Magda Mołek: „W tym roku pierwszy raz w życiu płakałam ze zmęczenia. Czułam się bezsilna”
O synach, mężu i istocie kobiecości
Najpiękniejsza twarz TVN-u – tak internet uczcił jej 43 urodziny. Ona zadzwoniła do swojej mamy i... podziękowała za to, że ją urodziła. Właśnie zamknęła najtrudniejszy okres w życiu. Beacie Nowickiej po raz pierwszy opowiedziała o swoim prywatnym świecie dotąd ukrytym za kulisami dyskrecji i milczenia.
BEATA NOWICKA: Ten rok był dla Ciebie....
Magda Mołek: … podwójnie trudny i rodzinnie, i zawodowo. Mój mąż pisał książkę naukową, zresztą na bardzo aktualny temat: o mechanizmach ochrony praworządności, jednocześnie nie rezygnował ze swojej pracy zawodowej, więc ciężar spraw codziennych spadł na mnie. Oczywiste było to, że mu pomogę. Poczułam na własnej skórze, na szczęście chwilowo, czym jest rodzicielstwo w pojedynkę. Pewnie kiedy za dwadzieścia lat spojrzę na to tak, jak na moje wyczyny z młodości, też będę zastanawiać się skąd ja miałam tyle siły? My, kobiety, jesteśmy po prostu niesamowite.
Chciałam dodać i niezniszczalne, ale to nie jest prawda. Jesteśmy silne. Do czasu.
Przeczytałam sporo książek o niezwykłych kobietach i za każdym razem łapię się na tym, że nie ma takiej dziedziny, takiego miejsca, w którym nie dałybyśmy sobie rady. Te wszystkie prekursorki wiedziały, że niemożliwe nie istnieje. Pierwszy z brzegu przykład: kto przyczynił się do sfotografowania czarnej dziury? Kobieta. Katie Bouman. Dużo mówimy teraz o tym, że dziewczynki są wychowywane w przeświadczeniu, że mogą wszystko. W naszym pokoleniu może kilka procent słyszało, że świat należy do nich. A w ogóle to uważam, że nastały czasy, kiedy stereotyp wychowywania chłopców legł w gruzach. Jest dużo trudniej.
Właśnie to Ci chciałam powiedzieć. Że masz trudniej ode mnie.
Zawsze to powtarzam publicznie, że największym zadaniem moim i męża jest takie wychowanie naszych synów, by w świat poszli jako ludzie wrażliwi, wolni, ale znający granice tej wolności. Którzy będą partnerami w związkach, będą odważni i sprawiedliwi. To, co dzieci widzą w domu, jest najważniejsze i zrozumiałam to sama będąc matką. W szkole naszego syna, psycholożka zrobiła nam, rodzicom test, który pokazywał jak nam idzie dawanie przykładu dzieciom. Udowodniła, że większość z nas jedno mówi, a drugie robi. Pierwszy przykład z brzegu, możesz mówić dziecku: „Posprzątaj pokój”, ale jeśli ty masz zawaloną podłogę brudnymi koszulkami, to ono tego nie zrobi.
No bo doskonale widzi, co sama robisz. To pouczające doświadczenie.
Dlatego pokazuję dzieciom jakie życie jest naprawdę. Moja praca niespecjalnie interesuje starszego, ale ostatnio ogromne wrażenie zrobił na nim mój udział w debacie o języku nienawiści na UW. Plakat z tej imprezy powiesił sobie na ścianie, a przy moim nazwisku dopisał flamastrem „Moja mama”. Wzruszyło mnie to. Wypytywał o to, co tam robiłam, chciał, żebym mu wytłumaczyła, co to jest nienawiść. A potem jak zawsze, przytulił się i mówił, że mnie kocha. Wiem, że choć najważniejsze jest dla niego, żebym była w domu, to fakt, że robię inne rzeczy, bardzo się liczy. Chyba urosłam w jego oczach.
Nagle odkrył, że „jego mama” poza domem powadzi jakieś inne życie, którego on nie zna.
Bo ja jestem matką, która funkcjonuje siedem dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę. Ubawiłam się czytając książkę Michelle Obamy „Becoming”. Jest tam fragment, w którym opisując czasy, gdy Barack Obama był już senatorem i przyjeżdżał do domu tylko w weekendy, uważała, że najlepsze były te samotne wieczory, gdy miała wszystko ogarnięte: córeczki już spały, dom był posprzątany, a w tle szumiała zmywarka. Wtedy miała wreszcie czas tylko dla siebie. Czytałam ten fragment przy stole w kuchni i … była 22, moje dzieci spały, a obok pracowała mywarka (śmiech).
To jest jakiś znak?
To jest opowieść o tym, że wszystkie jesteśmy takie same. I że za sukcesem mężczyzny stoi mądra kobieta. Od ośmiu lat prowadzę Galę Nagród Polskiej Rady Biznesu, gdzie nagradzani są ci, którym działalność w szeroko rozumianym biznesie wychodzi najlepiej. Oczywiście w przytłaczającej większości są to mężczyźni. I dopiero w tym roku częściej niż raz padały ze sceny podziękowania dla ich drugich połówek, kobiet, bez których jak mówili nic by nie było tak dobre. Jest mi to szczególnie bliskie, bo śledzę mnóstwo ludzkich historii i widzę, że bez tych dziewczyn, o których mówiłam na początku nie ma tych męskich karier, tych zwycięstw, sukcesów, odkryć. Dom z żoną, z zadbanymi dziećmi, z tą szumiąca zmywarką jest im szalenie potrzebny do odhaczenia życiowego sukcesu. Sama jesteś autorką książek o dwóch kobietach, które stoją za spektakularnymi karierami swoich mężów. Kto im dmucha w skrzydła? Żona. Szukam żony, która ogarnęłaby mi wszystko (śmiech).
Masz męża. Kiedy masz czasami dość, złościsz się na niego?
Złoszczę się, jeśli mam powód, ale to chyba normalne. Rozmawiamy o wszystkim. Pomagamy sobie. Kiedy ja więcej pracuję, mąż jest z dziećmi, ogarnia dom. Miłość jest beztroska wtedy, kiedy chodzi się na romantyczne randki, ale codzienne życie z opieką nad dziećmi, pracą zawodową i ważnymi projektami, to już miłość wymagająca. To jest test partnerstwa. Nie jestem jedyną kobietą w Polsce, która wspiera swojego mężczyznę. Jakbyśmy się tak wszystkie zezłościły i obraziły, wyobrażasz sobie co by to było?
Armagedon.
W świecie męskich karier zrobiłoby się pustawo (śmiech).
Ale czasami masz dość.
W tym roku pierwszy raz w życiu płakałam ze zmęczenia. Czułam się bezsilna, zagubiona, miałam wrażenie, że nigdy już nie będzie lepiej. Oczywiście wstawałam i jak to ja – załatwiałam sprawy. Miałam dewizę, że kiedy mleko się rozlało, brałam ścierkę i sprzątałam, nie chlipiąc nad nim. Ale przestało działać.
O której wstajesz do tego boju?
Codziennie wydaje mi się, że tuż po tym jak położyłam się spać. Zasadniczo zaczynam dzień o piątej rano, bo wtedy budzi się Stefanek.
Próbuję wejść w Twoją skórę...
Nikt, kto nie przesypia nocy, nie da rady tego zrozumieć. Ja i tak mam pomoc, jest mój mąż, czasem babcia, niania. Naprawdę nie wiem, jak sobie radzą samotne matki? Ile one wylewają łez? Wiem, że tak jak w tym afrykańskim powiedzeniu „potrzeba całej wioski, by wychować jedno dziecko”. Czasy są takie, że jesteśmy odcięte od naszych korzeni, wyjeżdżamy z rodzinnych domów do pracy, do innych miast i kiedy na świecie pojawiają się dzieci, nagle orientujesz się, że nie masz tej wioski, bo mama, siostry, ciocie są setki kilometrów od ciebie.
Mama do Ciebie przyjeżdża?
Moja mama pomogła nam wychować Zuzię. Taki kobiecy ładunek pomocy to skarb. A moja mama jest cudowna, przez ten ostatni rok bardzo mi pomogła
Co jeszcze w nowej VIVIE! 12/2019
Zmienił wszystko! Andrzej Grabowski o swojej przemianie, nowej płycie i schizofrenii zawodu.
Wielki powrót Spice Girls: Nieszczególnie piękne, średnio zdolne, zrobiły spektakularną karierę. Teraz wracają!
Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik: Dlaczego na ich ślubie nie było dzieci i dlaczego w ogóle się pobrali?
Maroko. Jest u nas wszystko: gaje palmowe, Sahara, góry Atlas i cudowne plaże nad Atlantykiem. A do tego magia...
1 z 7
„Poczułam na własnej skórze, na szczęście chwilowo, czym jest rodzicielstwo w pojedynkę. Pewnie kiedy za dwadzieścia lat spojrzę na to tak, jak na moje wyczyny z młodości, też będę zastanawiać się skąd ja miałam tyle siły? My, kobiety, jesteśmy po prostu niesamowite”
2 z 7
„Przeczytałam sporo książek o niezwykłych kobietach i za każdym razem łapię się na tym, że nie ma takiej dziedziny, takiego miejsca, w którym nie dałybyśmy sobie rady”
3 z 7
„ Zawsze to powtarzam publicznie, że największym zadaniem moim i męża jest takie wychowanie naszych synów, by w świat poszli jako ludzie wrażliwi, wolni, ale znający granice tej wolności. Którzy będą partnerami w związkach, będą odważni i sprawiedliwi”
4 z 7
„pokazuję dzieciom jakie życie jest naprawdę”
5 z 7
„ Miłość jest beztroska wtedy, kiedy chodzi się na romantyczne randki, ale codzienne życie z opieką nad dziećmi, pracą zawodową i ważnymi projektami, to już miłość wymagająca. To jest test partnerstwa”
6 z 7
„W tym roku pierwszy raz w życiu płakałam ze zmęczenia. Czułam się bezsilna, zagubiona, miałam wrażenie, że nigdy już nie będzie lepiej. Oczywiście wstawałam i jak to ja – załatwiałam sprawy”
7 z 7
„To, co dzieci widzą w domu, jest najważniejsze i zrozumiałam to sama będąc matką”