Reklama

Byłam jedynaczką przez pierwsze cztery lata mojego życia. Cztery lata wolności, a potem pojawiła się ONA!”, mówi Aleksandra. Magdalena: „I spędziłyśmy razem 15 lat! Jeden mały pokój, łóżko obok łóżka i dwie dorastające dziewczyny. Nie było łatwo, co?”. A jak teraz wyglądają relacje dwóch utalentowanych sióstr Popławskich?

Reklama

Aleksandra i Magdalena Popławskie o siostrzanej więzi

Podobne do siebie, a jednocześnie osobne. Ten sam materiał genetyczny, ale w innych proporcjach. Jako jedynaczka, która urodziła jedynaczkę, patrzę na Was z zazdrością.

Magda: My też urodziłyśmy jedynaczki.

Ola: Chociaż nasze córki mają starsze przyrodnie siostry z poprzednich związków ich ojców i ze swoimi siostrami nie mieszkały. A to mieszkanie razem robi sporą różnicę. Byłam jedynaczką pierwsze cztery lata mojego życia. Cztery lata wolności, a potem pojawiła się ONA!

Magda: I spędziłyśmy razem 15 lat! Jeden mały pokój, łóżko obok łóżka i dwie dorastające dziewczyny. Nie było łatwo, co?

Ola: Człowiek przeżywa okres dojrzewania, buntu i ma młodszą siostrę, która pałęta mu się pod nogami, kradnie ciuchy, a potem rzuca je byle gdzie. Doprowadzała mnie tym do szału, bo wtedy byłam pedantką. Potem tak mnie zdominowała, że się poddałam i sama zaczęłam robić bałagan (śmiech).

Magda: Bałagan może być twórczy. Ale wojny o ciuchy były straszne. W ogóle często się kłóciłyśmy, biłyśmy. Chyba to były nasze pierwsze próby kaskaderskie i wprawki aktorskie.

Ola: To prawda. Zawsze była jakaś drama, jakiś cyrk. Żeby poruszać się po naszym pokoiku, musiałyśmy złożyć tapczany. Na tej przestrzeni stało jeszcze moje pianino, na którym rzępoliłam gamy i pasaże. Jak ty to wytrzymałaś?! Nigdy cię o to nie zapytałam…

Czytaj też: To była miłość od pierwszego wejrzenia! Agata Młynarska opowiedziała, jak spotkała swojego męża

Magda: Może dlatego zamknęłam się w sobie w okresie dojrzewania, bo nie mogłam tego wytrzymać (śmiech). Ale podziwiałam cię za to, że grasz, że chodzisz do szkoły muzycznej. Zawsze byłaś tą sumienną i pracowitą. Podawali mi cię za przykład. Ja poszłam na parę prywatnych lekcji i uznałam, że to jest zbyt męczące. Wolałam chodzić po drzewach, biegać po strychach…

Ola: Wtedy byłam w stanie wysiedzieć kilka godzin przy pianinie, dziś nie dałabym rady. Któregoś dnia zamknęłam klapę fortepianu i powiedziałam: „Nigdy więcej cię nie dotknę”. I jestem konsekwentna. Aczkolwiek miewam tęsknoty.

Magda: Ja też. Lubiłam, jak grasz, oczywiście kiedy już się nauczyłaś. Byłyśmy bardzo różne i ciągle się ścierałyśmy, ale przez to siebie ciekawe. Ja Oli na pewno, bo przede wszystkim była starsza.

Ola: Ja ciebie też, bo byłaś inna, dziwna. Urodziłaś się zupełnie niepotrzebnie – tak myślałam w wieku czterech lat. Miałam harmonijne życie, własny pokój i rodziców wyłącznie dla siebie, a tu rodzi się jakiś dzieciak, który wszystko zmienia. Na dodatek szybko okazałaś się przemądrzała, uparta i niepokorna. Moje przeciwieństwo. Ja byłam dzieckiem, które potrafiło siedzieć w jednym miejscu parę godzin. Chociaż kiedyś mama odkryła, że gdy tak grzecznie siedziałam, zlizywałam siarkę z główek zapałek. Czyli po cichu robiłam rzeczy niestosowne i zakazane, ale generalnie – „grzeczne dziecko”.

Magda: Byłaś ukochaną jedynaczką, zanim pojawiłam się na świecie. Potem zostałaś starszą siostrą, która musiała oddać swoją przestrzeń młodszej, to nigdy nie jest łatwe. Kiedy byłyśmy małe, cztery lata to była przepaść. Rodzice czasem zostawiali nas same i musiałaś się mną opiekować. W kryzysie były momenty absolutnej sztamy. Pamiętam różne sytuacje. Raz w sylwestra jakiś pijany gość dobijał się do naszych drzwi. Rodzice byli u sąsiadów na imprezie. Dawne czasy, bez komórek. Spałyśmy z nożami pod poduszką.

Rafał Masłow

Wyobrażam sobie ten widok… Kochałyście się?

Ola: Kochałyśmy się, ale nie potrafiłyśmy wyrazić tego słowami. Długo nie było między nami silnej więzi.

Magda: Wspólny pokój sprawił, że byłyśmy na siebie skazane i każda z nas ostro walczyła o swoją przestrzeń, niezależność. Z jednej strony jesteśmy do siebie bardzo podobne – z wiekiem widać to coraz wyraźniej, ale w okresie dojrzewania była między nami przepaść. Bywało ciężko.

Ola: Świat się zmienił, metody wychowawcze również. Kiedyś okazywanie dzieciom miłości nie było tak oczywiste, nie mówiło się wiele o uczuciach. W domu miałyśmy tak zwany zimny chów, zamiast przytulania, raczej wymagania. W związku z tym my też nie potrafiłyśmy ani okazywać, ani wyrażać swoich uczuć. Ciekawe, że poszłyśmy w aktorstwo i tam potrafimy to zawodowo. Na szczęście dziś mówimy naszym córkom, że je kochamy, praktycznie każdego dnia i dostajemy feedback. To wspaniałe uczucie.

Magda: Ale w stosunku do siebie wciąż mamy z tym problem. Czasami się zmuszamy, dosłownie. Piszemy do siebie SMS: „Kocham cię” czy na koniec rozmowy szybko dodajemy takie wyznanie, ale za każdym razem jest to trochę niezręczne. Nie ma w tym naturalności, którą odczuwamy, wyznając miłość naszym córkom. Ale ćwiczymy i nauczymy się. [...]

Czytaj też: Irena Santor nie znosiła swojego największego hitu. „Powrócisz tu” mogło nigdy nie powstać

Rafał Masłow

Psychologowie uważają, że siostry są silniejsze psychicznie, bo mają od dzieciństwa obgadany każdy problem, każdy kryzys.

Magda: Psychologowie też się mylą. Dla mnie przełomowe jest to, że po latach się z Olą odnalazłyśmy. Troszeczkę się zestarzałyśmy, jesteśmy już zmęczone swoimi frustracjami, podważaniem własnej wartości. Nikt nie chce opowiadać o traumach czy kompleksach. Sama przez lata nie rozumiałam, że jestem DDA. W naszym domu nie rozmawiało się na trudne tematy, nie było takiego zwyczaju. Nikt nie mówił otwarcie, co czuje, co myśli, w związku z tym ja i Ola też ze sobą nie rozmawiałyśmy. To się zaczęło zmieniać po śmierci taty. Na stypie zaczęłyśmy sobie przypominać różne wydarzenia z dzieciństwa, które jedna pamiętała, a druga nie. [...]

Magda: A potem coś się między nami przełamało. Pękła bariera. Pierwszy raz w życiu zaczęłyśmy rozmawiać o tym, co było głęboko ukryte. Ola myślała, że to ja jestem „ta lepsza”, a ja, że „tą lepszą” jest Ola. Przez lata trzymałyśmy dystans, przekonane, że ta druga nie zmaga się z takimi problemami jak ja.

Ola: Ostatecznie gdzieś te problemy okazały się podobne. Zawsze mogłyśmy na siebie liczyć w kryzysowych sytuacjach, ale postanowiłyśmy, że chcemy się wspierać też na co dzień. To jest proces, raz nam wychodzi lepiej, raz gorzej. [...]

Magda: Mamy sztamę, której nie miałyśmy przez lata. Wcześniej każda była zajęta sobą.

Ola: Wracając do twojego pytania, jak to jest mieć siostrę? Ostatecznie to jest bardzo miłe. Fajnie mieć się z kim pokłócić, a potem pogodzić. Magda wali mi prosto w oczy, co myśli, czasem jest apodyktyczna, mówi mi, jak mam się zachowywać, co robić, czego nie, wkurza mnie to i zwracam jej uwagę, ale ostatecznie wiem, że robi to z potrzeby serca. Bo chce dla mnie dobrze. Takie konfrontacje są bardzo oczyszczające. Dla nas obu.

Elizabeth Fishel w książce „Siostry” napisała: „Siostra jest twoim lustrem. I twoim przeciwieństwem”.

Magda: Równocześnie. To prawda. Jesteśmy identyczne i różne zarazem. Lustrem i przeciwieństwem.

Rozmawiała BEATA NOWICKA

Cały wywiad z Aleksandrą i Magdaleną Popławskimi do przeczytania w nowym numerze VIVY! Magazyn znajdziecie w punktach sprzedaży od 21 grudnia i będzie dostępny w sprzedaży przez cztery tygodnie.

Co jeszcze w numerze 24/2023?

Chris Niedenthal: Życie słynnego fotoreportera w Warszawie – mieście, które pokochał.

Szymon Szcześniak/Visual Crafters

Jagna Niedzielska orędowniczka nurtu zero waste o swoich priorytetach i życiu rodzinnym.

ADAM PLUCIŃSKI/MOVE

PODRÓŻE: Przyrodnicza perła Chorwacji – Park Narodowy Jezior Plitwickich: 16 jezior połączonych wodospadami.

Wielki horoskop 2024: Miłość, kariera, zdrowie… Sprawdź, co przyniesie ci nowy rok.

Reklama

W O TYM SIĘ MÓWI: Wykreowała swoją legendę. Kim naprawdę była Tamara Łempicka, jedna z najsłynniejszych malarek w historii?

Rafał Masłow
Reklama
Reklama
Reklama