Reklama

Katarzyna Gärtner, autorka kultowych przebojów i legenda polskiej muzyki, przeżywa trudny czas. Po śmierci męża i utracie domu, mieszka kątem u przyjaciół. Zmaga się z samotnością, problemami zdrowotnymi, ale nie traci zainteresowania muzyką i życzliwości bliskich.

Reklama

Katarzyna Gärtner – życie po stracie męża

Po odejściu męża, aktora Kazimierza Mazura, życie Katarzyny Gärtner diametralnie się zmieniło. Osierocona przez najbliższą osobę, została sama, zdana na siebie. W obliczu emocjonalnej straty i problemów zdrowotnych potrzebowała nie tylko opieki, ale i stabilizacji.

Problemy mieszkaniowe zaczęły się, gdy artystka zawarła umowę dożywocia z krewnym. Miała zapewnione wsparcie i dach nad głową w zamian za przekazanie nieruchomości w Komaszycach. Niestety, umowa ta okazała się początkiem kolejnych dramatów – Gärtner nie tylko straciła dom, ale także część praw do własnej twórczości.

Katarzyna Gaertner, Opole 2016. Fot. Piętka Mieszko/AKPA

Gdzie teraz mieszka kompozytorka?

Obecnie Katarzyna Gärtner mieszka u przyjaciół, którzy przyjęli ją pod swój dach i otoczyli opieką. Choć sytuacja jest tymczasowa, dzięki życzliwości bliskich nie musi zmagać się z codziennymi trudnościami samotnie. Artystka nie ukrywa, że brakuje jej poczucia bezpieczeństwa, ale docenia wsparcie, jakie otrzymuje.

"Dopóki byłam pod parasolem mojego męża, Kazimierza Mazura, znanego aktora, pomocnika w muzyce, który zajmował się moimi wszystkimi sprawami muzycznymi, wydawniczymi, to było boskie życie. Ponieważ nie miałam żadnych problemów, poza "masz zrobić płytę, masz nagrać muzykę, masz ją zrealizować dobrze, ma to iść gdzie się da, na cały świat, na Polskę, wszędzie". Dopóki to było przy mężu, wszystko było w porządku. W momencie, kiedy go zabrakło, wydarzyła się ta dramatyczna sytuacja, która na stałe spowodowała załamanie się wszystkiego. Prawda jest taka, że tych kilkadziesiąt lat, które przeżyłam z mężem, oderwało mnie od rzeczywistości. Dawniej zajmowałam się swoimi sprawami i to dosyć dzielnie. Dałam sobie radę i z domem, jednym czy drugim. Miałam pieniądze, bo zarabiałam sama. Pomagałam wielu ludziom młodym. No chociażby Stasiu Soyka, który miał 19 lat jak wystąpił u mnie w filmie, albo Rysiek Riedel. Mało kto wie, że ja go wyciągnęłam z piwnicy" — opowiadała w najnowszej rozmowie z Faktem.

Katarzyna Gärtner i Kazimierz Mazur. Fot. PRZEMYSLAW JACH/East News

Gdy zmarł jej mąż, była w fatalnym stanie. Kompozytorka opowiedziała o szczegółach niekorzystnej umowy, której następstwa wstrząsnęły opinią publiczną.

"Bezpośrednio, parę godzin po pociągnęliśmy do notariusza, gdzie był gotowy akt notarialny, który ja półprzytomna podpisałam. [...] Gdy się dowiedziałam, jakie następstwa są takiego aktu, to już było za późno, żeby go cofnąć. Nie mogłam zostać, musiałam opuścić dom. Udałam się do sanatorium, a potem w Polskę, gdzie się dało" — wyznała Katarzyna Gärtner

Czy Katarzyna Gärtner może liczyć na wsparcie?

W trudnych chwilach Katarzyna Gärtner nie została całkowicie sama. Wciąż może liczyć na pomoc i towarzystwo bliskich znajomych. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje Maryla Rodowicz, z którą Gärtner przez lata współpracowała. Przyjaźń, która przetrwała próbę czasu, dziś daje jej siłę i nadzieję.

"Małgośka przyniosła i przynosi w dalszym ciągu pieniądze, ponieważ jest na topie. Ma trzecie życie, bo teraz Maryla robi swój film fabularny o swojej pracy. Ta piosenka to jest w ogóle przypadek, jeden z niewielu w moim życiu, tak długowiecznego życia utworu. Ale być może to jest zaznaczona jakimś cudem — wspomminała.

Twórczość, której nie zapomniała

Pomimo życiowych trudności, Katarzyna Gärtner nie odwróciła się od muzyki. Z zainteresowaniem śledzi działania młodych artystów tj. Sanah czy Dawid Podsiadło, i nadal żyje światem dźwięków, który przez dekady był jej pasją i sensem życia. Jej dorobek pozostaje nieoceniony, a utwory takie jak „Małgośka” czy „Tańczące Eurydyki” to już klasyka polskiej sceny. Sama wciąż ma głowę pełną pomysłów, a swoją twórczością nadal chciałaby dzielić się ze światem.

"Mam rehabilitację co parę dni i oczywiście maszeruję codziennie. Muszę zrobić normę kilometra ma małej przestrzeni. To jest kilka godzin ruchu i czuję się świetnie. Ale dlatego, że psychicznie odpoczęłam. Oderwałam się od tego załamania. Dopóki mąż mnie chronił. To było wszystko świetnie. I wesoło, i obficie. Gdy się skończyła ta epoka, gdzie mąż czuwał nad mną, zostałam sama, bezradna" — dodała na koniec, wyznając, że tęskni za swoim domem i warsztatem pracy. Czy skłóceni członkowie rodziny w końcu dojdą do porozumienia?

Reklama
Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.
Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966. Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski
Katarzyna Gaertner, Kazimierz Mazur, Opole, 15.09.2017. 54 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki.
Katarzyna Gaertner, Kazimierz Mazur, Opole, 15.09.2017. 54 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki. Fot. Mariusz Przygoda / Forum
Reklama
Reklama
Reklama