Z domu wyniosła poczucie, że może zrobić wszystko. Katarzyna Kasia spełnia się prywatnie i zawodowo
Filozofka z mamą Barbarą Czerską zdradzają rodzinne sekrety

- Marcjanna Maryszewska
- , Krystyna Pytlakowska
Czy czuła, że będzie miała genialną córkę? „Tak zaplanowaliśmy z Andrzejem Kasią”, odpowiada pani profesor. A czy Katarzyna wiedziała, że ma genialnych rodziców? Niezwykła rozmowa matki i córki – Barbary Czerskiej i Katarzyny Kasi. O domu „nie do końca intelektualnym”, rodzicielskim testowaniu, rytuałach o „charakterze natręctw” i o tym, co je łączy – oprócz filozofii – a co dzieli.
W rozmowie z Krystyną Pytlakowską Barbara Czerska i Katarzyna Kasia ujawniają sekrety o rodzinie, które do tej pory nie widziały światła dziennego. Jak filozofka wychowywała swoją córkę, oraz jak wspomina dom rodzinny?
[Ostatnia publikacja na Viva Historie i VUŻ-u 17.01.2025 r.]
Katarzyna Kasia i Barbara Czerska zdradzają rodzinne sekrety. Wywiad VIVA!
[...]
– Masz 17-letnią córkę Ninę. Stosujesz w jej wychowaniu jakieś metody Twojej mamy?
Katarzyna: Na pewno nie każę jej rysować trójkątów.
Barbara: Dzisiaj nie wiadomo, jak z Niną naprawdę jest.
Katarzyna: Ja zawsze bardziej starałam się iść za nią tam, dokąd mnie prowadzi, niż ona szła za mną. Wychowuję ją sama, rozwiodłam się, gdy skończyła dwa i pół roku. Zawsze była dla mnie godnym szacunku, oddzielnym człowiekiem. Nigdy nie narzucałam jej żadnej różowej czapki. Gdy była mała i przygotowywałam jej ubranie do przedszkola, a jej się nie podobało, mówiła: „Mamo, to mi nie pusiuje”. Otwierałam wtedy szafę i pytałam: „A co ci pusiuje?”.
- TYLKO NA VIVA.PL: Mama Katarzyny Kasi robiła jej testy psychologiczne. Jeden z wyników mocno ją zasmucił
– Mówisz o sobie, że jesteś matką samodzielną.
Katarzyna: Tak, bo nie samotną – nie lubię tego określenia.
Barbara: Nina też dużo przebywa w moim domu i myślę, że ogromny wpływ na jej wychowanie miał ojczym Kasi, mój mąż Tadeusz, onkolog.
Katarzyna: Dziadzio Tadzio jest dla Niny superważny. Nigdy nie poznała mojego ojca, który umarł, zanim się urodziła. Minęli się na tym świecie. Ale śmieszy mnie działanie genów. Czasami widzę u Niny miny mojego ojca albo rodzaj złości, która mi się z nim kojarzy. Genu nie da się wydłubać, siedzi w człowieku głęboko. Widzę też w bracie dużo z ojca.
Barbara: A ludzie, którzy widzą Ninę z moim mężem, mówią, że jest bardzo do tatusia podobna.
Katarzyna: Czyli do dziadziusia. On nauczył Ninę jeździć na nartach i jest dla niej ważny, opiekuńczy. Nina też jest opiekuńcza.
Barbara: A Kasia opiekuńcza w sposób rozsądny. Jest w niej dużo myślenia „trzy kroki do przodu”. Potrafi sobie różne rzeczy zaplanować i jest w tym konsekwentna.
Katarzyna: Bo nie mam wyjścia. Zapytałaś, co mam po mamie. To coś takiego, co widzę dopiero teraz, kiedy jestem odpowiedzialna za wiele spraw, między innymi za aprowizację.
Barbara: Bo ja nie żyłam spontanicznie. Byłam odpowiedzialna za zakupy do domu, bo trzeba myśleć kilka kroków do przodu.
Katarzyna: To mama pracowała na to, żeby nas nakarmić i o nas zadbać, byśmy godnie funkcjonowali.
Barbara: A przecież w pewnym momencie straciłam pracę na SGH za występki polityczne.
Katarzyna: I założyłaś firmę dziewiarską.
Barbara: Musiałam być pomysłowa. Zorganizowałam kobiety cierpiące na niedostatki finansowe. Projektowałam swetry, wykańczałam je i te dochody były zbawienne.
Katarzyna: Jak się rozwiedliście z tatą, wszystko było dla mnie bardzo trudne. Miałam 15 lat. Wiem jednak, że musieliście się rozstać.
Barbara: Napisałam wtedy kilka sztuk dla dzieci, które dobrze sprzedałam i do dziś są grane. Jestem z nich bardzo dumna, między innymi z „Bajki niezapominajki”. To właśnie tam Kasia połknęła bakcyla teatru.

– I teraz ten bakcyl jej się przydaje w telewizji.
Katarzyna: Oprócz tego wykładam w ASP i Akademii Teatralnej. Prowadzę też poranne audycje w Radiu Nowy Świat. Dzisiaj wstałam o czwartej rano, żeby pojechać do radia, a potem zacząć o szóstej audycję. No i robimy program w TVP Info „Kwiatki polskie”. A oprócz tego spędzam niedziele z Jerzym Bralczykiem w telewizyjnej Dwójce. Mamy też spektakl w teatrze, za chwilę tam jadę.
– Jesteś po prostu multiniesamowita.
Katarzyna: Nie podjęłabym się tego, gdyby nie trening dziecięco-domowy. Mama wpoiła mi, że praca ma być wesoła i fajna, a ojciec, że pewne rzeczy wypada robić intelektualiście, a pewnych nie. Ale mnie w niczym by nie przeszkadzało, gdybym musiała wyjść na scenę w piórach na tyłku. I myślę, że poczucie, iż można zrobić wszystko, wyniosłam z mojego dziwnego domu. Życie w nim nauczyło mnie, że gdy rodzice się rozwodzili, to ja się cieszyłam. Myślałam: Wreszcie przestaną na siebie krzyczeć. A każde z nich z osobna dało się lubić. Nauczyłam się, że bycie ze sobą na siłę nie ma sensu.
Barbara: I bardzo słusznie. Nic na siłę.
- TYLKO NA VIVA.PL: Ojciec Katarzyny Kasi był dla niej wzorem i opoką. Nalegał, by poszła w jego ślady
Cały wywiad w nowej VIVIE! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce dostępny od czwartku, 16 stycznia 2025 roku.


Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa