W latach 90. Cezary Pazura był gwiazdą. Miał sławę, pieniądze i miłość. Nagle los się odwrócił. Przylgnęła do niego łatka ekranowego "błazna". Rozwiódł się w atmosferze skandalu. Gdy sześć lat temu poślubił Edytę Zając, wydawało się, że wychodzi na prostą. Tak się nie stało. Brukowce nie darowały mu młodszej o 22 lata żony.

Reklama

On mimo to dziś wyznaje w "Vivie!": - Nidy nie dzieliłem życia na sukcesy i porażki. Uważam, że wszystko, co dostaję od losu, jest po coś.

Ale ma jedno pragnienie: - Znudził mi się tamten Czarek Pazura. Wesołek, błazen, chłopiec z sąsiedztwa. Niech mi los dopisze inną gębę.

Zobacz także

Czy łatwo jest uciec od takiego wizerunku? I czy jest to w ogóle możliwe? Komediowy talent na miarę Jima Carreya to przecież wielka moc, zwłaszcza, że wrodzona. Na sesji dla "Vivy!" Pazura dobrze się bawił i bawił naszą ekipę. Sypał anegdotami, śmiał się i... prężył muskuły. A Bartek Wieczorek to wszystko fotografował. Zobaczcie mały fragment. Wkrótce wideo ze szczegółami.

Reklama

W najnowszej "Vivie!" (od wczoraj w kioskach) wywiad z Cezarym Pazurą pt. "Muszę zabić Czarka P.".

Reklama
Reklama
Reklama