Reklama

Połączyła ich moda. Jerzy Antkowiak był mistrzem dla Tomasza Ossolińskiego. W wywiadzie dla dwutygodnika VIVA! projektanci opowiadają o tym, jak wspólnie uratowali kolekcje „Mody Polskiej”. Obaj pamiętają dzień swojego pierwszego spotkania. Było to 25 maja 1993 roku o godzinie 12.05.

Reklama

Jerzy Antkowiak i Tomasz Ossoliński, rozmowa:

„Dla mnie Antkowiak był Bogiem”.

Tomasz: W latach 90. zeszłego wieku uczyłem się w technikum odzieżowym w Katowicach. Gdy dowiedziałem się, że do szkoły przyjedzie Jerzy Antkowiak, postanowiłem zrobić kolekcję specjalnie dla niego. Uszyłem 12 sukienek. Miałem 16 lat.

Jerzy: Pojechaliśmy do tych Katowic z projektantką Kaliną Parol na konkurs organizowany przez Burdę. Dyrektorka technikum powiedziała spłoszona, że uczeń chce nam pokazać kolekcję, „Ale to bezeceństwa!”, dodała. Tym nas zaciekawiła. Obejrzeliśmy, Jezu, jakie to było piękne! Sznurowane gorsety, dekolty, krynoliny, jakby już wtedy śniła mu się Traviata w Narodowym, do której zaprojektował kostiumy jako dorosły mężczyzna. Zachwyciliśmy się. Dyrektorka przyprowadziła Tomka. Wszedł chłopaczek z rumianymi policzkami, zawstydzony.

Tomasz: Dla mnie Antkowiak był Bogiem. Uczyłem się na jego rysunkach. Trzeba pamiętać o tym, że internet jeszcze nie istniał, a magazyn Viva był zapewne w planach. Pamiętam chwilę naszego spotkania. To było 25 maja 1993 roku o godzinie 12.05.

Jerzy: Pamiętamy to, jak stare małżeństwo.

W Muzeum Włókiennictwa w Łodzi można oglądać niezwykłą wystawę – kolekcję ubrania, projekty i zdjęć Mody Polskiej, w której Jerzy Antkowiak projektował blisko 40 lat. Wystawa powstała dzięki Tomaszowi Ossolińskiemu. Obaj uratowali dla pokoleń znakomitą część historii mody w Polsce.

Jerzy: Gdy Moda Polska, w której projektowałem ubrania blisko 40 lat, upadła w 1998 roku, pożyczyłem pieniądze od przyjaciół i odkupiłem wszystko, co było w jej magazynach. I schowałem u siebie w domu w Komorowie. Latem wyciągałem ubrania do ogrodu, wietrzyłem, żeby je mole nie zjadły.

Tomasz: I trwało to tak 20 lat. Trzy lata temu trafiłem na 80 urodziny Jerzego. Miała być mała kameralna, rodzinna uroczystość, ale zjechały się modelki i modele, którzy pracowali w Modzie Polskiej razem z Jerzym.

Jerzy: Balujemy. Moja córka Dominika pilnuje rusztu, Lidka Popiel z moim synem Kajutkiem ze dwa razy skaczą do Żabki, bo płynów zabrakło. Wreszcie proponuję: „Chodźcie do piwnicy, przecież tam wisicie!”. I cała ta horda ruszyła oglądać ciuchy, w których kiedyś chodzili po wybiegach.

Tomasz: Szok. Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Tysiąc ubrań i kilka tysięcy dokumentów, szkiców, zdjęć. Bogactwo. Cała Moda Polska przetrwała u Jerzego jak w kapsule czasu.

Jerzy: Zostałem w ogrodzie, słyszałem tylko, jak Tomek krzyczy bez przerwy: „Zajebiste!”

Reklama

Tomasz: Jedna z modelek nagrała nas telefonem w tej piwnicy. Scena wejdzie do filmu dokumentalnego o Jerzym, który produkuję z reżyserką Anią Więckowską. Będą także sceny, jak Jerzy zwiedza muzeum swojego ukochanego Yves Saint Laurenta w Paryżu. Dzięki pomocy Anji Rubik wynajęto muzeum tylko dla nas.

O wystawie i niezwykłym związku Jerzego Antkowiaka i Tomasza Ossolińskiego przeczytasz w najnowszym dwutygodniku VIVA! W sprzedaży od 18 października 2018 r.

Aldona Karczmarczyk
Aldona Karczmarczyk
Reklama
Reklama
Reklama