Barbara i Jerzy Stuhrowie, VIVA! grudzień 2016
Fot. Robert Wolański
W NAJNOWSZEJ VIVIE!

Tylko VIVIE! obiecali ujawnić całą prawdę! O czym mówią Barbara i Jerzy Stuhrowie w pierwszym wspólnym wywiadzie?

Beata Nowicka 14 grudnia 2016 10:45
Barbara i Jerzy Stuhrowie, VIVA! grudzień 2016
Fot. Robert Wolański

Stanowią legendarną parę świata artystycznego. Jego - Jerzego Stuhra - zna cała Polską, ona - Barbara Stuhr -jest wybitną skrzypaczką.

 

Łączy ich miłość, przyjaźń, Maciek i Marianna, podróże, poczucie humoru, sentyment do Krakowa, psy, kuchnia oraz milion innych „drobiazgów”. W pierwszy – i jedynym- wspólnym wywiadzie specjalnie dla Vivy! opowiadają całą - no, prawie- prawdę o sobie.

 

Jak Jerzy Stuhr poznał swoją żonę?

 

Na przykład to, że poznali się w… przedszkolu w Bielsku-Białej. Potem wyjechali na studia do Krakowa, ona na Akademię Muzyczną, on na polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. „Basia miała niespełna dwadzieścia lat, gdy oświadczyłem się jej w klubie studenckim Żaczek. To jest wspomnienie, które wzrusza mnie do dziś. Powiedziałem to tak jakoś niezgrabnie, bo akurat w oświadczaniu się nie miałem wprawy, że Basia rozpłakała się”.

Ślub cywilny Basia i Jerzy jesienią 1970 roku w Krakowie, kościelny w Boże Narodzenie.

 

Jerzy: To już 46 lat! Rany boskie (śmiech). Jakoś jest tak, że ja się z moją żoną nie nudzę. Chyba to jest najważniejsze. Wyrośliśmy z tych samych korzeni, ciągle mamy te same punkty odniesienia. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym tak długo żyć z kobietą z innego świata. Kocham Włochy, no, może jeszcze z Włoszką mógłbym tak długo wytrwać… Już nawet nie mówię o Brazylijkach, choć to piękne kobiety, albo o kobietach świata anglosaskiego. Ciężko by mi było. Przepaść kulturowa, wychowania, edukacji, wyrastania jest tak ogromna, że gdzieś tam w którymś momencie urywa się nić porozumienia.

 

- A jednak wielu Pana kolegów po fachu, wybitnych aktorów próbuje szczęścia u boku drugiej, trzeciej kobiety. Panu taki pomysł nie wpadł do głowy.

 

Jerzy: Powodów jest parę. Najgłówniejszy jest ten, że mi niczego nie brakowało. Nie musiałem niczego szukać na boku. To raz. A dwa, ja byłem szalenie wciągnięty w swoją pracę, a jak człowiek jest tak bardzo w pracy zanurzony, to ma poczucie, że traciłby czas na romanse. Poza tym to są kosztowne rzeczy (śmiech). Nie mówię o pieniądzach. Ale ile to wymaga poświęcenia, zachodu, energii, maskowania się, kombinowania tu, tam…. proszę pani, gdzie by mi się chciało! Szkoda czasu.

 

Barbara: Myślę, że jestem tolerancyjna w takich sytuacjach, ale może dlatego, że nigdy mnie to nie spotkało ze strony męża? Uważam, że człowiek jest ułomny, każdemu może zdarzyć się błąd, pomyłka, chwila zapomnienia. Każdemu może zdarzyć się zwariować, oszaleć, ale ważne jest co on zrobi z tym dalej? Albo powie: „Nie dam rady inaczej, odchodzę” albo potrafi tak przeprosić, żeby mu wybaczono. Ale trzeba umieć wziąć odpowiedzialność za to co się stało, nie być tchórzem. Nie być nieczułym na to, że skrzywdziło się kogoś bliskiego.

 

Jerzy: Coś jest na rzeczy. Ja od razu miałabym wątpliwości, czy w tym momencie nie krzywdzę tej drugiej osoby. Przed tą ewentualną, hipotetyczną przyjemnością, która niby gdzieś tam na człowieka czeka już wyrasta bariera psychologiczna. W lustrze nie mógłbym na siebie spojrzeć, czułbym, że coś mnie męczy.

 

Sekret małżeństwa Stuhrów

 

- Spędziliście Państwo razem pół wieku, to kawał życia.

 

Barbara: Ostatnio mam poczucie, że przedtem to było takie gonienie od pracy do domu, do dzieci, żeby ze wszystkim zdążyć: zaopiekować się, kupić, załatwić, ugotować, wszystko zabezpieczyć. Potem kiedy dzieci się rozeszły zrobiła się taka pustka, syndrom opuszczonego gniazda. Zanim człowiek wyrzeźbił sobie nowe ścieżki życiowe, troszeczkę czasu upłynęło i nie był to najlepszy czas. Za to teraz, jak już się w tym ogarnęłam i okrzepłam, nagle wydaje mi się, że ja mam najszczęśliwszy okres w życiu (śmiech). Nigdy bym się tego nie spodziewała, że mając tyle lat ile mam, będę szczęśliwa. Czasami sobie myślę, czy chciałabym jeszcze coś specjalnego? I powiem pani, że nic bym nie chciała. Bo co mogę sobie kupić: futro, kolejną parę butów? Po co mi to. Już nie mieć się liczy, tylko być.

 

Cały wywiad z Barbarą i Jerzym Stuhrami przeczytacie w najnowszej VIVIE! W sprzedaży od 15 grudnia

Ewa i Jerzy Stuhrowie
Fot. Robert Wolański
Polecamy też:  Jerzy Stuhr: „Jak człowiek ma ograniczoną ilość sił, mądrze je rozdziela”

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA DOWBOR o utracie pracy, nowych wyzwaniach i o tym, czy mężczyźni... są jej potrzebni do życia. JOANNA DARK i MAREK DUTKIEWICZ: dwie dusze artystyczne. W błyskotliwej i dowcipnej rozmowie komentują 33 lata wspólnego życia. SYLWIA CHUTNIK: pisarka, aktywistka, antropolożka kultury, matka. Głośno mówi o sprawach niewygodnych i swojej prywatności. ROBERT KOCHANEK o cenie, jaką zapłacił za życiową pasję – profesjonalny taniec. O TYM SIĘ MÓWI: Shannen Doherty, Christina Applegate, Selma Blair, Selena Gomez, Michael J. Fox łamią kolejne tabu – mówią publicznie o swoich chorobach.