Były uosobieniem piękna, luksusu i stylu. Oto niezwykła historia Lee Radziwiłł i Jackie Kennedy
„Czuję się, jakbyśmy były bliźniaczkami syjamskimi”, mówiła Lee Radziwiłł
- Jakub Biskupski
Młodsza siostra Jackie Kennedy zmarła w wieku 85 lat w 2019 roku. Zawsze chciała być znana, szanowana. Choć Lee Radziwiłł udało się spełnić wszystkie swoje marzenia, to nigdy nie wyszła z cienia starszej siostry Jacqueline Kennedy Onassis. Między nimi zawsze był duch rywalizacji. Przez lata nie miały żadnej konkurencji. Siostry Bouvier, Jackie i Lee, były uosobieniem piękna, luksusu i stylu. Ale to im nie wystarczyło. Od dzieciństwa rywalizowały ze sobą. Najpierw o miłość rodziców, później o mężczyzn i status społeczny. J. Randy Taraborrelli w swojej książce „Jackie, Janet & Lee” zdradza, że nie miały w tej walce żadnych skrupułów! Przypominamy tekst Jakuba Biskupskiego o niezwykłej relacji Lee Radziwiłł z Jackie Kennedy, który ukazał się w lutym 2018 roku.
Zobacz też: O kim plotkowała pierwsza dama? Oto sensacyjne wyznania Jackie Kennedy
Przyjaźń Lee Radziwiłł i Jackie Kennedy
Lee Radziwiłł skończyła właśnie 85 lat. I mimo że jej sławniejsza siostra Jackie już dawno nie żyje, wciąż nie chce mówić o łączących je relacjach. Już na wstępie przypomina tę zasadę każdemu dziennikarzowi. „Mam dość tych ciągłych porównań. Czuję się, jakbyśmy były bliźniaczkami syjamskimi”, skarżyła się Samowi Kashnerowi z „Vanity Fair”. Może dlatego J. Randy Taraborrelli, który wcześniej napisał dwie książki o życiu Jackie i klanu Kennedych, nawet nie próbował do niej dotrzeć. Wszystkie opisane w „Jackie, Janet & Lee” sensacje zdradzili mu znajomi lub współpracownicy Radziwiłł – członków elity tamtych czasów.
Jackie i ich matka Janet nie mają już jak się bronić, ale wiadomo, że Lee po premierze książki była wściekła! Nie ma się czemu dziwić, autor, powołując się na zeznania osób z otoczenia sióstr, sugeruje, że miała romans z Johnem Fitzgeraldem Kennedym, mężem Jackie! Miało to podobno miejsce zaraz po tym, jak na świat przyszło drugie dziecko Jacqueline i ówczesnego senatora USA, synek John Jr. „Chyba nigdy nie dowiemy się, czy była to prawda”, pisał Taraborrelli. „Ważne jest jednak to, że nie plotkują o tym wrogowie rodziny, a jej członkowie i najbliżsi przyjaciele”, dodał autor książki. Może dlatego kilka lat później Jackie, wiedząc, że jej młodsza siostra ma słabość do Arystotelesa Onassisa, greckiego miliardera, nie miała żadnych skrupułów, by wyjść za niego za mąż… Zmusiła też Lee, by była najważniejszym gościem na ich bajkowym ślubie. „To najlepiej obrazuje relacje, jakie je łączyły”, podkreślał Taraborrelli.
Lee Radziwiłł i Jackie Kennedy: „idealne” dzieciństwo
Ich rodzinny dom mógł uchodzić za szczęśliwy. Miały kochających rodziców, zapewnione środki na najlepszą edukację, towarzystwo rówieśników z szanowanych rodów. Po latach jednak okazało się, że dzieciństwo dziewczynek wcale nie było sielanką. Ich matka Janet nie tolerowała nieposłuszeństwa. Za każde przewinienie wymierzała dziewczynkom „policzki”. Na szczęście ojciec Jack Bouvier, zwany przez wszystkich „Black Jack”, gracz na giełdzie i kobieciarz, miał dla nich więcej miłości. Szczególnie dla Jackie, którą faworyzował. Pewnie dlatego, że była do niego bardzo podobna. „Black Jack” nie miał dużo czasu dla rodziny. Przystojny, ludzie często mylili go z Clarkiem Gable’em i zaczepiali, prosząc o autografy, wolał korzystać z uroków życia, niż zajmować się córkami.
Janet na co dzień głównie je strofowała. Przede wszystkim Lee, która jako pulchne dziecko nie pasowała do idealnego obrazka. Wciąż też wypominała jej, że jest mniej bystra od starszej Jackie, pupilki nauczycielek w prywatnej szkole. Kiedy zabierała córki na niedzielną herbatkę do hotelu Plaza, by pokazać im, jak żyją prawdziwe wysokie sfery, do których aspirowała, nie pozwalała Lee zamawiać słodyczy. „Z obrzydzeniem patrzyła na moją nadwagę”, wspominała Lee. Podobno matka w tajemnicy dosypywała jej do posiłków tabletki odchudzające.
Jackie Kennedy i Lee Radziwiłł: siostrzana rywalizacja bez skrupułów
Kolejny mąż Janet, Hugh D. Auchincloss, bajecznie bogaty bankier, sprawił, że jeszcze bardziej odsunęła się od córek. A one, by odzyskać rodziców, rywalizowały jeszcze zacieklej. Ich znajomi ze szkoły wspominali, że zachowywały się jak „małe sieroty”, próbując zwrócić na siebie uwagę dorosłych.
W wieku mniej więcej 12 lat młodsza z sióstr Bouvier przeszła niesamowitą metamorfozę. Schudła, zaczęła dorównywać Jackie urodą. A nawet, jak twierdzą niektórzy, stała się piękniejsza od niej. „Miała klasę, kochała kolory i umiała zwracać na siebie uwagę. Miała świetną figurę. Z czasem starsza siostra zaczęła być o nią zazdrosna, widząc, jak reagują na nią chłopcy”, pisał Taraborrelli. Matka nastolatek wpajała im, że celem każdego udanego związku wcale nie jest miłość, a… pieniądze i władza. To właśnie dlatego ich rywalizacja o mężczyzn bardzo szybko przerodziła się w rywalizację o bogactwo i status społeczny. Jeszcze jako nastolatki zostały okrzyknięte jednymi z najbardziej stylowych i pożądanych kobiet w USA. Dzięki ojczymowi miały kontakt z elitami, obracały się w towarzystwie dzieci polityków, biznesmenów, artystów. Truman Capote, skrycie zakochany w Lee, nazwał je „amerykańskimi gejszami”. „Są stworzone do tego, by rozkochiwać w sobie najbogatszych i najpotężniejszych mężczyzn na świecie”.
Wyścig do ołtarza rzutem na taśmę wygrała młodsza – Lee. Ślub z pierwszą miłością, Michaelem Canfieldem, adoptowanym synem znanego wydawcy (podobno jego prawdziwym ojcem był Jerzy, książę Kentu), odbył się w kwietniu 1953 roku. Ale świeżo upieczona pani Canfield nie cieszyła się długo swoim triumfem. Dwa miesiące później Jackie była już zaręczona z młodym, świetnie zapowiadającym się politykiem Johnem Fitzgeraldem Kennedym, a tuż po wakacjach odbyło się ich huczne wesele. „Było to największe wydarzenie w 1953 roku”, komentowały wtedy kolumny towarzyskie.
Matka sióstr jasno dała do zrozumienia, która z córek dokonała lepszego wyboru. Rodzina Kennedych była jedną z najpotężniejszych w USA, a jej majątek wyceniano na 500 milionów dolarów. Natomiast Canfielda, ukochanego Lee, po tym jak zdradził jej, ile zarabia (było to około 160 tysięcy dolarów rocznie), zwyzywała od nieudaczników i wyśmiała. „Kiedy zaczniesz obracać prawdziwymi pieniędzmi?”, zapytała i wyrzuciła go ze swojej posiadłości.
Lee i Stanisław Radziwiłł
Sfrustrowana Lee, jeszcze będąc żoną Michaela, musiała rozejrzeć się za jakąś „alternatywą”. Taraborrelli pisał nawet o jej rzekomym romansie z JFK. Ale faktem jest jednak to, że na jej celowniku pojawili się nowi, wysoko postawieni mężczyźni. Jednym z nich był Stanisław Radziwiłł, potomek polskiego arystokratycznego rodu, który mieszkał w Londynie. Mimo że sam nie używał tytułu książęcego i wszyscy wołali na niego Staś, Lee po ślubie kazała do siebie mówić „księżna Radziwiłł”. I znowu na chwilę wyprzedziła Jackie! Niestety, wyższą pozycją mogła się cieszyć tylko dwa lata. W 1961 roku jej starsza siostra została pierwszą damą USA i z miejsca stała się jedną z najpotężniejszych i najbardziej podziwianych kobiet na świecie!
Małżeństwo Lee i Stasia nie było idealne. Musiała tolerować jego romanse, ale mąż także nie był o nią zbyt zazdrosny. Szczególnie gdy poznawała mężczyzn, dzięki którym i on mógł zyskać. Tak było w przypadku jej relacji z greckim miliarderem Arystotelesem Onassisem. Lee, jako specjalistka od promocji, współpracowała z nim podczas jego kolejnych biznesowych przedsięwzięć.
On był w nią wpatrzony jak w obrazek, ona, oficjalnie, próbowała zachować profesjonalny dystans. „Kiedy tylko pojawiali się gdzieś razem, powietrze aż drgało”, wspominali goście organizowanych przez nich bankietów. „Czy chciałaś zostać żoną Onassisa?”, pytał po latach gospodarz popularnego talk-show Larry King. „A która nie chciała!”, odparła ze śmiechem. Mimo że ich relacja nie przekształciła się w poważniejszy związek, Lee była przekonana, że Ari już zawsze będzie miał do niej słabość. Może dlatego, gdy w 1963 roku siostra przeżywała tragedię – jej synek zmarł kilkadziesiąt godzin po porodzie, nie wahała się i zaprosiła ją na statek kochanka. Chciała, żeby Jackie na chwilę zapomniała o tej traumie. O tym, jak wielki błąd popełniła, przekonała się, gdy przedstawiła siostrę greckiemu playboyowi.
Lee i Stanisław Radziwiłł
Wszystko zostaje w rodzinie
Ari z miejsca stracił zainteresowania Lee. Przez kilka tygodni rejsu istniała dla niego tylko Jackie. Na koniec wycieczki to ją obdarował naszyjnikiem z diamentami i rubinem. Lee musiała obejść się bransoletką z trzema małymi brylancikami. Jackie nie dała po sobie poznać, że jest pod wrażeniem Onassisa. Już sam fakt, że przyjechała na jego jacht, przysporzył jej problemów. JFK podczas jednej z kłótni nazwał to nawet zdradą. Ari miał nie najlepszą reputację w USA i służby podejrzewały, że znajomość z Lee i Jackie miały mu pomóc w poprawieniu wizerunku. Kilka miesięcy później zdarzyło się coś, co na zawsze wpłynęło nie tylko na ich rodzinę, ale też na całą Amerykę. 22 listopada w zamachu zginął prezydent JFK.
„Lee od razu poleciała do Waszyngtonu, by być blisko siostry. Ale Jackie była wobec niej wrogo nastawiona”, pisał Taraborrelli. Doszło nawet do tego, że uderzyła Lee w twarz. „Zazdrościła mi, że mam Stasia i kochające dzieci. Doprowadziła do tego, że krzyknęłam, że mam jej dosyć!”, wspominała Radziwiłł. „Powiedziałam, że cieszę się, że odcięłam się od rodziców i od niej, że zostawiłam całe swoje dotychczasowe życie za sobą”. Poczuła, że w końcu może robić, co chce. „Kiedy moja siostra była żoną prezydenta, cały czas musiałam się ograniczać, hamować. To było nienaturalne”, opowiadała w wywiadach. I rzeczywiście. To był moment, w którym świat poznał nową Lee.
Przeczytaj również: Wielkie uczucie i wielka namiętność, czyli zakazana miłość Jackie Kennedy i Roberta, brata jej męża...
Gorycz zwycięstwa
Onassis próbował dotrzeć do Jackie zaraz po tym, jak dowiedział się o śmierci JFK. Podobno dzwonił pod jej prywatny numer już kilka godzin po zamachu. A kilka dni później dzięki znajomości z Lee udało mu się dostać do Białego Domu. Oszalał na jej punkcie! Wdowa długo opierała się jego zalotom, ale gdy w 1968 roku zastrzelony został brat Johna, Bobby, poczuła, że tylko on (i armia jego ochroniarzy) będzie w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo.
Lee nie wiedziała o ich zaręczynach. Gdy zaczęły pisać o nich media, zadzwonił do niej Ari. „Błagał, bym przyjechała na ślub”, wspominała. Była załamana. Mimo że przyjechała na ceremonię i mówiła, jak bardzo cieszy się szczęściem siostry, nigdy jej tego nie wybaczyła. Sam Onassis też szybko zrozumiał, że popełnił błąd. Już miesiąc po ślubie znowu zaczął spotykać się z Marią Callas.
Jackie, mimo że była coraz bardziej nieszczęśliwa w małżeństwie z Arim, nie zdecydowała się odbudować relacji z siostrą. Nawet gdy po jego śmierci stała się bajecznie bogata, nie pomogła Lee, która akurat wtedy była w finansowym dołku. W 1987 roku, gdy Lee dostała w spadku po śmierci matki prawie milion dolarów, Jackie wściekła się jeszcze bardziej. „Nie chodziło o pieniądze, raczej o to, że Janet pomyślała tylko o Lee. A ona nawet nie dzwoniła do niej regularnie. Może matka chciała jej zrekompensować to, że zawsze faworyzowała starszą córkę?”, zastanawiał się Taraborrelli.
Ostatnie spotkanie sióstr miało w sobie coś oczyszczającego. „Lee była przy Jackie, gdy ta przegrywała walkę z rakiem. Próbowała ulżyć jej w cierpieniu, opiekowała się nią, mówiła, że ją kocha i zawsze kochała”, opisywał Taraborrelli. W takich chwilach ludzie wybaczają sobie najstraszniejsze grzechy. Ale nie one. Okazało się, że Jackie pominęła Lee w testamencie. Dla milionów ludzi na całym świecie był to szok. Ale, jak twierdzi autor książki „Jackie, Janet & Lee”, ludzie, którzy je znali, nie byli zaskoczeni!