Reklama

Cezary Pazura - mężczyzna, który nie boi się zaczynać od nowa. Ani w życiu prywatnym, ani zawodowym. W nieprzewidywalnej rozmowie opowiada Beacie Nowickiej m.in. o tym, dlaczego „kobieta jest przyszłością mężczyzny” oraz o tym, jakie relacje łączą jego córkę Anastazję z jego aktualną rodziną. Specjalnie dla VIVY! zdjęcia Cezarego Pazury i ich młodszej córki Rity zrobiła żona aktora Edyta Pazura.

Reklama

W „Listach do M. 4” Arek, Pana bohater, dzwoni do drzwi i po 15 latach przerwy wkracza do życia byłej żony. Pan nie musi otwierać drzwi do przeszłości, bo u boku pani Edyty zbudował sobie przyszłość. Ogniwem łączącym Pana z tamtym światem jest córka Anastazja. Ma prawie 30 lat.

Nie prawie, tylko 31. Jest o rok młodsza od mojej żony. Nastka jest artystką, miała mieć wystawę w Pałacu Kultury, wszystko było przygotowane na benefis, strasznie na to liczyłem, koronawirus wszystko zaprzepaścił. Czasami się ścieramy, czasami patrzę krytycznie na jej wybory, ale niczego nie zabraniam. Ona robi swoje. Nie ma już potrzeby, żebym ojcował jej na co dzień. Potrafi nie odzywać się tygodniami, a potem dzwoni i mówi: „Tato, spotkajmy się”. Dzieci ją uwielbiają.

Zew krwi.

Kiedy przychodzi, a Nastka świetnie rysuje, Amelka od razu z nią siada i pokazuje swoje prace, z Antkiem robi pojedynki na miecze, które Antek zawsze zwycięża, sprawdza ich z angielskiego, bo studiowała w Anglii. Koleguje się z moją żoną i bawi z moimi dziećmi. Mam wrażenie, że jakiś czas temu zapaliło jej się małe światełko, że może chciałaby mieć już swoje dzieci? Na razie deklaruje, że lubi swoją niezależność. Być może jest ostrożna po tym, co sama przeżyła, patrząc na ojca, który nie miał łatwo? Nastka zawsze była ze mną, jestem jej jedynym opiekunem. Jedna mama ją zostawiła, druga odeszła. Ma w życiu ciężko pod tym względem. Na Dzień Matki dzwoni do mnie. „Tato, jesteś dla mnie matką. Jesteś dla mnie wszystkim”.

Wzruszyłam się.

Ja też. Chciałbym, żeby znalazła dobrego człowieka. Powiem pani, że patrzę dookoła i zdumiewa mnie, jak teraz ludzie krzywdzą się wzajemnie, w ogóle się nie szanują. Mamy przyjaciół, znajomych bliższych, dalszych, szokuje mnie sposób, w jaki mąż odnosi się do żony, żona do męża. Przez usta nie przeszłyby mi takie słowa, ten ton, ta wyższość, arogancja, jakiś rodzaj emocjonalnego znęcania się. Zatrważa mnie to, bo jeśli w rodzinie nie ma szacunku, empatii, zrozumienia i czasu dla siebie, to jak ma być na zewnątrz? Kiedyś się pozabijamy.

Wierzę, że nie. Nowe pokolenia potrafią być empatyczne.

Ja mam dobrze i ciekawie, bo jestem ojcem pokolenia, które powinno być moimi wnukami. Mam rozszerzoną czasoprzestrzeń. Pamiętam, co myśmy rysowali jako dzieci. Był domek, płotek, komin, dym z komina i słoneczko. Pamiętam, jak rysowała Nastka, dziś 31-letnia kobieta: domek, płotek, komin, a obok komina talerz satelitarny. Amelka z Antkiem rysują wieżowce, ludzi z komórkami, szybkie samochody, samoloty i garaże bez drzwi, bo przecież wjeżdża się przez parking podziemny. Nowoczesna technologa, w głowie też.

Cały wywiad z Cezarym Pazurą w nowej VIVIE! nr 21/2020. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od 29 października, a także na stronie hitsalonik.pl.

Reklama

Cezary Pazura z córeczką Ritą:

Cezary Pazura, VIVA! 2/2020
Edyta Pazura
Martyna Wojciechowska, VIVA! 21/2020 okładka
Marlena Bielinska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama