Reklama

Ostatni czas w życiu Piotra Kraśki przełomowy. Po 25 latach pracy w TVP, pożegnał się z „Wiadomościami”, zaczął pracę w TVN urodziło mu się trzecie dziecko – córeczka Laura. - W poniedziałek przestałem pracować, a w czwartek mieliśmy już trójkę dzieci. To był wspaniały koniec niezwykłego tygodnia - powiedział w wywiadzie do najnowszego numeru VIVY!. O dobrej zmianie w życiu prywatnym i zawodowym Piotr Kraśko opowiedział w wyjątkowej rozmowie z Beatą Nowicką.

Reklama

Dziennikarz stracił pracę z powodów politycznych. W wywiadzie wyznał, że decyzja nowego zarządu nie była dla niego zaskoczeniem.
- W tym wypadku politycy złożyli już tyle deklaracji, że bieg wydarzeń był dość oczywisty - powiedział. Nie czuje złości, ani żalu. - Byłem szefem „Wiadomości” cztery lata. W historii tego programu to naprawdę bardzo długo. I to był bardzo dobry czas. Jeśli mówiłbym o żalu, to raczej w stosunku do wielu ludzi, którzy też już tam nie pracują. Wielu świetnych fachowców, którzy latami pracowali na szacunek i zaufanie. (…) Wściekłym jest się zazwyczaj wtedy, gdy dzieje się coś niespodziewanego. W tamtych dniach odczuwałem też raczej dumę z zespołu tworzącego program, któremu przez parę lat ufało 70–80 procent widzów i miał naprawdę gigantyczną widownię. To było ważniejsze niż krytyka ze strony polityków - wyznał Piotr Kraśko w wywiadzie.
Lata pracy telewizji sprawiły, że poznał ten świat od podszewki. — To nie było pięć, a jednak 25 lat – wystarczająco, żeby znać reguły gry. A do tego ja naprawdę jestem niepoprawnym optymistą, a mając 45 lat, człowiek wie też mniej więcej, co jest ważne - dodał.

Piotr Kraśko przyznał, że w trudnych chwilach pomogła mu ludzka życzliwość. - Przez 25 lat pracy nie doświadczyłem tyle życzliwości ze strony przeróżnych ludzi, ile wtedy. I wiem, że tego samego doświadczyli wszyscy moi przyjaciele z dawnego zespołu. Czasem to była dłuższa rozmowa, czasem parę słów, a czasem kciuk uniesiony w górę – w sklepie, na ulicy, w taksówce, w kolejce na Kasprowy. Wtedy bezcenne - wyznał w wywiadzie. Nie bez znaczenia było też to, że już wtedy - jak przyznał - prowadził rozmowy na temat nowej pracy.

Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Piotr Kraśko, VIVA! czerwiec 2016.

Polecamy też: Grażyna Torbicka odeszła z TVP2. „Telewizja to medium, od którego nie można się uzależniać"

W TVP spędził 25 lat, w TVN na razie miesiąc. Czy widzi między nimi różnicę? - Ogromną - przyznał dziennikarz. - A fascynuje mnie to tym bardziej, że nie wspominam źle tylu lat spędzonych w TVP. Uważałem, że wiele rzeczy działa tam całkiem nieźle i spędziłem tam wspaniałe lata, a jednak różnica jest gigantyczna pod każdym względem. To jedna z najbardziej niezwykłych firm, jakie w ogóle powstały w Polsce po 1989 roku. Organizacja pracy, możliwości technologiczne, przywiązywanie wagi do najdrobniejszego szczegółu – to nawet po 25 latach pracy w telewizji i tak jest odkrycie nowego lądu. I trudno mi opisać, jaką mam przyjemność z pracy z fantastycznymi ludźmi tworzącymi DD TVN i „Fakty z Zagranicy” w TVN24 BiS. I mówię o każdej absolutnie osobie – szefach programów, wydawcach, producentach, reporterach, researcherach, operatorach i pani Basi z garderoby na Hożej - skomentował w VIVIE!.

Dziennikarz przez chwilę był zawieszony między dwiema stacjami. Miał wtedy czas, by zanurzyć się w rodzinną codzienność, którą wcześniej trochę trzymał na dystans. - Wie pani, to było niesamowite, bo gdyby Laura nie urodziła się właśnie wtedy, wszystko wyglądałoby trochę inaczej. Ale urodziła się i wszystko było wyjątkowe. Zresztą przychodziłem co środę do Tok FM prowadzić program poranny, więc w sumie pracowałem cały czas, ale rzeczywiście czasu dla rodziny miałem więcej niż przez ostatnich kilkanaście lat - powiedział Piotr Kraśko w wywiadzie. Czy w tym czasie doświadczył czegoś nowego? - Na pewno dużo więcej czasu spędziłem z jednym ze swoich nowo narodzonych dzieci niż kiedykolwiek wcześniej. Z synami odrabiałem codziennie prace domowe: matematyka, angielski, polski. Mieli bardzo ciekawe zadania, niektóre sam robiłem pierwszy raz w życiu. Na przykład okazało się, że w pierwszej klasie jest projekt kulinarny. Trzeba było coś upiec – dla mnie to było jak lot na Księżyc. A trzeba było wszystko zrobić, sfotografować i przynieść do szkoły. Oczywiście sześciolatek radził sobie lepiej niż ja - wyznał dziennikarz.

Czy Piotr Kraśko myśli o przyszłości? - Przez wiele lat w pracy w TVP często słyszałem pytanie: „No dobrze, ale jaki masz plan B, na wszelki wypadek, jakby coś się stało?”. I wszyscy byli zdziwieni, kiedy odpowiadałem: „Zobaczymy, co życie przyniesie”. Przez te trzy miesiące odbyłem masę różnych spotkań, prowadziłem rozmowy o mediach, jakich nigdy wcześniej nie prowadziłem. Ale głęboko wierzę w słuszność powiedzenia, że nic tak Pana Boga nie bawi jak ludzie, którzy mają plany. Doświadczenie pracy z Kingą Rusin w „Dzień Dobry TVN” jest jednym z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu nie tylko w sensie zawodowym. Ale jakby mi ktoś pół roku wcześniej powiedział, że w ramach akcji zapobiegania nowotworom Kinga Rusin zapyta mnie na żywo w TVN, czy badam jądra, tobym raczej w to nie uwierzył. A teraz to moja codzienność i czuję, że to dopiero początek. Więc nie przesadzajmy z tymi planami B, bo życie i tak przyniesie coś bardziej zaskakującego - powiedział w VIVIE!.

Polecamy też: "Decydując się na ten zawód, trzeba mieć skórę słonia". Joanna Racewicz już drugi raz odchodzi z TVP

Co jeszcze powiedział w wywiadzie o nowej pracy? Co mówi przyjaciołom przy wódce, a czego nigdy nie powie najbliższym? Cała rozmowa z Piotrem Kraśką w najnowszej VIVIE!. Od 16 czerwca w kioskach.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama