Z mężem rozstała się wiele lat temu, ale wciąż jest mężatką. Ewa Ziętek woli być sama z jednego powodu
"Jestem mężatką. Teoretycznie"

Aktorka nie ukrywa, że na swoim koncie ma dwa nieudane małżeństwa. Z drugim mężem rozstała się już dawno temu, jednak para nie wzięła rozwodu. Ewa Ziętek podkreśla, że woli być sama, chociażby dlatego, że w kościele może korzystać z sakramentów. Co jeszcze wyjawiła aktorka?
Ewa Ziętek mimo rozstania, nie ma rozwodu
Największą popularność przyniosły jej role drugoplanowe, jednak niewiele osób wie, że pierwszy mąż aktorki był przeciwny jej karierze. O mały włos, a zrezygnowałaby z niej dla miłości. Tak się na szczęście nie stało. Drugi ślub wzięła po 40-stce i choć para była ze sobą bardzo szczęśliwa, to nie wystarczyło. Ich związek zakończył się rozstaniem, jednak małżonkowie do dziś nie mają rozwodu.
"Jestem mężatką. Teoretycznie. Rozstałam się z mężem, ale nie rozwiodłam. Doskwiera mi samotność, jak każdemu, kto jest bez pary, jednak wolę być sama, bo dzięki temu mogę korzystać w kościele z sakramentów. Jako osoba niebędąca w nowym związku, nie postępuję wbrew zaleceniom kościoła" - mówiła Ewa Ziętek dla "Faktu".
ZOBACZ TEŻ: Dla aktorstwa poświęciła wiele. Ewa Ziętek mówi wprost, że nie była najlepszą mamą

Kim jest drugi mąż Ewy Ziętek?
Drugim mężem Ziętek został pochodzący z Niemiec grafik komputerowy, Rainer Jacob. Para pobrała się w 2000 roku w Polsce i wydawało się, że ich miłość przetrwa wszystko. Ewa Ziętek w wywiadzie dla Vivy wspominała, jak wyglądały ich początki.
"Jestem żywym dowodem na to, że szczęście nie jest zarezerwowane jedynie dla nastolatków, a dla wszystkich młodych duchem. Oczywiście inaczej przeżywa się szczęście w wieku lat 20, a inaczej po 40. Ale gdy serce ma dla kogo bić, to zawsze jest to ten sam niezwykły dar i łaska losu" - mówiła.
Niestety ich relacja nie przetrwała próby czasy, a Rainer wrócił do Niemiec. Ponieważ para wzięła ślub kościelny, Ewa Ziętek nie planuje kolejnej relacji. Choć odczuwa samotność, przyjęła to, jak jest obecnie i nie chce tego zmieniać.
"Moje koleżanki bardzo się dziwiły, że nie chcę z nikim być, bo mam ślub kościelny. Może i bym chciała, ale przecież przysięgałam przed Bogiem. Pewnie, czasem ktoś mi się spodoba albo poczuję się samotna, ale ból czy cierpienie też może być wartością" mówiła.
Źródło: Fakt, Viva, Plejada