Córka Anny Przybylskiej: "Każdego dnia za mamą tęsknię". Rodzina i znajomi aktorki wspominają dla viva.pl
Wieczorem odbyła się msza w kościele Najświętszej Marii Panny w Gdyni, tym samym, w którym rok temu żegnano Annę Przybylską. Wśród rodziny i tłumu ludzi, którzy przyszli uczcić pamięć Ani, była też Krystyna Pytlakowska. Dziennikarka "Vivy!", która przeprowadziła wiele wywiadów z aktorką, ale także przez wiele lat przyjaźniła się z nią i prowadziła intymne rozmowy. Znała ją prywatną, nie tylko gwiazdę. Znała jej najbliższych. Dlatego tak ważne było dla niej, by spotkać się z nimi w tym ważnym dniu. Zobaczyć jak się mają, powspominać ich Anię, porozmawiać...
Na cmentarzu tłumy, w kościele tłumy. Mama Ani, Krystyna Przybylska, nie kryła wzruszenia. - Jestem bardzo wdzięczna ludziom, że pamiętają o mojej córce, że tak masowo przyszli pomodlić się za nią, zapalić światełko na jej grobie... A ja obiecuję, że będę kontynuować dzieło mojej córki i działać na rzecz hospicjum, z którym była tak związana - mówi dziennikarce "Vivy!" krótko po nabożeństwie.
- Jestem bardzo wzruszona. Ilekroć pomyślę o Ani mam łzy w oczach. To tęsknota nie do ukojenia - dodaje.
Anna Przybylska z dziećmi w "Vivie!" w 2012 roku
"Ania byłaby bardzo dumna z całej trójki"
Obok babci wnuki: 12-letnia Oliwia, 8-letni Szymon, 4-letni Jan. - Te dzieci są takie śliczne, subtelne, takie "aniowate". Chłopcy są bardzo do mamy podobni, dosłownie skóra zdjęta z Ani. Córka rośnie na prawdziwą piękność i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby poszła drogą swojej mamy i została aktorką. Ania byłaby bardzo dumna z całej trójki - Krystyna Pytlakowska zdradza viva.pl.
Oliwia jest bardzo wrażliwą dziewczynką, jest tak przejęta, że nie potrafi mówić o Niej. - Każdego dnia za mamą tęsknię - powie tylko, rozmawiając po mszy z dziennikarką "Vivy!". Jej druga babcia, Lidia Bieniuk, która stoi obok, dorzuca wyjaśniająco: - Oliwka często popłakuje w nocy przez sen.
Dzieci Ani zna Marta Kaczyńska, córka zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego - to dzięki nim poznała ich mamę, z którą najczęściej spotykała się w gdyńskiej szkole, do której chodzą ich pociechy. Obie panie zbliżyły się do siebie, tocząc walkę z paparazzi, którzy nie dawali im spokoju. - Widywałam ją, gdy przyprowadzała syna do szkoły, ale też w innych miejscach. Na krótko przed jej śmiercią, spotkałam Anię na zakupach w centrum handlowym. Miała doskonały makijaż, była świetnie ubrana, nie epatowała swoją chorobą. Kobiecość była dla niej bardzo ważna, do końca. Podziwiałam w niej tę siłę i hart ducha - wspomina dziś w rozmowie z Pytlakowską.
Anna Przybylska z Oliwią, Szymonem i Janem w "Vivie!" w 2011 roku
"Nie ma drugiej takiej..."
- Ania miała coś, co rzadko się zdarza u gwiazd w Polsce - była pożądana, miała totalną akceptację swoich wyborów, bo nigdy nie mówiła innym jak mają żyć. Autentyczność jej życia wzbudzała w Polkach zaufanie, dlatego stała się dla nich inspiracją, również modową. Bez wyższości, bez nachalności od czasu do czasu pokazywała co u niej, ale to nie było marketingowym scenariuszem. Dlatego ludzie tak ją kochali - opowiada viva.pl Jolanta Czaja, redaktor kreatywna "Vivy!", która przez 12 lat była stylistką aktorki, razem stworzyły pierwszy w Polsce duet gwiazda-stylista. I dodaje: - To jedna z najważniejszych relacji zawodowych w moim życiu, która przełożyła się na relację osobistą. Ania stała mi się bardzo bliską osobą jako człowiek. Tęsknię za nią.
Ze stratą nie potrafi się pogodzić również Małgorzata Rudowska, menedżerka Ani, która tak wspomina ją w rozmowie z viva.pl: - Nie tylko razem pracowałyśmy, ale również się przyjaźniłyśmy. Każdego dnia telefonowałyśmy do siebie po kilka, a nawet kilkanaście razy, bardzo często spotykałyśmy się, odkąd przeprowadziła się na stałe do Gdyni. Teraz mi tego strasznie brak. Straciłam bardzo bliską mi osobę i bardzo dobrego człowieka, którym przede wszystkim była. Nie ma dnia, żebym o niej nie myślała. Przypominam sobie różne sytuacje, anegdoty z nią związane, jej skromność, poczucie humoru i prostolinijność... Nie ma drugiej takiej...
Anna Przybylska w "Vivie!" w 2008 roku