Daria Pikulik zakończyła udział Polski w Igrzyskach Olimpijskich, zdobywając ostatni, srebrny medal. Spektakularna kolarka torowa zaskoczyła wszystkich, a duma rodaków jest nie do opisania. Na co dzień 27-latka prowadzi spokojne życie z ukochanym i pieskiem. W jednym z wywiadów opowiedziała o tym, jak za udział w zgrupowaniu musiała zapłacić z własnej kieszeni... Jakie są tajemnice jej życia?

Reklama

Kim jest Daria Pikulik?

Swoim talentem i determinacją sięgnęła po srebro. Daria Pikulik do Polski wraca ze wspaniałym medalem. Kolarka pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej. Początkowo trenowała w klubie BCM Nowatex Ziemia Darłowska. Z czasem zdecydowała przenieść wszystkie swoje moce na kolarstwo torowe. Jej pierwszym medalem był brąz, który zdobyła w tej dyscyplinie w Berlinie w 2020 roku. W 2020 roku zdobyła również srebrny medal podczas mistrzostw Europy.

ZOBACZ TEŻ: Kamil Semeniuk od miesięcy planował ślub. Jego narzeczona nie spodziewała się takiego obrotu spraw

Daria Pikulik, Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024, 11.08.2024, AP Photo/Ricardo Mazalan
Daria Pikulik, Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024, 11.08.2024, AP Photo/Ricardo Mazalan

Daria Pikulik żyje skromnie

Na co dzień mieszka w Darłowie wraz z partnerem Kamilem Wernerem i ukochanym psem. Wiedzie skromne, spokojne życie. Bardzo chętnie pokazuje kadry swojej codzienności w social mediach. Uwielbia mieszkać nad morzem. Na spacerach po plaży spędza każdą wolną chwilę. Jest przykładem na to, że ciężka praca może zaprowadzić na prawdziwy szczyt. Nigdy nie szukała rozgłosu. Robiła swoje, by osiągnąć najwyższe szczyty.

CZYTAJ TEŻ: Daria Pikulik ze srebrnym medalem w kolarstwie torowym! Polka została wicemistrzynią olimpijską

Zobacz także

Pikulik o trudnościach finansowych

W jednym z wywiadów z TVP2 Daria Pikulik przyznała, że w lutym musiała zapłacić za udział w zgrupowaniu z własnych pieniędzy. Jako reprezentantka Polski nie dostała dofinansowania. Wspomniała również, że do kwietnia nie wiedziała jeszcze nic na temat finansowania udziału w Igrzyskach, nie miała nawet roweru, a kombinezony do udziału dostarczono na dzień przed startem.

W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie, sama wyłożyć 18 tysięcy. Do kwietnia nie mieliśmy nawet rowerów i informacji dotyczących finansowania. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem.
mówiła.

Mimo przeciwności wszystko poszło po jej myśli, a do domu wraca z upragnionym srebrem.

Źródło: Plejada, TVP2, Viva

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 14.08.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama