W muzyce i rodzinie odnaleźli harmonię. Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka od lat są nierozłączni
„Chciałbym, by w tej materii nic się nie zmieniało”

- Marcjanna Maryszewska
- , Katarzyna Przybyszewska-Ortonowska
„Nigdy o tym nie mówiliśmy, ale skoro przeżyliśmy razem 25 lat, możemy przyznać – uczciwie – że nasze wspólne życie nie zawsze było sielanką. Były kryzysy. Były trudne momenty. Oczywiście wolelibyśmy, by ich nie było, ale w pewnym sensie one nas też zbudowały”. Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka w niezwykłej rozmowie o miłości, małżeństwie i muzyce, która ich połączyła, a potem… próbowała rozdzielić.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 26.02.2025 r.]
Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka: co cenią w sobie nawzajem? Wywiad VIVA!
[...]
– Czy miłość zmienia się wraz z upływem lat?
Natalia: My się zmieniamy. Myślę, że ludzie się rozstają, bo się po prostu zmieniają. Zmieniają nas sytuacje, doświadczenia, przeżycia. Zmieniamy poglądy. My też w międzyczasie zweryfikowaliśmy ich wiele. Ale odwróciłabym to pytanie. Nieważne, co się zmienia, ważne, co się nie zmienia.
– Więc co się nie zmienia?
Natalia: Właśnie uczucie.
Michał: Zmiany są nieuniknione. Nawet dziś jesteśmy świadkami globalnej zmiany. Byliśmy przez lata pewni jakiegoś politycznego układu, a teraz na naszych oczach on rozpada się jak domek z kart. Żeby w tym wszystkim się nie zatracić, nie zwariować, trzeba mieć bazę. Naszą bazą jest rodzina…
Natalia: …i muzyka, choć już wiemy, że ona też może obrócić się przeciw nam.
[...]

– Jesteście razem 25 lat. Czujecie upływ czasu?
Natalia: Nie czujemy, kiedy te lata minęły… Czas to jest jednak wielkie oszustwo. Żyjemy w bardzo intensywnej podróży, w której oczywiście robimy sobie jakieś przecinki. Są etapy: dzieci, praca, wakacje, nagrania czy koncerty. Życie. Muzyka wyznacza nam rytm. Ale też konserwuje. Koncerty grywam z muzykami, którzy są w wieku naszego syna Jaśka. Prowadzimy otwarty dom. Jasiek po studiach muzycznych wrócił do domu. Razem ze swoją narzeczoną mieszka z nami, Ania też po roku studiów w Londynie wróciła do Polski i do domu. Laura jest jeszcze mała. Drzwi się nie zamykają. Przychodzą znajomi dzieci, Jasiek z kolegami gra w naszym studio, wszyscy mówimy sobie po imieniu i to też sprawia, że wciąż czujemy się młodzi.
Michał: Podobno najbardziej konserwuje kreatywne myślenie, a my cały czas jesteśmy w procesie twórczym.
– Michał, co najbardziej fascynuje Cię w Natalii?
Michał: To, że nie boi się nowych wyzwań i marzeń i konsekwentnie je spełnia. Z Natalią nie ma nudy. Jestem jej wdzięczny, że potrafi to nasze życie ogarniać wielopoziomowo. Ja potrafię odlecieć, a ona o wszystkim pamięta.
– A Ty, Natalio? Co najbardziej cenisz, kochasz w Michale?
Natalia: Na pewno jakiś taki rodzaj obiektywnej oceny sytuacji. Ja jestem histeryczką, Michał potrafi na pewne rzeczy spojrzeć z dystansem. Imponuje mi jego talent do muzyki, nieustannie mnie inspiruje. Uwielbiam też jego abstrakcyjne poczucie humoru. Myślę, że bez niego byłoby nam o wiele trudniej. Nadal potrafimy się razem śmiać. A to jest bardzo ważne.

– Gdzie będziecie za 20 lat?
Natalia: Chciałabym, byśmy byli dokładnie w tym miejscu. Mamy mnóstwo planów muzycznych i nowych wyzwań przed sobą, nie tylko jako muzycy, ale również producenci i promotorzy. Longplay, nazwa naszego studia, jest w pewnym sensie metaforą. Długogrająca płyta odnosi się do naszego życia. Jesteśmy długodystansowcami.
Michał: Uwielbiam nasze rodzinne życie i chciałbym, by w tej materii nic się nie zmieniało. Cieszy tłum w jadalni, nasze dzieci, moi rodzice, przyjaciele, dwa psy, dwa koty… Czasem patrzę na to wszystko i myślę: Jakie ja mam szczęście, że mam wokół siebie takich cudownych ludzi. To, że nasze dzieci wróciły do domu, świadczy o tym, że jest w nim fajna atmosfera.
Natalia: I wszyscy mamy wspólną pasję i wrażliwość. Muzyka jest pięknym spoiwem.
– À propos muzyki i związku, macie swoją piosenkę?
Michał: Mamy kilka utworów związanych z początkiem naszej miłości. Na pewno piosenka zespołu Yellowjackets „Even the Pain”. Ilekroć ją słyszę, mam ciarki i przypominają mi się nasze ukradkowe spojrzenia, to rodzące się uczucie.
Natalia: Ostatnio napisałam piosenkę pod tytułem „Próba”, która jest jak afirmacja i idealnie pasuje do naszej historii. Jej refren brzmi: „Na szczęście mamy to za sobą. Nic się nie może stać. Chociaż niełatwą szliśmy drogą, wszystko, co złe, już nie dotyczy nas”.
Rozmawiała Katarzyna Przybyszewska-Ortonowska
Już wiosną Natalię i Michała będzie można usłyszeć podczas trasy koncertowej promującej nowy album „Dobrostan”. Szczegóły na www.nataliakukulska.pl

Cały wywiad w nowej VIVIE! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce dostępny od czwartku, 27 lutego 2025 roku.
Co jeszcze w VIVIE! 4/2025?
Anda Rottenberg. Bezkompromisowa, czasem bezwzględna. Wyrocznia w świecie sztuki. Cała prawda o słynnej kuratorce.

Pamela Anderson. Ma dość wizerunku seksbomby. Skąd ta przemiana u najbardziej ponętnej blondynki lat 90.?
Dawid Kwiatkowski. Mówiono o nim złośliwie „polski Justin Bieber” i wróżono niedługą karierę, a odniósł spektakularny sukces.

Extra. Zniewolenie irańskich kobiet jest dziś bardziej represyjne niż w pokoleniu ich babek. Ważne przesłanie filmu „Nasienie świętej figi”!
Podróże. Kanada, kraj żywicą pachnący… I wzbudzający imperialne zakusy Donalda Trumpa.
