Reklama

Gdy dwa lata temu w przerwie spektaklu Alżbeta Lenska straciła przytomność nie podejrzewano nawet, że w jej głowie pękł tętniak. "Szczęście w nieszczęściu", jak mówi aktorka, "że stało się to w teatrze, wśród ludzi". Pomoc przybyła niemal natychmiast. Od razu też znalazła się na stole operacyjnym. Dzisiaj może podziękować za drugą szansę. VIVIE! opowiedziała co się wtedy wydarzyło i czy podejrzewała, że może zdarzyć się coś złego.

Reklama

Boisz się śmierci?

Już nie. Ale kiedyś bałam się potwornie. Taki lęk był we mnie od śmierci mojej ukochanej babci. Widziałam, jak umiera.

Od kiedy się nie boisz?

Od momentu, kiedy w mojej głowie pękł tętniak. To wydarzyło się w maju 2018 roku w teatrze, w przerwie spektaklu. Grałam akurat z moim mężem Rafałem. Kiedy usłyszał zamieszanie i garderobianą wołającą, żeby dzwonić po karetkę, zanim straciłam przytomność, od razu był przy mnie. Miałam wielkie szczęście.

Szczęście?!

Tak. Wyobraź sobie, że jestem sama w domu i to się dzieje. Znikąd pomocy. A tak pomoc przyszła błyskawicznie. To był po prostu prezent od losu. Od razu trafiłam na stół operacyjny w najlepszym szpitalu w Warszawie. Splot okoliczności sprawił, że dzisiaj siedzimy obok teatru Komedia, gdzie to się wydarzyło, rozmawiamy, śmiejemy się. Właśnie wtedy, po tym, jak jedną nogą byłam na tamtym świecie, przestałam się bać.

Nie miałaś żadnych symptomów? Nie podejrzewałaś, że coś złego może się z Tobą dziać?

Miałam migreny. Jak większość kobiet. Teraz każdemu, kto ma migreny, polecam angiorezonans. Mi nikt go nie polecił. Nie chodziłam na badania, bo wydawało mi się, że migrena to coś normalnego. Miałam je tak często, że się przyzwyczaiłam. Owszem, trochę utrudniały mi życie. Gdy jeździliśmy po Polsce ze spektaklem, cała ekipa wiedziała, że podczas podróży nie będzie ze mną długiej rozmowy. Wsiądę do busa, wezmę proszki i pójdę spać. Potem zagram spektakl, znowu wezmę proszki i znów pójdę spać. Koledzy byli przyzwyczajeni do mojego bólu
głowy. Okazało się że to przez tętniaka.

Ile lat to trwało?

Przez pięć lat żyłam z tykającą bombą w głowie. Jak o tym dzisiaj pomyślę, to naprawdę jestem przerażona.

Reklama

Nawet nie wyobrażam sobie, jak trudne to musiało być dla Twoich bliskich, skoro obcy ludzie bardzo przeżywali Twoją chorobę.

Wydaje mi się, że to dlatego, że ludziom trudno było uwierzyć, że w ogóle takie coś się stało. Młoda, sprawna, uśmiechnięta, a tu nagle… pęknięty tętniak. Gdy się ma tyle lat co my, w ogóle o takich rzeczach się nie myśli. Dzięki Rafałowi i pomocy psychologa moje dzieci nawet się nie zorientowały, że coś poważnego mi się stało. Oczywiście wiedziały, że jestem w szpitalu, że pękł mi tętniak, ale lekarze robią wszystko, żebym wyzdrowiała.

Cały wywiad w nowej VIVIE! od czwartku 23 lipca w punktach sprzedaży w całej Polsce i na hitsalonik.pl.

Agnieszka Kulesza & Łukasz Pik/Das Agency
Mateusz Stankiewicz/SameSame
Reklama
Reklama
Reklama