Reklama

Są niewątpliwie piękne, inteligentne oraz jak mało kto znają się na modzie. Z nich trzech to Sara Boruc często jest krytykowana za swoje wypowiedzi. Jednak słowa żony Artura Boruca są bardzo często manipulowane, co - jak się okazuje - bardzo irytuje jej siostry. O wyjątkowej relacji, jaka je łączy, Sara, Nadia i Ines opowiedziały tylko "Vivie!".

Reklama

Jak podchodzą do relacji z innymi ludźmi? Dlaczego uważają, że w życiu ważniejsze są więzi rodzinne niż te przyjacielskie czy koleżeńskie?

Sara: Myślę, że w przypadku każdej z nas życie zweryfikowało kilka znajomości.

Nadia: Kiedyś te siostrzane relacje dotyczyły Sary i mnie. Inusia z uwagi na dużą różnicę wieku traktowana była przez nas jak córeczka. Roztaczałyśmy nad nią opiekę, dziś mam wrażenie, że to ona opiekuję się nami.

Ines: To prawda, Sara nie lubi robić rzeczy sama, zwykle potrzebuje czyjegoś wsparcia, asysty. Z kolei Nadii, obojętnie o jakiej porze zadzwonię, zawsze potrzebne są posiłki. Trójka tak małych dzieci to jak trening 24/7. Myślę że ten entuzjazm, żeby zawsze być, gdy któraś z nich mnie potrzebuje, wynika głównie z faktu, że my lubimy być razem, robić rzeczy wspólnie.

Sara: A my to często wykorzystujemy. Ines jest ukochaną ciocią naszych dzieciaków.

Polecamy też: Dlaczego Sara, Nadia i Ines Mannei krytykują modowe blogi? Niezwykła sesja słynnych sióstr

Mama dziewczyn jest Polką, tata pochodzi z Jordanii. Sara jako jedyna ma ciemne włosy i ciemną oprawę oczu. Nadia i Ines są blondynkami z błękitnymi oczami.

Sara: Tata wszystkie swoje geny wyczerpał na mnie, bo byłam pierwsza. Na pozostałe siostry już ich nie wystarczyło (śmiech).

Nadia: Ja i Ines jesteśmy blondynkami. Z naukowego punktu widzenia jasne geny są genami recesywnymi. To geny odpowiadające za ciemne włosy i ciemne oczy są dominujące. Wydaje mi się, że mama musi mieć silne geny.

Nadia wyciąga telefon i pokazuje zdjęcie mamy, która… wygląda, jakby była ich starszą siostrą.

Sara: Po prostu mamy dobre geny.

Dlaczego tak ważna jest dla nich solidarność i wzajemne wsparcie? Od kogo się tego nauczyły i jaki ma to związek z genami rodziców?

Nadia: Bronimy swojej integralności rodzinnej i nie pozwolimy, by ktokolwiek przekraczał jej granice. Ludzie lubią oceniać po pozorach. To nasza narodowa słabość. Sara jest przedstawiana w mediach negatywnie. Jej wypowiedzi często spreparowane są tak, aby przybrały maksymalnie negatywny wydźwięk. Bronię wtedy Sarę jak potrafię, przed negatywnymi komentarzami z zewnątrz.

Sara: Zawsze tak miałyśmy. Nawet jeśli byłyśmy pokłócone, stawałyśmy w swojej obronie. Nie było ważne, że chwilę wcześniej ostro się posprzeczałyśmy.

Ines: Fajnie jest mieć przyjaciółki, ale żadna przyjaciółka nie zastąpi siostry. Głównie chodzi o to, że relacja z siostrą jest czysta. Tu zawsze jest tak, że cokolwiek byś nie powiedziała, jakiegokolwiek sekretu byś nie zdradziła, to zawsze zostanie u twojej siostry. Ewentualnie dowie się jeszcze ta druga. Z przyjaciółmi nie zawsze tak jest.

Jak przyznają chórem, wszystkie były dosyć niepokorne i uwielbiały psocić. Ale ich rodzicom wcale to nie przeszkadzało!

Ines: Rodzice często mówili, że rozrabiamy jak chłopaki, ale mama fakt posiadania trzech córek zawsze uważała za ogromne szczęście. Tacie zawsze marzył się syn. Nic dziwnego, że oszalał na punkcie Piotrusia, synka Nadii. To pierwszy chłopak w naszej rodzinie od 50 lat. Wszyscy są w nim zakochani.

Nadia: Jak na USG okazało się, że to będzie chłopak, momentalnie zadzwoniłam do taty. Po trzech córkach i czterech wnuczkach w końcu doczekał się chłopaka.

Sara: Tata nie pozwolił zapeszać, bo już raz tak się cieszył, że będzie chłopak. Ines miała być synem.

Ines: Miałam być Tarkiem.

Sara: Myślę, że w pełni zrekompensowałyśmy mu nieposiadanie syna. Mam czasami wrażenie, że cieszył się, gdy broiłyśmy – podejrzanie szybko wybaczał. Nawet gdy bez jego pozwolenia wzięłyśmy samochód, wjechałyśmy nim na jakiś kamień i porzuciłyśmy, uśmiechał się pod nosem.

Zobacz sesję w najnowszym numerze VIVY!. Od 20 października w kioskach.

Marlena Bielinska/MOVE

Reklama

Zobacz też: Za zawartość jej garderoby można kupić… niejeden dom! Zobaczcie ubrania i dodatki Sary Boruc!

Reklama
Reklama
Reklama