Życie za granicą nie zawsze było łatwe dla Katarzyny Bosackiej: „Pojawiła się emigrancka depresja”
Co prezenterkę i jej męża stresowało najbardziej?
Ona od lat uczy Polaków, jak zdrowo jeść i czytać etykiety. On jest dziennikarzem i senatorem. Katarzyna i Marcin Bosaccy opowiedzieli Katarzynie Piątkowskiej, jak przez 24 lata nauczyli się „opanować rodzinę”, jak pogodzić karierę z życiem prywatnym i czy życie za emigracji było trudne. Para przez kilka lat mieszkała poza Polską ze względu na poprzednią pracę Marcina Bosackiego. 50-latek był między innymi ambasadorem naszego kraju w Kanadzie. Jak wygląda życie poza Polską?
Fragment wywiadu z Katarzyną i Marcinem Bosackimi z VIVY! 24/2020
Nie brakuje czasem Państwu tych zagranicznych momentów?
Marcin: Nie. Ja nie żałuję ani jednego okresu w życiu, ani jednego momentu, ale też za tamtymi rzeczami nie tęsknię. Czy to kanadyjskiego, gdy byłem ambasadorem, czy bycia korespondentem w USA, czy rzecznikiem prasowym MSZ.
Katarzyna: Za granicą nie jest łatwo, w Kanadzie i Stanach w pewnym sensie byliśmy emigrantami. W Stanach spędziliśmy trzy lata i trzy w Kanadzie. Na początku było jak na wakacjach. Wszystko było nowe, fascynujące.
Marcin: Ale ten pierwszy etap trwa tylko kilka tygodni.
Katarzyna: Tak, euforia trwa faktycznie krótko. Potem człowiek zaczyna osiadać. I wtedy pojawia się moment emigranckiej depresji.
Marcin: Samotność, brak przyjaciół, znajomych. Trzeba się nauczyć żyć w innym kręgu kulturowym, gdzie wszystko jest inne – od prowadzenia samochodu po robienie zakupów. I wszystko jest stresujące.
Katarzyna: Kiedy tam byłam i zamykałam oczy, musiałam sobie uświadomić, gdzie jest mój dom. Chodziło o poczucie przynależności. Dom, w którym mieszkaliśmy w Stanach, był wynajęty. W naszym mieszkaniu w Warszawie mieszkali inni ludzie. I wtedy okazało się, że moją ostoją jest ten dom na wsi pod Poznaniem, nad jeziorem, na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Dom ma 130 lat i należał kiedyś do rodziny męża.
Marcin: Część należała do mnie, pozostałą część odkupiliśmy.
Katarzyna: I tym sposobem zyskaliśmy miejsce z historią, anegdotami, pamiątkami. Tam chcę się zestarzeć. Chcę, żeby po tym ogrodzie biegały nasze wnuki i kolejne psy.
Marcin: Psów nie jestem pewien, ale wnuki na pewno.
___
Całą rozmowę Katarzyny Piątkowskiej z naszymi bohaterami znajdziesz w najnowszej VIVIE! z Małgorzatą Sochą na okładce. W numerze także: Wanda Traczyk-Stawska o Powstaniu Warszawskim i ojciec Maciej Zięba o życiu i śmierci. Zapraszamy do kiosków.
Stylizacja Małgorzaty Sochy: Sukienka Epuzer, beret Lui Store, biżuteria Apart, buty/ własność bohaterki - Magda Burtym.