"Zostałam wyrzucona". Małgorzata Ohme ujawnia kulisy odejścia z Dzień Dobry TVN
"Znajomi. Rodzina, moje dzieci dowiedziały się o wszystkim z internetu"
Małgorzata Ohme jakiś czas temu pożegnała się z programem Dzień Dobry TVN. Nie spodziewała się, że to rozstanie przyjdzie tak nagle. Teraz opowiedziała o kulisach swojego odejścia ze śniadaniówki. W chwili, gdy zamykała ten etap, największym wsparciem byli dla niej bliscy. Dziś spełnia marzenia, realizuje kolejne projekty i jest inspiracją dla innych kobiet. Co zdradziła Małgorzata Ohme?
Małgorzata Ohme o pracy w telewizji
Przez cztery lata witała widzów Dzień Dobry TVN. Małgorzata Ohme i Filip Chajzer tworzyli zgrany, lubiany duet. W 2023 roku prezenterka została zwolniona z pracy. Na początku trudno nie ukrywała swojego zaskoczenia. Praca w DDTVN była dla niej wspaniałym doświadczeniem, niezwykłą przygodą i pozwalała spełniać marzenia. Dziennikarka wróciła wspomnieniami do tamtego okresu. Wydawało się, że to praca, która jest jej pisana. Jako psycholog potrafi docierać do ludzi, otwierać ich w rozmowie. W wywiadzie dla Twojego Stylu wyznała, że nie zawsze stosowała się do wszystkich zasad, którymi rządzi się telewizja. „Co może pójść nie tak? Nie przewidziałam jednego: to nie był mój program, byłam częścią dużego zespołu, nie najważniejszą. Jestem dość ekspansywna, mam ADHD, lubię mieć kontrolę nad wszystkim. A telewizja rządzi się swoimi prawami […] Ciągle przekraczałam wyznaczone granice: za dużo mówiłam o sobie, bo lubię się dzielić, a tam nie można. Zadawałam gościowi pytanie i sama odpowiadałam jako psycholog. Rozumiem, że ten program to własność stacji, mechanizm precyzyjny, który działa według określonych reguł. A ja nie chciałam się do nich stosować”, mówiła Jagnie Kaczanowskiej.
Czytaj też: Małgorzata Ohme złożyła wyjątkowe życzenia córce. Klara świętuje 17. urodziny!
Małgorzata Ohme przyznała, że wpasowała się w pewne ramy i oczekiwania przełożonych. Czuła, że w tej rzeczywistości nie będzie mogła pokazać się w pełni. Psycholożka i dziennikarka wyznała, że przez długi czas, a tak naprawdę całe życie rezygnowała z siebie dla aprobaty innych. Dostosowywała się do otoczenia i robiła to od dzieciństwa. „Tak się czułam. Skrępowana. Chociaż nie byłam tego świadoma. Chciałam się wpasować w gorset. Całe życie traciłam głowę dla ludzi. Dla ich podziwu, uścisku dłoni, aprobaty, poczucia, że jestem częścią stada. Przyznaję, byłam tchórzem, konformistką. […] Opuściłam siebie już tak dawno, że nawet nie pamiętam, kiedy to się stało. Poza tym to przyjemne „być gwiazdą”. Sztab ludzi się na tobie skupia, wypożyczają dla ciebie ciuchy, malują, czeszą. Ta magia może urzec, mnie urzekła. […] Fajnie się rozsiąść w takim życiu i poczuć kimś wyjątkowym, ale ja miałam z tyłu głowy: przecież to się skończy”, opowiadała Małgorzata Ohme.
Gosia Ohme o rozstaniu z Dzień Dobry TVN. Tak mówi o kulisach odejścia z programu
Rozstanie przyszło nagle. Czy prezenterka spodziewała się takiego obrotu spraw? Taka informacja zawsze jest pewnego rodzaju zaskoczeniem i ona również tak to przyjęła. W firmie od pewnego czasu szeptano, że będą cięcia, w dodatku Filip Chajzer, z którym Małgorzata Ohme prowadziła poranne wydanie był na zwolnieniu. „Tak jak reszta zespołu byłam zaproszona na rozmowę ewaluacyjną. Wtedy mój partner, Filip Chajzer, był na zwolnieniu, więc nie powinnam być zaskoczona. To nie jest przyjemne dostać kopa w tyłek. Zostałam wyrzucona”, mówiła na łamach Twojego Stylu.
Małgorzata Ohme wyszła z pracy i ruszyła skuterem w kierunku Milanówka. W trakcie jazdy słyszała dzięki sms-ów. Spodziewała się, co może to oznaczać. W prasie pojawił się już komunikat. Część znajomych i członkowie rodziny dowiedzieli się o jej zwolnieniu z mediów. „Pisali widzowie na messengera: „pani Gosiu, tak mi przykro”. Znajomi. Rodzina, moje dzieci dowiedziały się o wszystkim z internetu”, zwierzała się.
Czytaj też: Mieszkanie Martyny Wojciechowskiej zostało zalane. Pokazała wstrząsający filmik
W tamtym momencie ogromnym wsparciem był dla Małgorzaty Ohme były mąż, profesor psychologii Rafał Ohme. Wciąż się przyjaźnią, darzą zaufaniem i nie odmawiają pomocy. „Osobą, która mi wtedy pomogła, był mój były mąż. Mamy świetne relacje, Rafał jest mądrym człowiekiem i dobrze mnie zna. Powiedział: „Rozumiem, że płaczesz, wprawdzie to wszystko nie było tego warte, ale popłacz, to ci ulży. A po trzech dniach masz się pozbierać i powiedzieć mi, po co wstałaś z łóżka”, opowiadała Małgorzata Ohme na łamach Twojego Stylu.
Choć sytuacja nie była łatwa, stanęła na nogi i wróciła silniejsza. Otworzyły się przed nią kolejne wyzwania i piękne projekty, w których może rozpostrzeć skrzydła, a między innymi wystartowała z podcastem Lajf noł makeup. A już pod koniec września premierę będzie miała jej książka – „Przebudzenie. Droga do świadomego życia” I jak zapowiada dziennikarka: „Książkę dedykuję wszystkim kobietom z mojej rodziny i WAM, moje siłaczki, ogarniaczki. Każdej z osobna. Jeżeli jesteście ciekawe, jaka była moja droga do przebudzenia, jeżeli same macie jeszcze zamknięte oczy - będę Wam towarzyszyć i już nie opuszczę. To jest książka trochę osobista, ale też pełna inspiracji i wiedzy, która mnie jako psychologa i życiowego podróżnika- ukształtowała”.
Źródło; Twój Styl, wywiad Jagny Kaczanowskiej