Reklama

O Patrycji Krzymińskiej niedawno usłyszała cała Polska. Zainicjowała wówczas zbiórkę do ostatniej puszki WOŚP prezydenta Pawła Adamowicza. Wystarczyło kilka dni, by z pomocą innych udało się zebrać 16 milionów złotych! To było niesamowite. Właśnie wystartowała kolejna zbiórka dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. ,,Trzeba ratować ECS, bo to przecież "dziecko prezydenta Adamowicza", mówi inicjatorka akcji.

Reklama

Zbiórka dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku

Już w listopadzie Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego zadecydował o obniżeniu dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Z siedmiu milionów ECS miało otrzymać jedynie cztery miliony. Paweł Adamowicz próbował wówczas nawiązać negocjacje z ministerstwem, by zapobiec cięciom dotacji. Aleksandra Dulkiewicz, która pełni obowiązki prezydenta miasta, obiecała kontynuować tę drogę i ubiegać się o ich zwiększenie. Jednak podczas wtorkowego spotkania władze ministerstwa postawiły twarde warunki, które należałoby spełnić. Rada ECS ma przedstawić swoją odpowiedź w przyszłym tygodniu.

,,Pan marszałek, jako jeden z organizatorów zwiększył dotację o 200 tysięcy złotych. Miasto Gdańsk zwiększa swoją dotację o pół miliona złotych. To oznacza, że marszałek przekaże w sumie milion złotych, a urząd miasta trzy miliony złotych. Chcemy dać dobry przykład”, powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.

Internauci wzięli jednak sprawy w swoje ręce. I tak w piątek ruszyła zbiórka na Europejskie Centrum Solidarności, które w tym roku obchodzi swoje 30. urodziny. Organizatorem jest Fundacja Gdańsk, ale inicjatorką i współprowadzącą - Patrycja Krzymińska. Celem akcji #WspieramECS jest kwota 3 milionów złotych.

„W imię solidarności idziemy na ratunek Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku by uczcić i świętować 30-lecie polskiej wolności. Solidarność to nasze dziedzictwo i niech będzie codziennym sposobem na życie. Zbiórka na rzecz realizacji programu obchodów rocznicy wyborów 1989 roku”, czytamy na stronie zbiórki na Facebooku.

,,Nie dajmy się zwariować! Robię to, bo kocham Gdańsk i nie chcę, by politycy przejęli ECS, tak jak się stało z Muzeum II Wojny Światowej. Nie interesują mnie spory między politykami. Dostawałam dziesiątki wiadomości od ludzi, którzy mówili, że trzeba ratować ECS, bo to przecież "dziecko prezydenta Adamowicza". Nawet nieznajomi zatrzymywali mnie i namawiali do zorganizowania kwesty na rzecz centrum”, tłumaczyła Patrycja Krzymińska w rozmowie z TVN24. „Czekałam jednak na wyniki rozmów władz miasta z ministerstwem kultury. Kiedy okazało się, że rozmowy nie przyniosły rozwiązania, postanowiłam działać , dodała.

Reklama

Na chwilę obecną udało się zebrać ponad dwa miliony złotych!

Screen Facebook
Reklama
Reklama
Reklama