Reklama

Gdy Cezary Pazura sześć lat temu poślubił Edytę Zając, brukowce nie darowały mu młodszej o 22 lata żony. Jak sam mówi w wywiadzie w najnowszej "Vivie!", jego małżeństwo znalazło się pod szkłem powiększającym. Nikt nie dawał im szans. Udało im się jednak stworzyć szczęśliwą rodzinę. Dzięki Edycie po raz kolejny został ojcem i zaczął doceniać uroki spokojnego, rodzinnego życia.

Reklama

Dziś wyznaje, że bardzo bał się zacząć to nowe życie. Tego, co ludzie powiedzą.

Co powiedzą ci, którzy patrzą na nas przez szkło powiększające? Ci, którzy nas podglądają. Kiedy nasze zdjęcia pokazały się w prasie, mama Edytki nic nie wiedziała. No więc panika. Natychmiast kupiłem kwiaty, pojechałem do niej do Krakowa i powiedziałem, że mam wobec córki uczciwe zamiary. Specjalnie zamieszkałem w Krakowie, chodziłem na zakupy, z psem na spacer, żeby wszyscy przestali Edytce głowę zawracać. Pokazaliśmy, że jesteśmy razem. Koniec kropka. Ale mam żal, bo moją żonę skrzywdzono bezwzględnymi komentarzami, a była bardzo młodą osobą z gigantycznym potencjałem.

Z Edytą tworzą zgodne małżeństwo. Łączy ich nie tylko uczucie, ale i wspólne wartości - dla obojga rodzina jest w życiu priorytetem. Aktor przyznaje, że od początku wiedział, że Edyta jest dla niego idealną partnerką:

Czułem, że mam diament. Żeby diament stał się brylantem, musi być oszlifowany. Edytka czasami tylko pyta: „Dlaczego w taki bolesny sposób?”. Powiem pani, że chciałbym długo żyć, żeby jak najdłużej w tym naszym szczęściu uczestniczyć. Bo ja jestem szczęśliwy. Mam wszystko wymodlone.

Bartek Wieczorek/LAF AM

Dziennikarce "Vivy!" wyznał, że różnica wieku nie jest przeszkodą.

To jest niezwykłe odkrycie, że talent bycia żoną jest kompletnie niezależny od wieku i kobieta nie musi uczyć się tego latami. Moja żona, kiedy się poznaliśmy, miała 19 lat. Od zawsze mi gotowała i robiła wypieki. Nie wiem, kiedy znajduje na to czas. „Kiedy to zrobiłaś, kochanie?”, pytam, a ona odpowiada: „W międzyczasie”. Ja gotuję dzieciom wodę, studzę herbatę, podgrzewam zupy i przygotowuję truskawki ze śmietaną i cukrem. I świetnie wstawiam naczynia do zmywarki, jako jedyny w domu umiem tak zapakować zmywarkę, że wszystko zawsze wchodzi idealnie.

Aktor rozkoszuje się byciem ojcem na nowo, jego pierwsza córka Anastazja ma 26 lat, ale w nowym związku urodziły się mu Amelia (6 lat) i Antoni (3), o którym mówi, że "to Czaruś jeden do jeden".

Mały jest w takim wieku, że trudno mu się oderwać od mamy, taki z niego mamin cycek. Od wszystkiego bardzo szybko się odzwyczajał: od smoczka, od pieluchy, ale od sypiania z matką nie daje rady. Ale z drugiej strony, jako mężczyzna, ja mu się nie dziwię. Ja też lubię z nią spać. Żona prosi: "Może coś byś z tym zrobił?". Ale co, skoro rozumiem chłopa.

Bartek Wieczorek/LAF AM

Cezary Pazura to już nie niepoważny Czaruś z 13 Posterunku, ani porywczy Jerzy Kiler. Sam przyznaje, że dojrzał. Nie czuje się jednak wcale staro i dziwi się, gdy koledzy z nowego serialu, w którym gra - "Aż po sufit" - mówią do niego "tata".

Ostatnio dostałem nowego trenera na siłowni, który postanowił mnie przebadać. Oni tam mają takie nowoczesne przyrządy, człowiek staje boso, a maszyna go waży, mierzy i wyciąga wnioski. No i tej maszynie wyszło, że mój wiek metaboliczny to 38 lat. Czyli mój organizm ma 38 lat, choć ja sam 53. Chwalę się teściowej, ona coś robiła przy kuchni, ale spojrzała na mnie z politowaniem i mówi: „Synku, i ty w to wierzysz?”. Uwielbiam rodzinę za to, że zawsze sprowadza człowieka na ziemię.

Reklama

Więcej o życiu Cezarego Pazury w najnowszej "Vivie!", już w kioskach.

Reklama
Reklama
Reklama