Tomek i Anastazja Jakubiakowie mierzyli się z falą hejtu. Miłość przyszła z czasem
„Najpierw zrobiliśmy dziecko, a potem nastąpiło wszystko inne”
- Katarzyna Piątkowska
Najpierw się zaprzyjaźnili, miłość przyszła do nich z czasem. Anastazja i Tomek Jakubiakowie początkowo musieli mierzyć się z hejtem. Spodziewali się dziecka, nie mieli pieniędzy... Razem jednak udało im się przetrwać trudne chwile. Udowodnili, że nie ma rzeczy niemożliwych i są różne scenariusze na znalezienie miłości. O swojej trudnej drodze, wypadku Anastazji, chorobie Tomka, cudownym synku i szczęśliwych zrządzeniach losu opowiedzieli Katarzynie Piątkowskiej.
Początki nie były łatwe, bo jeszcze dodatkowo spadła na Was fala hejtu.
Tomek: Tak, mówiono, że Anastazja jest zła, bo rozbiła mój związek. A prawda jest taka, że gdy się spotkaliśmy, oboje byliśmy wolni. Hejt to był duży, choć nie nasz największy problem. Jednocześnie, gdy okazało się, że Anastazja jest w ciąży, straciłem źródło dochodu, bo mój inwestor zrobił mnie w balona. Miesiąc później zaczęła się pandemia, więc nie miałem szans na zarobek. Zresztą z pieniędzmi zawsze byłem na bakier, bo nie ma co ukrywać, jestem lekkoduchem. Ale wtedy naprawdę nie mieliśmy nic. Co prawda Anastazja miała mieszkanie, ale ono było w stanie deweloperskim. Nie mieliśmy pieniędzy na wózek i na fotelik dla dziecka, a co dopiero na wykończenie mieszkania. Pomieszkiwaliśmy kątem u przyjaciół i rodziny.
Anastazja: Na Jarmarku Dominikańskim Jakubiak z telewizji z dwutygodniowym niemowlakiem na ręku sprzedawał bagietki, żeby mieć na życie.
Niejeden by się poddał.
Tomek: To możliwe. Wydaje mi się, że punktem zwrotnym w naszym życiu był wypadek samochodowy Anastazji, jakiemu uległa w piątym miesiącu ciąży. Walczyła o życie swoje i naszego synka. Wtedy zrozumiałem, że chcę, żebyśmy stworzyli rodzinę. Wcześniej, może nie to, że byliśmy emocjonalnie niedojrzali, ale trudno nam było mówić o swoich emocjach, wyrażać potrzeby.
Anastazja: Dotarło do mnie, że dziecko jest dla mnie najważniejsze i tylko ono się liczy.
Czytaj też: Tomek i Anastazja Jakubiak: nawet najbliżsi nie dawali im szans. Udowodnili, że miłość jest silniejsza
Anastazja i Tomek Jakubiak w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Myślałam, że jesteście przykładem na to, że jest jak w piosence Seweryna Krajewskiego „Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy, nie pyta nas wcale”.
Tomek: Od początku był między nami pociąg seksualny, ale miłości pomogliśmy. Dokładnie pamiętam moment, kiedy wiedziałem już, że zakochałem się w Anastazji. To było po roku znajomości, gdy pojechaliśmy do Toskanii. Raczej jesteśmy przykładem na to, że nie ma żadnej reguły na znalezienie miłości. My najpierw zrobiliśmy dziecko, a potem nastąpiło wszystko inne.
Anastazja: Najpierw się zaprzyjaźniliśmy.
Musieliście nauczyć się być nie tylko rodzicami, ale też partnerami.
Anastazja: Nawet nasi bliscy mówili, że na pewno nam się nie uda i jesteśmy skazani na porażkę.
Tomek: Całe życie obawiałem się silnych kobiet. Anastazja jest pierwszą, którą tak blisko dopuściłem do siebie. To był chyba klucz do sukcesu. Potrzebowałem takiej kobiety jak ona, ale nie potrafiłem sobie wyobrazić, jak bardzo jest mi to potrzebne. Nazywam naszą rodzinę „gangiem”, bo my jesteśmy jak taki podwórkowy gang. Byliśmy jak chłopaki, które się ciągają za włosy, a przeszliśmy w naprawdę fajną relację. Uważam, że Anastazja mnie uratowała.
Zobacz także: Katarzyna Bosacka wybaczyła mężowi, który odszedł po 26 latach. Dziś apeluje do wszystkich kobiet
Anastazja i Tomek Jakubiak w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Cały wywiad z Tomkiem Jakubiakiem i Anastazją Jakubiak w nowej VIVIE!. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od czwartku, 7 grudnia.