz już mieć wszystko gdzieś”. Chyba miała na myśli pewien rodzaj uwolnienia, które daje poczucie dojrzałości. Przeżyłam coś podobnego już dwa razy: pierwszy raz, kiedy wyprowadziłam się do Warszawy i zaczęłam życie na własny rachunek, i drugi raz, kiedy wróciłam do Gdańska. I teraz ponownie. Jako 30-latka jestem bardziej świadoma tego, co sobą reprezentuję: mam doświadczenie w zawodzie, swój biznes, zaufanie do siebie, nie boję się podejmowania decyzji… Generalnie jestem z siebie bardziej zadowolona niż kilka lat temu. Jest coś takiego, niezależnie od płci czy zawodu, który wykonujemy, że w pewnym momencie czujemy ulgę…

– …że już nie musimy spełniać cudzych oczekiwań, tylko własne.

To jest zabawne, bo kiedy zaczynałam pracować nad postacią Kariny w „Narzeczonym na niby”, miałam zajęcia z Małgosią Lipman, cauchem aktorskim, i wspólnie zastanawiałyśmy się nad moją postacią, jaka jest, jak ją rozgryźć, i w pewnym momencie doszłyśmy do wniosku, że Karina chce spełniać cudze oczekiwania. To jest dla niej najważniejsze. Jest tam taka scena z Krzysztofem Stelmaszykiem, gdzie moja bohaterka obwinia się, że powinna była coś przewidzieć, i on mówi: „Niekoniecznie, ale zaraz, ile pani ma lat?”. Na co ona: „Trzydzieści”. „Powinna pani”. Karinie cały czas się wydaje, że zdanie każdego człowieka jest ważniejsze od jej własnego. Kiedyś też tak miałam. Fajnie, że z tego wyrosłam.

Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Julia Kamińska w sesji dla VIVY!, grudzień 2017 r.

– W sztuce „SELFIE.com.pl” w reżyserii Marysi Seweryn też gra Pani 30-latkę, nomen omen Julię. Ale to inny typ osobowości.

Karina jest życiowo rezolutna, a Julia jest ciamajdą, żyje w swoim własnym świecie, pracuje w bibliotece, a kiedy wraca do domu, siedzi w książkach. Jest outsiderem, nie ma szans, żeby sobie ułożyła życie, chyba że, jak to napisał autor: „wyjdzie na miasto, upadnie i ktoś ją podniesie”. To jest jedyna opcja, żeby kogoś poznała. Nie ma innej możliwości. Rola Julii w „Selfie” została napisana przez Piotra Jaska specjalnie dla mnie. Zachodzę w głowę, jaką moją cechą się inspirował (śmiech).

– Z Piotrem Jaskiem, swoim partnerem, pisze Pani teraz scenariusz filmowy, zresztą już kolejny.

Piszemy razem różne rzeczy, od wielu lat pracujemy wspólnie przy serialach, filmach, ale kiedy tak naprawdę zaproponował mi dołączenie do zespołu? A, no tak, przecież zaczęło się już przy „BrzydUli”.

– No, taką wiedzę na temat Pani związku nawet ja posiadam, pomimo że Pani konsekwentnie od lat milczy odnośnie swojego życia prywatnego.

(śmiech). Uwielbiam pracować z Piotrem, bo jest fenomenalnym szefem, najfajniejszym, jakiego znam. Kiedy zaczynałam swój biznes, myślałam o tym, że chciałabym być taką szefową, jakim on jest szefem. Nie znam osoby, która nie chciałaby z nim pracować, jest niesamowicie utalentowany, jednocześnie potrafi dzielić się swoją wiedzą. Jest najlepszym scenarzystą w Polsce, jeśli nie w ogóle na świecie (śmiech). Dla mnie i Filipa Bobka napisał sztukę „Selfie” – to jedyna sztuka, w której gram, gdzie publiczność reaguje śmiechem praktycznie od początku. Uwielbiam też jego wiersze, czekam z niecierpliwością na nowy tomik. Wiem, że brzmię trochę jak chwalipięta, ale tak jest (śmiech). Teraz piszemy scenariusz do filmu, to jest niestandardowa komedia romantyczna, historia ojca i córki, którzy odnajdują się po różnych perypetiach rodzinnych.

Cała rozmowa Beaty Nowickiej z Julią Kamińską do przeczytania w najnowszej VIVIE!, która już od czwartku, 28 grudnia, będzie dostępna w sklepach w całej Polsce!

VIVA! 26/2017

Wielki powrót JULII KAMIŃSKIEJ do show-biznesu! Aktorka zdradza, dlaczego zniknęła ze świata mediów i jaki ma pomysł na swoje życie. Co robi MARCIN PROKOP, gdy w pokoju hotelowym meldują go z Dorotą Wellman, oraz czy boi się sztucznej inteligencji? Na te i inne pytania prezenter odpowiada w męskiej rozmowie z PIOTREM NAJSZTUBEM. Każdego potrafi zmienić. Legendarny charakteryzator gwiazd, WALDEMAR POKROMSKI, zdradza nam tajniki swojego zwodu.

Julia Kamińska, VIVA! grudzień 2017, okładka
Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO


Zobacz też: To będzie hit 2018 roku! Mamy pierwszy zwiastun filmu „Narzeczony na niby”! EKSKLUZYWNE VIDEO

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama