Adam Bachleda-Curuś w połowie lat 70. rzucił studia. Wrócił wówczas z Krakowa pod Giewont. Po latach osiągnął spektakularny sukces. Stał się najbogatszym góralem w Polsce, a jego piękne i przestronne biuro znajduje się w samym sercu Krupówek. Działalność, którą prowadzi, stała się finansowym imperium, które cały czas się rozrasta. A prywatnie? Od lat jest szczęśliwy u boku żony Iwony Doroty, z którą doczekał się czterech synów. Oto historia niezwykłej rodziny biznesmenów.

Reklama

Losy rodziny Bachledów-Curusiów. Adam Bachleda-Curuś dorobił się majątku

Bachledowie już przed wojną posiadali wiele ziem w Zakopanem. To właśnie do nich należały między innymi grunty na Krupówkach czy pod Gubałówką. Istnieje legenda, że to sam król Jan Kazimierz nadał im te ziemie za udział w jednej z wojen prowadzonych przez Rzeczpospolitą. Niestety, gdy w 1958 roku urodził się Adam Bachleda-Curuś, rodzinny majątek nie był już tak ogromny, jak wcześniej. Dlaczego? Ponieważ jego ojcu Tadeuszowi komuniści „zabrali prawie wszystko”, jak wyjaśniał w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej. Jego rodzinie zostawiono jedynie trzy małe działki. To jednak go nie załamało.

Mimo że Adam nie miał dużych sum pieniędzy, potrafił inwestować. Postanowił zbudować szklarnię. Następnie zaczął hodować warzywa. Nie oszczędzał również na dzieciach, ich edukacja była dla niego priorytetem, przeznaczał na ten cel stosowne środki.

Jak wyglądały początki kariery Adama Bachledy-Curusia? W latach 70. został przyjęty na ogrodnictwo na Akademię Rolniczą w Krakowie. Co ciekawe, ukończył ją dopiero w latach 90. Powód? Wyjaśniał, że miał zostać zmuszony do porzucenia studiów przez władzę komunistyczną, która walczyła z przedsiębiorcami.

Od dziecka miał smykałkę do interesów. Jedną z jego pierwszych prac była produkcja oprawek. Kupił wówczas maszynę do formatowania plastiku, która mu na to pozwoliła. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Początkujący przedsiębiorca odniósł sukces, zaś pieniądze, które zarobił, w latach 90. pozwoliły Bachledom przejmować nieruchomości, które wcześniej do nich należały.

Zobacz także

Zobacz też: Rzadko pojawia się publicznie, głos zabiera wtedy, gdy uznaje to za słuszne. Co dziś robi Anna Komorowska?

Adam Bachleda-Curuś: biznesmen i polityk

Adam Bachleda-Curuś w wieku 32 lat został wybrany do pierwszej wolnej rady miasta Zakopane. Chciał, aby miejscowość pod Giewontem stała się kurortem zimowym, który będzie przyciągał coraz więcej osób. Zdaniem przedsiębiorcy sport był kluczem do osiągnięcia sukcesu. Z tego względu już w 1993 roku zorganizowano Uniwersjadę, która odbyła się w Zakopanem. Są to międzynarodowe zawody sportowe, które odbywają się co dwa lata w cyklu zarówno letnim, jak i zimowym. Tym sposobem rozpoczęto promocję górskiej miejscowości na szerszą skalę.

Adam Bachleda–Curuś niedługo potem został burmistrzem miasta Zakopane. Rozwijał się nie tylko jako biznesmen, ale również jako polityk. Był działaczem Akcji Wyborczej Solidarność, jednak ta przygoda nie trwała długo. Dlaczego? Ponieważ interesy dawały mu największą satysfakcję.

Gdy przestał sprawować urząd burmistrza miasta, jego majątek wciąż się powiększał. Przy Krupówkach powstała kamienica, która dzisiaj jest siedzibą firmy Bachleda Grupa Inwestycyjna. Dodatkowo biznesmen stworzył góralski pasaż handlowy, który ma aż 200 metrów długości. Nie każdy wie, że była to pierwsza taka galeria w mieście. Adam Bachleda-Curuś działa również w branży hotelarskiej. Jest właścicielem Bachleda Hotel Wersal, który na przestrzeni lat bardzo się rozbudował.

W 2012 roku Bachleda Grupa Inwestycyjna odkupiła od Orbisu Hotel Kasprowy na Polanie Szymoszkowej za 52 miliony złotych. Dzisiaj to miejsce funkcjonuje pod nazwą Bachleda Hotel Kasprowy. Tuż obok powstała stacja narciarska - „Polana Szymoszkowa” oraz kąpielisko geotermalne.

12 lat temu rodzina Adama Bachledy-Curusia odkupiła Hotel Kasprowy. Biznesmen nie krył wówczas wzruszenia. Tłumaczył, że po wielu latach wrócił do niego stracony teren. W prowadzeniu wszystkich działalności wspierają go synowie oraz ich żony.

A co o tych usługowych miejscach sądzą turyści? "Co by tu nie powiedzieć to lokale czy hotele należące do tej rodziny są urządzone z wielkim przepychem, ale też klasą", wypowiedział się na ten temat Dominik, turysta, który był gościem w hotelu Bachleda Kasprowy. "Tu jest naprawdę pięknie. Jest cała masa akcentów regionalnych. Zrobionych ze smakiem, a nie kiczem. Taka nowoczesna tradycja" (cytat za wiadomosci.onet.pl).

Słynna rodzina cały czas jest notowana na liście 100 najbogatszych Polaków według tygodnika Wprost.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jerzy Kosiński był z Kiki do końca, to ona została oficjalnie wdową po pisarzu

Dzieci Adama Bachledy — Curusia nazywani są "książętami Podhala"

Adam Bachleda-Curuś uważa, że jego inicjały ABC są niczym znak firmowy, więc każdemu synowi nadał imię również zaczynające się na literę "A". Mamy więc Adama juniora, Andrzeja, Alberta i Antoniego. Ci, którzy doczekali się już potomstwa, niektórym ze swoich dzieci również nadali imię na literę "A". "Wszystko niczym w baśniowej Akademii Pana Kleksa, gdzie uczniem mógł zostać tylko uczeń mający imię na literę "A"", żartują górale.

Kim są dzieci Adama Bachledy-Curusia? Cała czwórka pracuje w firmie ojca i pomaga mu w prowadzeniu rodzinnego biznesu. Wszyscy ukończyli ekonomię i finanse. W rozmowie z Gazetą Krakowską tak mówił o swoich synach: „Adam, może dlatego, że najstarszy, jest najbardziej opiekuńczy, lgną do niego dzieci, choć własnych jeszcze nie ma. To wcale nie znaczy, że jest miękki w biznesie. Potrafi negocjować łagodnie, ale bardzo skutecznie”, czytamy.

„Andrzej jest najbardziej z całej czwórki konkretny. Umysł ma analityczny. To nie przypadek, że teraz on jest prezesem zarządu Bachleda Grupy Inwestycyjnej”, kontynuował. „Albert to największy wojownik, także z racji warunków fizycznych. Absolutnie ma charakter zwycięzcy. Równocześnie jest bardzo spokojny i nigdy nie zaczyna pierwszy [...] Antoni jest najmłodszy, ma dopiero 19 lat, ale jest ze wszystkich braci najzdolniejszy, co pozostali zgodnie przyznają. Najszybszy w myśleniu i działaniu”, dodawał.

Jak się okazuje, do biznesu dołączyły także synowe Adama Bachledy-Curusia. Jedna z nich zarządza m.in. marką Carolina Herrera sprowadzoną przez rodzinę do Polski z USA. ABC sprowadzili do kraju także pomadki do ust Carmex oraz precle Auntie Anne's. Te drugie nie przyjęły się w Polsce, po kilku miesiącach lokale zamknięto.

CZYTAJ TEŻ: Rafał Mroczek wziął niespodziewany ślub! Jego wybranką jest jedna z najpiękniejszych Polek

Reklama

Poniżej przypominamy archiwalną sesję VIVY! z 2010 roku autorstwa Mateusza Stankiewicza, w której wystąpili niemal wszyscy członkowie rodu.

Reklama
Reklama
Reklama