Izabela Trojanowska szczerze o mężu: „Wciąż jesteśmy małżeństwem, choć nie mieszkamy razem”
„Nie doskwiera mi samotność”
- Elżbieta Pawełek
W siermiężnym PRL-u była ikoną stylu i kolorowym motylem. Nikt nie śpiewał i nie ubierał się tak jak „Boska Iza”. Wszyscy nucili jej przebój „Wszystko, czego dziś chcę”. Mężczyźni po koncertach przychodzili z kwiatami, żeby się jej oświadczać, ona jednak przez trzydzieści lat wierna była jednemu. W 1980 roku stanęła na ślubnym kobiercu u boku Marka Trojanowskiego. Para tworzyła zgrane małżeństwo, doczekała się córki. Niestety ich drogi w pewnym momencie rozeszły się. W 2013 roku zakończyli swój związek. Czy to cena, jaką zapłaciła za sukces? O tym Izabela Trojanowska opowiada w najnowszym wydaniu magazynu VIVA! Elżbiecie Pawełek.
Magazyn VIVA! Izabela Trojanowska o rozstaniu z mężem
Co się stało, że będąc u szczytu sławy, nagle wyjechałaś do Niemiec? Obraziłaś się na Polskę?
Kocham Polskę. To były pomówienia, żeby mnie ukarać za wyjazd z kraju. I te wszystkie okropne plotki o mnie, których nie chcę powtarzać. Byłam wściekła, ale postanowiłam to przeczekać. W Niemczech mąż został zatrudniony na kierowniczym stanowisku w poważnej firmie, więc dobrze nam się powodziło. Jeździłam dużo po świecie. Kiedy w witrynach sklepowych widziałam cudowne dekoracje i wspaniałe zabawki, przypomniała mi się moja szmaciana lalka z dzieciństwa… Po pewnym czasie kupiliśmy z mężem w Berlinie elegancką restaurację Landhaus Dahlem. I tak stałam się restauratorką. W kuchni jednak nigdy nie siedziałam, wszystkim zajmował się Marek ze wspólnikiem i menedżerką. Bywali u nas znani politycy, w tym kanclerz Helmut Kohl. Niestety, po wprowadzeniu euro nadszedł kryzys dla prywatnych przedsiębiorstw i zrezygnowaliśmy z restauracji. Czasem wydaje mi się, że moje bogate życie to gotowy scenariusz na film.
Jakiś reżyser już się zgłosił?
Jeszcze nie, ale dopiero co skończyłam pracę nad moją autobiografią w formie wywiadu rzeki, który przeprowadził ze mną znawca muzyki, pisarz Leszek Gnoiński. Film musi jeszcze poczekać (śmiech).
Będzie to film bez happy endu, bo po 30 latach rozstałaś się z mężem.
Dlaczego bez happy endu? Wciąż jesteśmy małżeństwem, choć nie mieszkamy razem. I mamy córkę, z której oboje jesteśmy bardzo dumni. Oni zostali w Niemczech, a ja wróciłam do Polski, bo wymagała tego moja praca zawodowa. Dostałam od zespołu Budka Suflera propozycję wspólnej trasy koncertowej i zdecydowałam się z nimi w nią wyruszyć. Po dłuższej przerwie postanowiłam pomyśleć o sobie i powrócić do śpiewania.
Nowa VIVA! dostępna w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 17 września. A co znajdziecie w numerze?
Oliwia Bieniuk, córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka o sile rodziny, życiu bez mamy, marzeniach i planach na przyszłość.
Katarzyna Bąk-Beczała i Piotr Beczała: On występuje na największych muzycznych scenach świata. Ona, utalentowana mezzosopranistka – zamieniła karierę na rolę żony. Dlaczego?
Keanu Reeves - aktor, który zawsze chodzi własnymi ścieżkami.