„Wyglądał jak poraniony ptak”. Grażyna Szapołowska wspomina w rozmowie z VIVĄ swoje ostatnie spotkanie z Andrzejem Wajdą
Legendarny reżyser Andrzej Wajda zmarł w niedzielę wieczorem. Opłakują go fani w Polsce i na świecie, a także ludzie filmu i teatru. Nam udało się porozmawiać z aktorką, która z nim współpracowała, Grażyną Szapołowską. Zdradziła, że po raz ostatni widziała Andrzeja Wajdę podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni. Jak go zapamiętała?
- To widok z lotu ptaka z pokoju hotelowego. Andrzej porusza się na balkoniku, a przed nim idzie dziewczyna, jego sekretarka, z ogromnym bukietem kwiatów. Andrzej powoli wchodzi do hotelu i jest jak taki zraniony ptak, poraniony przez lata, kiedy cały czas właściwie szybował bardzo wysoko - powiedziała w rozmowie z viva.pl
Wcześniej spotkali się na gali tuż po pokazie jego ostatniego dzieła.
- Rozmawialiśmy tuż po pokazie jego ostatniego filmu „Powidoki”, gdy siedząc przy stoliku odbierał gratulacje od tłumów. Dookoła niego stało dziesięciu fotoreporterów. Cała uwaga była skupiona na nim. Pani Zofia Czerwińska przyszła ze swoim psem sznaucerem. Andrzej powiedział „Daj tego psa na stół. Tak będzie ciekawiej”. Do końca wymyślał obrazy. Rozmawialiśmy też o Katarzynie Kobro, żonie Strzemińskiego, których dramatyczną historię opowiedział w swoim filmie. Na koniec powiedział: „My widzimy się niedługo, Grażynko…”. Trochę krępowałam się. W takich oficjalnych sytuacjach bywam nieśmiała. Andrzej wręcz przeciwnie, pięknie się w nich odnajdował - powiedziała aktorka, która w trakcie swojej kariery zagrała u Andrzeja Wajdy dwa razy - w ”Panu Tadeuszu" i w spektaklu „Noc czerwcowa”. W tym pierwszym wcieliła się w rolę Telimeny. Później w w jednym z wywiadów powiedziała „Nie tylko gram Telimenę, ja nią jestem. Lubię ją za dystans do życia i siebie. Jest samotna, ale z wyboru. To luksus dojrzałości”. Sprawdziła się w tej roli świetnie, co docenili zarówno widzowie i krytycy. Zdobyła za nią Orła, czyli Polską Nagrodę Filmową za 2000 r.
Zanim dostała tę rolę długo podziwiała filmy legendarnego reżysera. „Zawsze marzyłam, by zagrać u Wajdy ale nie miałam śmiałości się do niego zgłosić, bo uważałam, że jestem przypisana do innego typu ról”, zdradziła nam. To on pierwszy zainicjował z nią kontakt - listownie.
- Pan Andrzej pisał listy i odpisywał na nie. Dostałam list od Pana Andrzeja, po tym jak zagrałam w filmie „Nadzór” Wiesława Saniewskiego. "Nareszcie pojawiła się kobiecość w polskiej kinematografii" - napisał. Wcieliłam się w nim w strażniczkę więzienną. Byłam zachwycona, że Andrzej dostrzegł we mnie kobiecość, choć nosiłam w tym filmie głównie mundur. Później napisał do mnie jeszcze raz po filmie Kieślowskiego. „Zagrała Pani w bardzo dobrym filmie” - napisał.
Później to już ona się z nim skontaktowała.
- Jak już wyjechałam do Stanów. Gdy usłyszałam, że szykuje się „Pan Tadeusz”, napisałam do niego, że chciałabym wziąć udział w zdjęciach próbnych. Producenci powiedzieli mi, że nie robi się zdjęć próbnych. Wiedziałam, że o role potrafi rywalizować wiele aktorek. Przyjechałam więc do Warszawy, i stąd zadzwoniłam do Andrzeja i ponownie zapytałam o zdjęcia. On odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby. Spytałam, czy ma już obsadzone wszystkie role. Odpowiedział, że prawie tak - opowiedziała Grażyna Szapołowska.
Jednak aktorce udało się go przekonać do zdjęć i, co za tym szło, zmiany zdania, co do obsady.
- Być może wpłynęła na niego jego córka. Spotkałam się z Karoliną i Panią Beatą (Tyszkiewicz, mamą Karoliny - przyp.red.) i powiedziałam, jak bardzo chciałabym zagrać w filmie Andrzeja. W końcu zadzwonił do mnie producent, Lew Rywin i zaprosił na zdjęcia. A po dwóch tygodniach zadzwonił do mnie Pan Andrzej i powiedział: „Miała Pani rację! Warto było zorganizować te zdjęcia”.
Choć, jak podkreśla aktorka, z Andrzejem Wajdą współpracowało jej się bardzo dobrze, na polu zawodowym spotkali się jeszcze tylko raz - trzy lata później na planie opartego na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza spektaklu „Noc czerwcowa”, w którym wcieliła się w arystokratkę - Ewelinę.
"W Andrzeju Wajdzie niezwykle cenię jego zmysł obserwacyjny i umiejętność wykorzystywania go podczas pracy. Na planie filmowym reżyser wyłapuje dobre pomysły aktorów, które sam zauważa" - powiedziała aktorka w rozmowie z okazji urodzin reżysera. Spośród bogatego dorobku Wajdy Grażyna Szapołowska wyróżnia "Brzezinę", "Miłość w Niemczech", "Panny z Wilka”, "Piłata i innych”. Jej ulubionym filmem jest „Wszystko na sprzedaż”.
Polecamy też: Dzięki tym 7 filmom Andrzeja Wajdy, świat poznał historię Polski