Reklama

Spotkali się, gdy byli już dojrzałymi osobami. Oboje z bagażem doświadczeń. Andrzej Seweryn i Katarzyna Kubacka Seweryn w niezwykle szczerej rozmowie z Beatą Nowicką opowiedzieli o swoim uczuciu oraz o tym, czego się od siebie nauczyli.

Reklama

Ostatnia publikacja tekstu na VUŻ i Viva Historie: 01.02.2025 r.

Katarzyna Kubacka-Seweryn i Andrzej Seweryn o tym, czego się od siebie nauczyli. Wywiad VIVA!

[...]

Beata Nowicka: Czego nauczył się Pan od żony?

Andrzej: O, to ciekawe… Kasia „nauczyła” mnie rodziny. Otworzyła przede mną świat rodzinny, którego nie potrafiłem wcześniej ani docenić, ani zrozumieć. Los i ja sam nie dałem sobie takiej szansy, co jest dość kompromitujące w ustach 78-letniego mężczyzny. Ale tak się stało. Na szczęście Kasia ma poczucie humoru. Zwróciła również moją uwagę na to, że miłość jest codzienną pracą. Nie jest nam dana raz na zawsze, trzeba myśleć o niej i pielęgnować każdego dnia. To tak jak z demokracją. Trzeba walczyć każdego dnia.

Co dostałaś od męża?

Katarzyna: Poczucie bezpieczeństwa. Poczucie, które niekoniecznie wiąże się z pewnością, że nic złego się nie wydarzy. Ale raczej z wiarą, że jeśli jednak zło nas dotknie, to nie jesteśmy sami, mamy oparcie, mamy z kim o tym porozmawiać. Taką osobą z przeszłości był mój dziadek. Fantastyczny człowiek. Bardzo mnie kochał, ale nie był wylewny. Nie mówił dużo, ważniejsze dla niego były gesty. Wiedziałam, że mogę mu o wszystkim powiedzieć, a on mnie ochroni. I do dziś chroni mnie pamięć miłości babci Hani i dziadka Feliksa. Podobnie jest z Andrzejem. Wiem, że mogę na niego liczyć, mogę na nim polegać. Rozmawiamy o wszystkim. Inspiruje mnie. Nauczył mnie patrzeć na rzeczywistość z innej strony, bardziej racjonalnej, mniej emocjonalnej. Wcześniej zdarzało mi się oceniać różne sytuacje, postawy w sposób zerojedynkowy. Andrzej pokazuje mi różne odcienie, kolory. Uzupełniamy się. Jak yin i yang. Dwie przeciwstawne, ale komplementarne siły, które razem tworzą harmonię i równowagę. Tak o nas myślę. Tak to czuję. W filmie „Jestem postacią fikcyjną” Andrzej odkrywa siebie. Widzowie są zaskoczeni, że pokazuje swoją słabość. Przyzwyczajeni są do wizerunku silnego, niezniszczalnego mężczyzny. Często słyszę, że Andrzej się przy mnie zmienił. Ja myślę, że on się nie zmienił. On przecież taki jest. Może jedynie zmienił się przekaz.

Też mam takie wrażenie.

Katarzyna: No właśnie. A ja po prostu swoim uczuciem „dokopałam się” do jego ukrytych emocji.

Andrzej: Wszyscy jesteśmy słabi i silni, uszczęśliwieni i nieszczęśliwi, nadwrażliwi i niewrażliwi.

Katarzyna: Nie jesteśmy idealni. Każdego dnia walczymy o to, żeby po prostu było dobrze. Żeby wstawać z poczuciem, że mamy po co. Żeby patrzeć na siebie z czułością i zainteresowaniem.

Andrzej: Z poczuciem, że jesteśmy potrzebni. Sobie nawzajem, ale również rodzinie.

Katarzyna: Że nasze uczucie, stałość naszej relacji jest dla nich wsparciem, opoką… Ależ się z tego zrobił spis rzeczy ważnych. Rozmawialiśmy o kompromisach. Każde z nas przeszło wcześniej jakąś drogę, mamy na koncie osiągnięcia i rozczarowania, wiemy już, czego chcemy od siebie i od drugiej osoby. Dla mnie wielką wartością dojrzałej miłości jest to, że można bez bólu i bez poczucia, że traci się cząstkę siebie, pójść na kompromis.

Andrzej: Pojawia się też rodzaj porozumienia bez słów. Wystarczy spojrzenie, gest i wszystko jest jasne.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spotkali się w wieku dojrzałym. Andrzej Seweryn ujawnia, co zafascynowało go w przyszłej żonie: "Nikt wcześniej tak do mnie nie pisał"

Katarzyna Kubacka-Seweryn, VIVA! 2/2025, Andrzej Seweryn, VIVA! 2/2025
Katarzyna Kubacka-Seweryn, VIVA! 2/2025, Andrzej Seweryn, VIVA! 2/2025 Fot. BARTEK WIECZOREK/ VISUAL CRAFTERS

Katarzyna Kubacka-Seweryn i Andrzej Seweryn o planach na przyszłość. Wywiad VIVA!

Gdyby chciał Pan sprawić żonie przyjemność, to…

Andrzej: …wziąłbym ją w ramiona, pogłaskał po głowie i pocałował.

Katarzyna: Uwielbiam to. Na początku naszej znajomości opowiadałam Andrzejowi – byłam zaskoczona, że to też zapamiętał – że miałam dosyć smutne dzieciństwo, byłam jedynaczką, wychowywaną przez samotną mamę, tęskniłam za przytulaniem, czułością, w związku z tym nie lubiłam lalek, ale kochałam miękkie misie. Właśnie dlatego, że są doskonałe do przytulania. Parę lat temu Andrzej kupił mi pod choinkę ogromnego, pluszowego niedźwiadka, który teraz z nami mieszka. Nie muszę go jednak zbyt często przytulać. Do przytulania mam męża.

Plany na przyszłość?

Katarzyna: Drugie wydanie książki o mężu „Ja prowadzę”, które będzie miało nowy, znamienny dopisek w tytule… „Ja pędzę!”. Za dwa miesiące zaczyna się trzecia edycja Festiwalu Sztuki Aktorskiej Teatropolis w Łodzi, w czerwcu – 22. edycja mojego Festiwalu Filmów – Spotkań NieZwykłych, więc jedziemy do Sandomierza. Po drodze Teatr Telewizji, filmy, spektakle, projekty, wnioski, rozliczenia i codzienne obowiązki. Dlatego w planach jest też znalezienie czasu, który spędzimy w naszych ukochanych miejscach. Banalne i cudowne jednocześnie.

Andrzej: Czas przynosi „zmniejszenie” świata. Nie mam już wewnętrznego imperatywu, że muszę zwiedzić Afrykę i Antarktydę, świat cały. Nic nie muszę. Ksiądz Pasierb pięknie pisał w jednym ze swoich ostatnich wierszy, że cały świat to jego pokój z książkami, ewentualnie ulica w miasteczku, w którym spędził ostatnie lata jego życia. Nie da się wszystkiego zobaczyć, przeczytać, odkryć. Plany na przyszłość? Po prostu żyć.

Rozmawiała Beata Nowicka.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze magazynu VIVA!. W punktach sprzedaży w całej Polsce dostępny od czwartku, 30 stycznia 2025 roku.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Piotr Polk zmaga się z ciężką chorobą. Przeszedł poważną operację: „Inaczej zacząłem patrzeć na swoje życie”

Katarzyna Kubacka-Seweryn, VIVA! 2/2025, Andrzej Seweryn, VIVA! 2/2025
Katarzyna Kubacka-Seweryn, VIVA! 2/2025, Andrzej Seweryn, VIVA! 2/2025 Fot. BARTEK WIECZOREK/ VISUAL CRAFTERS
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...