Dziś Jakub Józef Orliński jest na szczycie, jednak życie go nie oszczędzało. Gorzko mówi o początkach i spektakularnych porażkach. Tego nie wiedział nikt
"Zdarzało się, że zaczynałem śpiewać, a ludzie wychodzili z sali albo zaczynali się śmiać z mojego wysokiego głosu"

- Katarzyna Piątkowska
Występuje na najważniejszych operowych scenach świata od Paryża po Buenos Aires. Wydał kilkanaście płyt z muzyką barokową i zaśpiewał przed 28 milionami słuchaczy podczas otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Światowej sławy kontratenor Katarzynie Piątkowskiej opowiedział o odrzuceniu, cenie sukcesu, pielęgnowaniu miłości i towarzyskim wykluczeniu. Oto Jakub Józef Orliński. Prawdziwy. Bez ściemy.
Jakub Józef Orliński w wywiadzie VIVY! o smaku sukcesu i goryczy porażki
Z filmu „Seksmisja” pochodzi cytat: „Od jutra, proszę pana, to będą: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy”. To teraz Twoja rzeczywistość?
(Śmiech). Jeśli chodzi o wizyty w zakładach pracy, pod koniec roku zostałem zaproszony na spotkanie z uczniami liceum plastycznego, do którego chodziłem. Po drodze rozmyślałem, że niedawno sam tę szkołę kończyłem. A potem się zorientowałem, że minęło już 16 lat i uczniowie mówią do mnie „proszę pana”. To było niezwykle ciekawe spotkanie. Zadali mi dużo interesujących pytań. [...]
Znam pewną Szwajcarkę, bardzo wiekową panią, która potrafi z Genewy skoczyć na Twój koncert do Amsterdamu.
Takie historie są niesamowite i szalenie miłe. Ostatnio słuchaczka Radia 357 wylicytowała kawę ze mną za 14 i pół tysiąca złotych. Cieszę się, że nasze spotkanie poszło za tyle pieniędzy, bo ja chętnie wspieram akcje charytatywne, ale – jak mówię – wciąż jest mi trudno uwierzyć, że takie sytuacje stały się moim udziałem.
To są sukcesy, o których zapewne rozmawiałeś na spotkaniu z uczniami Twojego liceum. O porażkach też im opowiadałeś?
Oczywiście. I mówiłem im, że to nie jest tylko czas przeszły, ponieważ porażki ponoszę cały czas. Poza tym nie ukrywam, że początki mojej muzycznej kariery nie były pasmem sukcesów. Trzeba o tym mówić, bo młodzież, która spędza mnóstwo czasu w social mediach, widzi wyidealizowany świat i nie zdaje sobie sprawy z tego, że on jest nieprawdziwy. Ja nie pokazuję u siebie tylko tego, co kolorowe i fajne. Pokazuję, kim jestem naprawdę. [...]
Nie wstydzisz się też opowiadać o odrzuceniu?
Każda moja porażka, każde odrzucenie w momencie, gdy miało miejsce, było tym największym, najgorszym. Tylko że one ukształtowały mój charakter. Mówię teraz z perspektywy 34-latka, który sieje mądrość (śmiech), ale każdy upadek miał dla mnie duże znaczenie. Gdybym za którymś razem się poddał, przestał walczyć, oglądał się za siebie, nie byłbym dziś w tym miejscu, w którym jestem.
Gdy ktoś zamyka przed Tobą drzwi, wchodzisz oknem?

Teraz takie reakcje Ci chyba nie grożą, nawet jeśli zafałszujesz.
Zdziwiłabyś się, zdarzają się, ale teraz to mnie bawi, a nie smuci. W listopadzie razem z moim przyjacielem Aleksandrem Dębiczem wydaliśmy płytę „#LetsBaRock”. Ten program graliśmy w tym roku w różnych miejscach w Europie, między innymi w legendarnej sali Concertgebouw w Amsterdamie. Można powiedzieć, że jest to sanktuarium muzyki klasycznej. Występowałem tam już wcześniej z wcześniejszym programem „Beyond”, który jest zupełnie inny od „#LetsBaRock”. A oni mają tam już swoją regularną publiczność, która przychodzi niezależnie od tego, kto i co gra. „#LetsBaRock” jest programem wyprodukowanym w mocno rozrywkowy, popowy sposób, mimo że są tam utwory barokowe. Dlatego dla niektórych melomanów ta płyta może być kontrowersyjna i prowokacyjna. W Amsterdamie było tak: wyszliśmy na scenę, serdecznie przywitałem się z publicznością, bo zawsze lubię nawiązać z nią kontakt, zagraliśmy pierwszy utwór i wtedy dwóch starszych panów wstało i wyszło z sali. Gdy szli do drzwi, powiedziałem im, że nie jestem zły, że tego nie dźwignęli. [...]
Jak z nieśmiałego chłopaka stałeś się pewnym siebie mężczyzną?
Pomógł mi w tym breaking, dzięki któremu nauczyłem się przejmować przestrzeń. Jest coś takiego jak cypher, który polega na tym, że tancerze ustawiają się w okręgu i jedna osoba wychodzi na środek, i zaczyna tańczyć. Nie można tam sobie wejść tak nieśmiało, będąc zgarbionym i zapatrzonym w ziemię, bo za chwilę ktoś cię wykopie. Musisz te 30, 45 albo 60 sekund wykorzystać i przejąć koło, pokazać, że ono należy do ciebie. Dla mnie to było trudne, bo nie byłem pewny siebie ani w tańcu, ani w śpiewaniu, ani w malowaniu. Trochę to trwało, ale jednak nauczyłem się, jak zawładnąć przestrzenią.
Nie tylko w cypherze. Na scenie również.
To jest moja przestrzeń, mój dom, moje miejsce. Breaking pomógł mi zmienić postawę wobec świata, ludzi, występów. Dzięki tym doświadczeniom, gdy wchodziłem na przykład na jakieś przesłuchania, przestawałem myśleć, że jestem jednym ze stu śpiewaków, którzy chcą się pokazać jury z jak najlepszej strony. Zacząłem wchodzić z poczuciem, że to jury powinno się cieszyć, że daję przed nimi koncert. Brzmi, jakbym się przechwalał? Trudno. Zrobiłem tych przesłuchań setki, czasem w wielkich salach, czasem w klitkach i dzięki temu, że wyćwiczyłem pewność siebie, jestem w stanie wysłać dobrą, przekonującą energię. A to ona sprawia, że przestaje mieć znaczenie, czy dałem dobry występ, czy może nie trafiłem w jakieś nuty, pomyliłem słowa albo nie dociągnąłem frazy. Dzisiaj wiem, że umiejętność wzbudzenia emocji w słuchaczach jest ważniejsza niż perfekcyjna wymowa czy idealne dźwięki. Tego można się nauczyć, charyzmy nie da rady. Trzeba ją wykrzesać, wydobyć, wykopać.
Za pomoc w realizacji sesji dziękujemy Teatrowi Wielkiemu – Operze Narodowej w Warszawie.
Cały wywiad w nowym wydaniu VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 27 marca 2025 roku.
Czytaj też: Jakub Józef Orliński na swoim koncie ma niezwykły dorobek. Za swoje dokonania otrzymał prestiżową nagrodę

Co jeszcze w nowej VIVIE! 6/2025?
Helena Norowicz - Polska Iris Apfel, modelka i aktorka, w niezwykle inspirującej rozmowie.

Melania Trump kontra Ivanka Trump Dwie najdroższe kobiety Donalda Trumpa prowadzą ze sobą wojnę. Dlaczego?
Harlan Coben. Na podstawie jego powieści powstają świetne seriale kryminalne. Jaki jest prywatnie?

Orina Krajewska. Współprowadząca Fundację Małgosi Braunek Bądź, propagatorka zdrowego stylu życia o drodze do samoświadomości.

W VIVIE! Extra Niezwykłe wydarzenie muzyczne w papieskiej bazylice Santa Maria Maggiore ku czci dwóch wielkich Polaków.
Album Jakuba Józefa Orlińskiego „Gluck: Orfeo & Euridice” ukazał się w 2024 roku, wyd. Erato.

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa